QUIET THINGS THAT NO ONE EVER KNOWS „Ungemerklich”

QUIET THINGS THAT NO ONE EVER KNOWS „Ungemerklich” - okładka
Gatunek: Prog Metalcore/Deathcore
Strona internetowa: www.myspace.com/quiettheband
Kraj: Polska



Ostatnimi czasy rynek muzyczny jest nagminnie zalewany nowymi, coraz to bardziej eksperymentalnymi i pojebanymi tworami. Wystarczy tutaj wspomnieć panów z We Butter The Bread With Butter, czy DR.ACULA. No ale, chwila moment…zapomniałem wspomnieć, iż głównie mam tu na myśli 'corowe cuda. Jakiś już czas temu miałem okazję po raz pierwszy rzucić uchem na demko młodej formacji o epickiej nazwie Quiet Things That No One Ever Knows, która pochodzi z Lędzina. Po jakimś czasie wrzuciłem sobie jeszcze raz płytę młodziaków na playlistę, by móc na spokojnie ocenić ich twórczość.

mamy tutaj do czynienia z dość ciekawym miksem hardcore'u, klasycznych elementów muzyki metalowej oraz paru pomysłów i patentów z szufladki „experimental”. W sumie wystarczy szybki rzut okiem na MySpace zespołu (który odwiedzić polecam), by domyślić się, że nie usłyszymy zbyt „normalnych” i typowych dźwięków. Sami zachwalają siebie jako progresywny deathcore…hmmm, deathcore? Może chwilami faktycznie są tu elementy tejże odmiany, lecz ja byłbym skłonny zaszufladkowac ich bardziej jako metalcore. Czemu? Za mało brutalnie jak na DC panowie, hehe. W tej muzie nie czuć powiewu brutal death metalu, jak w przypadku choćby naszych rodaków z DROWN MY DAY, czy pierwszej lepszej załogi z zagranicy, np: DESPISED ICON. Nie rozczulając się już dłużej nad samym tagowaniem muzyki, skupie się na jakości demka. Nie jest to na szczęście garażowo-brzmiące, syfiastej jakości dno, jakie umieją nie raz zaserwować mi bandy, lecz w miarę przyswajalne i słuchalne promo. Nazwa płyty zabija (jak to się ku*wa czyta?) i zastanawiam się, dlaczego do cholery jest po niemiecku (to niemiecki w ogóle? heh). Wokalista zaciąga trochę po polsku, ale to da się poprawić z czasem . Riffy całkiem w porządku, może i bez wielkich odkryć, ale miło się słucha.

EP, jak EP – zbyt wiele o całej działalności nam nie powie, szczególnie po trzech kawałkach. Jednak są już jakieś ciekawe początki. W jakim kierunku pójdzie to dalej? Czas pokaże. Ja liczę po cichu na brutalniejszy przypierdol i trochę mniejszą skłonność do eksperymentowania z dźwiękami.

ocena: 7/10

Lista utworów

1.This song is for you Jimmy
2.I hate you, we hate you
3.As they burn alive

Skład

Pablo (Wokal)
Kondziu (Gitara)
Lato (Gitara)
Gadul (Bas)
SWC ( Świerszcz ) (Perkusja)

Powrót do góry