WARFARE „Songs of Pain”

WARFARE „Songs of Pain” - okładka
Kraj: Polska
Gatunek: Hardcore
Dobre utwory: I feed
Strona internetowa: http://www.myspace.com/warfarerip
Długość albumu: 21:50



Kolejna porcja rodzimego hardcore'a prosto od SPOOK RECORDS. Nie wiem ile, czy i jak długo jeszcze będę w stanie słuchać praktycznie tego samego, ale póki co daje rade z całkiem pozytywnym skutkiem. WARFARE to oczywiście, jak łatwo się domyślić nie znany mi band. Wiadomy styl, określony przekaz, odpowiednia doza wkurwienia. Tak w skrócie można by napisać o WARFARE. Ale jako, że nie bawię się w pisanie skrótami należy skrobnąć coś więcej, może nawet nieco więcej.

Otwierający album I feed to typowy, mocny, energiczny oparty na breakdownach i średnim tempie potencjalny koncertowy miazgator. Nie zrozumcie mnie źle, coś podobnego słyszałem już z miliard razy, zagranego i lepiej jak i gorzej. Reprezentanci naszej sceny w swojej niszy (bo hc w polsce, mimo całkiem licznej rzeszy reprezentantów, to wciąż nisza dla fanów gatunku) i tak wypadają całkiem przyzwoicie. Momentami WARFARE zahacza o beatdown, co powoduje mały, skromny uśmiech na mej twarzy. Tutaj nie ma mowy o jakimkolwiek sileniu się na oryginalność. Zresztą, coraz częściej uświadamiam sobie, że hardcore i ekstrawagancja w brzmieniu, jak i w samych pomysłach zdecydowanie nie idą ze sobą w parze.

Średnio szybkie tempa, masa riffów na pustej strunie, punkowe zacięcie, mocne, totalnie bez ogródek liryki, nisko brzmieniowe pierdolnięcie to wszystko co cechuje Songs of pain. Fani totalnie agresywnego, mocarnego napierdalania, nie tylko dla napakowanych miśków powinni być zdecydowanie usatysfakcjonowani. Odrobinę nie kumam obcego mi terminu CrimeCore, którego to mianem określa się WARFARE, ale mimo ostrych tekstów idących w parze z taką a nie inną muzyką tego crime jest jakby mało. Owszem, szczerego podejścia, a zwłaszcza całkiem konkretnych ataków w tekstach jest i cała masa, ale żeby od razu robić z tego zbrodnię?

Nie ma po co. Jedynie dla własnej satysfakcji. Spróbuję jeszcze napisać o plusach. Należy pochwalić całkiem syte brzmienie, które z dotychczasowych wydawnictw SPOOK RECORDS, których dane mi było posłuchać wgniata w podłogę. Jedynie werbel ma dziwne, niezbyt fajnie brzmienie. Wolałbym już trigger, ale co tam. Poza tym pochwalić muszę basistę który być może z własnej woli wybija się na przód, dając do zrozumienia, że specyficzny dół ma na prawdę wielkie znaczenie. Ogółem nie jest źle, ale przyznać muszę, że powoli staje się to dla mnie nudne. Szkoda.

ocena: 6,5/10

Lista utworów

I feed
destination
fear of life
warfare
lords of da pit
no one's star
sources of my strenght
5

Skład

vocal – maly
vocal – osa
gitara – szpula
bass – mateo
perkusja – pasek

Powrót do góry