LEGION OF THE DAMNED „Cult Of The Dead”

LEGION OF THE DAMNED „Cult Of The Dead” - okładka
muzyka: thrash metal
kraj: Holandia
strona internetowa: http://www.legionofthedamned.net/
czas trwania: 41:38



Wbrew temu co się niektórym może wydawać, pisanie o rzeczach oczywistych nie jest wcale takie proste. Dlatego sam sobie zadaję pytanie – i co ja mogę napisać odkrywczego o nowej płycie tej hordy z Holandii?

W sumie wystarczyłoby napisać tylko „zgodnie z tradycją co roku dostajemy nowy krążek Legion Of The Damned, ten nosi tytuł „Cult Of The Dead”, biegnijcie do sklepów”. Jednak to byłoby za proste, dlatego trzeba będzie się wysilić i napisać nieco więcej.

Legiony jakie są każdy widzi/słyszy. Solidny kopniak prosto w ryj pomnożone przez ilość utworów na płycie. Podobnie jak na poprzednich wydawnictwach czeka nas około 40 minut thrash/deathowej rzeźni nadal pozbawionej solówek ale za to o mocy dwóch bolidów formuły 1. Znów mamy do czynienia z dziesięcioma bezlitosnymi numerami (plus klimatyczne intro) o stopniu skomplikowania kompozycji równym zero (czyli bez zmian). Skoro już wiemy jakich postępów (bo i po co, tak jak jest teraz jest zajebiście) nie poczynili Holendrzy wypadałoby napisać coś o samych kompozycjach. Nie będę znów pisał, że perkusyjna kanonada, że riffy miażdżą kości, bo to jest wiadome. Więc napiszę tylko że Legion Of The Damned dupy nie dało i nagrali kolejny album utrzymany w tej samej stylistyce, praktycznie niczym nie różniący się od pozostałych, a mimo tego dający takiego kopa jak mało który krążek. Jedynymi różnicami jest wspomniane powyżej intro, oraz małe smaczki w dwóch kompozycjach. W „Cult Of The Dead” na początku i końcu utworu znajdują się symfoniczne wstawki, jednak największa niespodzianka czeka na końcu albumu. Tak gdzieś w okolicach piątej minuty „The Final Godsend” kiedy milkną wszelkie instrumenty rozpoczyna się cudowne, idealnie kontrastujące się z resztą płyty fortepianowe outro. Spróbujcie sobie wyobrazić niemal czterdziestominutową nawałnicę riffów nagle przerwaną czymś takim, na mnie robi wrażenie.

Jakby tego było mało, na dodatkowym krążku możemy znaleźć zapis z koncertu jaki zespól dał na Rock Hard Festiwal. Setlista jest obok, więc napiszę tylko parę słów o tym jak brzmi ta koncertówka. Pierwsze co się rzuca w uszy to szczerość i naturalność. To po prostu słychać, że zespól nie poddał nawet najmniejszej obróbce tego materiału, tylko jak zostało nagrane tak zostało puszczone w świat. To dobrze, nie przepadam za poprawkami w studiu.

Dobrze że są takie zespoły jak LotD, które nigdy nie zawodzą i zawsze wiadomo czego należy się spodziewać na kolejnych płytach. Oby ekipa Swinkelsa nigdy nie zawiodła.

ocena: 08/10

Lista utworów

1.Sermon of Sacrilege
2.Pray and Suffer
3.Black Templar
4.House of Possession
5.Black Winds of Yog-Sothoth
6.Cult of the Dead
7.Necrosophic Blessing
8.Enslaver of Souls
9.Solar Overlord
10.Lucifer Saviour
11.The Final Godsend

Bonus CD (2006 Rock Hard Festival Live):
1. Werewolf Corpse
2. Death's Head March
3. Demonfist
4. Taste Of The Whip
5. Into The Eye Of The Storm
6. Killing For Recreation
7. Malevolent Rapture
8. Bleed For Me
9. Legion Of The Damned

Skład

Maurice Swinkels – Vocals
Richard Ebisch – Guitars
Harold Gielen – Bass
Erik Fleuren – Drums

Powrót do góry