AUDIOMACHY „It Can't Be Math It's All Letters”

AUDIOMACHY „It Can't Be Math It's All Letters” - okładka
Gatunek: Electronic Mathcore/ Electro Progressive Metal
Website: www.myspace.com/audiomachy
Kraj: Australia
Czas trwania: 41:57



Wiele było już płyt, czy nawet zespołów, które próbowały, z różnym skutkiem dodać do swojej muzyki, zwykle metalowej – elementy elektroniki. Cały industrial metal na tym jedzie i pomimo to, że w większości to straszna kupa, to perełki też się znajdą.

Industrial metal wygląda mniej więcej tak – mamy strukturę metalu, do tego dodajemy troszeczkę kosmicznych klawiszy, futurystyczne teksty i już. Co się jednak stanie, gdy połączymy metal z elektroniką w bardziej równych proporcjach? Powstanie takie Audiomachy. Trudno mi nawet określić gatunek prezentowanego zespołu – electronic mathcore? Wszak charakterystyka utworów skomplikowana, często zmieniane metrum i tempo, wokale – od growlu, przez scream do czystych, często elektronicznie przetworzonych. Utwory, od dubowego The Revolution, przez Kovenantowe Subjacent, przez math/death-ową większą część płyty do stylizowany na pastiż black metalu – Grey Metal. Niezwykłą frajdę sprawia mi słuchanie tej płyty, którą zdobyłem bardziej jako ciekawostkę, niż coś poważnego. A tak, zagościła w moim odtwarzaczu, zdaje się, na dłużej. Kolejną sprawą, o której trzeba wspomnieć, to poczucie humoru – czy to wstawki typu „What did you do??” na zakończenie The Revolution po odgłosie odłączanego kabla, czy same nazwy utworów utwierdzają nas, że za Audiomachy nie odpowiadają kołki. Wracając do muzyki, nie powiedziałem o najważniejszym – tym, czym wyróżnia tenże album spośród innych hybryd metalu i elektroniki, to poszatkowanie kompozycji przez mikser. Nie potrafię tego opisać inaczej, ale proceder ten jest często używany i to dzięki niemu płyta uzyskuje swoją niepowtarzalność i swoisty klimat. Riffy same w sobie są trafione i ciekawie ułożone, natomiast dodanie im pazura w postaci pocięcia, wyszlifowania kantów wynosi płytę ponad większość nut, które ostatnio słyszałem. A nieco ponad 40 minut takiej, bardzo zróżnicowanej muzyki, jednak trzymającej się jednego ustalonego nurtu bardzo dobrze działa na samopoczucie.

Można by sądzić, że największą zaletą tej płyty jest jej pionierskość, jednak sama w sobie niesie dużą wartość muzyczną i postrzeganie jej wyłącznie w kwestii pioniera electronic mathcore będzie wyjątkowo krzywdzące. Ze swojej strony polecam spróbować.

ocena: 9/10

Lista utworów

1. McSludge
2. Autoinjected Altercation
3. Grey Metal
4. Ego Amo Delorem
5. Torsion
6. cogniPLACEMENTtive
7. The Revolution
8. Subjacent
9. Don't Not Never Forget To Remember
10. Bibliophagy

Skład

Jesse
Tox

Powrót do góry