WILCZYCA „Horda”

Godz Ov War Productions, 2020

Muzyka: Black Metal / Schizophrenic Metal

Strona internetowa:

https://www.facebook.com/wilczyca.kult

https://godzovwarproductions.bandcamp.com/album/horda

Czas trwania: 28:63 minut (5 utworów)

Kraj: Nasz! (Polska)

Emanująca siła bije z tego materiału, napawa dziwnym optymizmem. Pomimo tego, że postronny słuchacz, popatrzyłby na mnie z dziwnym politowaniem… Niby prosty obsceniczny Black Metal, ale jak powiedział nasz wielki wróżbita „Pinokio” vel bankster… „chuj, dupa i kamieni kupa”… Mamy to w sobie, w duszy (ale kto z nas ma tą dziwną fluorescencyjną poświatę), i napierdalamy kawał grillowanej powłoki…

… Miałem sen, aby nasz kraj rósł w siłę, a mleko płynęło strumieniami. Gdzie każdy żyje w dobrodziejstwie. Więcej do mojego życia wnosi WILCZYCA i jej pean’y (niż pierdolenie kota za pomocą młota!), wysublimowane wiekuistego czekanie na przyjście psotnika!

Ichnie podejście do prostoty sprawy nasuwa pewne dziwne, a zarazem nieuniknione przesłanki z przeszłości. Narodziny naszej sceny, chociaż wtedy Królował opętańczy Death, a później nastała mroczna era, której oddałem ciało, bo tym co się zowie „duszą”, już dawno sprzedałem, przepiłem… Przyjebiemy, ale to nie zaboli, odczucia nadejdą później… Sięgając po prekursorów możemy ich prześcignąć, wytknąć niedociągnięcia, błędy inne niuanse.

Licho wie, czy utkwiony jestem zbyt długo w archaicznym świecie, czy za bardzo patrzę wstecz? Koniunktura nadchodzącej Apokalipsy zapierdala, staroć odżywa w ten piękny sposób odnośników minionych mileniów… Zamordyzm podchodzi po cichu… Przeżytek, a po niekiedy, coś rewaluacyjnego… Coś co straciło swój bieg, a jednak podąża za Tobą… Miłości mojej mówię do widzenia, a teraz pojawiła się nowa… WILCZYCA… A jednak muszę trwać, żyć…

Yeah! Może to po próżnicy, ale dalej kwintesencją jest ten Black Metal, nieskomplikowany, niepojęty, a jednak tak różniący się od innych. Prostota naszym wyrachowaniem… Naszym hobby… Spuścizna charakteru, daję znać o sobie… Umieram, a zarazem istnieję… Oto mój marsz… Te ambiwalentne podejście do całego kształtu… Demon to ja!!!

Lista miejscówek:

1 Wnyk
2 Horda
3 Echo
4 Miecz Na Pomazańca
5 Demon

Lista płac:

Louve – wszystie instrumenty
Nidhogg – wokal

Miejsce zamieszkania: Parczew, Polska. Zainteresowania / Hobby: muzyka, dziennikarstwo muzyczne, wiara w kult przodków, filmy (zakłamujące historię), w pewnym sensie narodowy socjalizm (bardziej ukierunkowanym ku neo-pogaństwu), historia (warcholstwo szlachty polskiej & lisowczycy), a w szczególności Asterix i Obelix (komiks wszech czasów. Rene Goscinny i Albert Uderzo rules! Aczkolwiek w pewien sposób wzorowane na Kajku i Kokoszu), dodam jeszcze Wiedźmin i reszta z gatunku fantasy... jak Conan, Salomon Kane czy też Vuko Drakkainen, a obecnie Jaksa. Ulubione gatunki muzyczne: nihilistyczno-mizantropiczne, a zarazem psychodeliczne odłamy, ogólnie rzec biorąc nie stronie od thrash (na nim się wyhodowałem), black, folk, pagan, slav, viking, etc. alternatywna... Stworzył Born To Die'zine.
Powrót do góry