OKRÜTNIK „Legion Antychrysta”

Ossuary Records & Helicon Metal Promotions, 2020

Muzyka: Heavy Black Metal
Strona internetowa:
https://okrutnikkontakt.wixsite.com/okrutnik
https://www.facebook.com/okrutnikofficial
https://okrutnik.bandcamp.com/releases
Czas trwania: 45:54 minut (8 utworów)
Kraj: Polska

Ten młody zespół z Kotlina okazał się sporym zaskoczeniem. I z tego co wiem, po wydaniu debiutanckiego albumu „Legion antychrysta” wywołał również spore kontrowersje…

Los OKRÜTNIK’a jest okrutny, gdyż gdyby panowie pojawili się ze swoim repertuarem trzydzieści-kilka lat temu, dzisiaj być może osiągnęliby status KAT, a przynajmniej byliby kultowym zespołem jak DESTROYERS, HAMMER czy OPEN FIRE…

Ich old-school’owe podejście do aranżacji łączące energię i galopującą rytmikę Heavy Metalu, mocne thrash’owe uderzenia z surowością i atmosferą Black Metalu powołało (współcześnie) do życia muzykę, która w latach 80-tych ubiegłego wieku porwała serca mnóstwa fanów muzyki Metalowej, a dzisiaj…

Ja pamiętam tamte czasy, pamiętam tamte zespoły i ich ówczesne albumy. Wówczas nikomu nie przeszkadzały niedociągnięcia wokalne czy brzmieniowe, a nawet kompozytorskie. Liczyło się to co muzykom grało w duszy, to co czuli fani w sercu, słuchając ówczesnych kompozycji. A zatem dla takiego weterana Metalu, jak ja, ten album przywołał wspomnienia wzbudził wiele pozytywnych emocji…

Jednak kompozycje OKRÜTNIK’a nie są dosłownie przebite przez muzyczną kalkę, gdyż ta ich specyficzna galopująca ciężka gitariada oscylująca w średnio-szybkich tempach ze pewną ilością melodyjno-ostrych solówek, co bez wątpienia zaczerpnięte jest z heavy-thrash-metalowych patentów, zawiera także wyraźne sznyty Black Metalu (jego II fali) także te z tendencjami do monumentalnych i mrocznych zwolnień. Nie brakuje tutaj także bardziej uwspółcześnionych riffów albo czystych gitar, nie wspominając już o współczesnym vintage’owym brzmieniu.

To specyficzne połączenie obu gatunków Metalu wraz ze specyficzną wokalistyką, pełną wrzaskliwych polifonicznych fraz, czasem growli, częściej scream’ów (nierzadko z ciekawym ochrypłym „blackowym falsetem”) i oczywiście z polskimi tekstami (o charakterystycznej tematyce typowej dla niżej wymienionych kapel) mocno skojarzyło ten zespół z dokonaniami wczesnego KAT’a, DESTROYERS, HAMMER’a i im podobnych. Miejscami pojawiają się również typowo „blackowe” momenty, trochę przypominające wczesne BATHORY. Innym razem pagan-metalowe motywy zwierające połączenie czystych i przesterowanych gitar z melorecytacjami wprowadzają nutę ponurej melancholii pomiędzy wszechobecną drapieżnością i mrok.

Wiem, że niektórzy wieszają na OKRÜTNIK’u psy za wokale. Co mnie dziwi, jeśli to są ludzie pamiętający lata 80-te. Owszem, młodsze pokolenia mają inne doświadczenia muzyczne. Natomiast uważam taką specyficzną „blackową” barwę wrzasku za ciekawą. To połączenie demoniczności z histerią i odrobiną młodzieńczego falsetu (chociaż nawet nie wiem w jakim wieku jest wokalista). Ale rzeczywiście przy czystych wokalizach, śpiew jest niedopracowany (zwłaszcza przy balladowo-poetyckim utworze), co jeszcze bardziej zrzuca ten zespół w underground’ową otchłań. No cóż, trening czyni mistrza, więc nie skreślajmy od razu wokalisty, zwłaszcza, że jego wrzaskliwe emanacje są dzisiaj dość oryginalne (w stylu retro). Poza tym sam zamysł na tego typu balladę, jej melodykę i klimat jest intrygujący.

Kolejnym plusem są tajemnicze i złowieszcze intra przed niektórymi utworami, o czym prawie dzisiaj już zapomniano. A kiedyś to była żelazna reguła by wpleść przynajmniej jeden wstęp na początku albumu. Zdecydowanie tego typu zabiegi poszerzały horyzonty muzyczne Metalowców.

OKRÜTNIK zdecydowanie nie jest kolejną kapelą, która próbuje wskrzesić pamięć o prawe zapomnianych riffach i melodiach. Ostatnimi czasy w oceanie Metalowej różnorodności wypłynęło sporo zespołów usiłujących „grać jak kiedyś” by odrodzić minione klimaty. OKRÜTNIK’owi to się udało. I nie tylko przez dodanie ”U umlaut” do nazwy.

Lista utworów:
1. Sabat
2. Legion Antychrysta
3. Guślarz
4. Lament księcia czarnej magii
5. Portret trumienny, a na grobach kwiaty
6. Noc galicyjska
7. Czarcie łoże
8.Wrześniowe popołudnie rzeźnika ’52

Skład:
Michał Dryjański – wokale
Eryk Kula – gitary
Szymon Garbarczyk – bas
Grzegorz Drygas – perkusja

Ocena: 8.5/10

Miejsce zamieszkania: Parczew, Polska. Zainteresowania / Hobby: muzyka, dziennikarstwo muzyczne, religioznawstwo, orientalistyka, antropologia, psychologia, medycyna, socjologia. Ulubione gatunki muzyczne: przede wszystkim wszystkie gatunki Metalu, Hardcore'a, Progresywny Rock oraz Gothic, Ambient, Muzyka Klasyczna, Etniczna, Sakralna, Chóralna, Filmowa, New Age, Folk i czasem Jazz, Elektro, Muzyka Eksperymentalna, Alternatywna... Współtworzył magazyn & webzine Born To Die'zine jako Gnom.
Powrót do góry