RÓŻNI WYKONAWCY „In The Name Of Satan – A Tribute To Venom”

Muzyka: black
Strona: http://www.venomslegions.com/
Dobre utwory: 1000 Days In Sodom, Prime Evil

In The Name Of Satan to drugi z kolei krążek typu tribute poświęcony Mistrzom. I to jaki krążek! Nie dość, że same znamienitości metalu sprzed niemal 10 lat w postaci Paradise Lost, Sodom, Kreator, Anathema, Voivod, Nuclear Assault, Skyclad, to jeszcze wykonania, które nie tylko nadają kawałkom Venomu nowego oblicza, to zdarza się, że nie ustępują oryginałom. Wielka uczta.
Najlepiej zdecydowanie wypada Skyclad. Brytyjczycy, którzy kapitalnie łączą metal z folkiem (czego rezultatem o kilka lat późniejsza płyta Folkemon) zrobili z Prime Evil swój kawałek, nasączając go brzmieniem skrzypiec i instrumentów ludowych. Miód! Doskonała, nowatorska wersja, która jest ozdobą tego albumu.
Dalej, wcale nie wiele gorsze Sodom w – oczywiście – 1000 Days In Sodom. Paradise Lost w swoim stylu (ówczesnym stylu…) przerobili In Nomine Satanas, a Voivod ze świetnym efektem wziął się za In League In Satan, także dodając sporo od siebie. Zresztą, co tu wymieniać – na tym składaku nie ma słabych punktów. Może nieco mniej wyraziście brzmią dwa utwory na nowo nagrane przez samego Venoma – Warhead, Holy Man, ale i one się bronią.
Krótko mówiąc: to jest modelowy przykład albumu typu tribute, jakie uwielbiam – kapele nie podchodzą do kawałków na kolanach, lecz robią je po swojemu, jednocześnie z poszanowaniem dla tradycji. Wychodzi coś fajnego.
Świetna płyta!

ocena: 9/10

Powrót do góry