HEIDEN „Andzjel”

Magick Disk Music, 2022

Muzyka: Progressive Post Black Metal
Strona internetowa:
https://heidenhorde.com/en
https://www.facebook.com/kapelaheiden/
https://heiden.bandcamp.com/album/andzjel?mail_heiden_album_11.11
Czas trwania: 32:47 (7 utworów)
Kraj: Czechy

Black Metal po czesku! Czy może Progresywny Rock po Czesku! A zatem bardzo alternatywny, mocno progresywny Post Black Metal! Ale po kolei…

HEIDEN powstał w 2003 roku jako black-metalowy band ze skłonnościami w stronę Pagan. W 2009 nagrali swój pierwszy album „Obsidian”, który zawierał najbardziej zbliżone do black-metalu kompozycje, i który miałem okazję recenzować. Następnie w 2011 wychodzi kolejny album „Dolores”, który zaczął zdradzać inklinacje zespołu w stronę bardziej poetyckich i ambitnych melodii oraz post-rockowych motywów. W 2013 roku HEIDEN wydając album „A kdybys už nebyla, vymysl​í​m si tě” odeszli od Black Metalu w stronę instrumentalnego Post Rocka. Na kolejnym albumie „Na sv​ů​j p​ř​í​b​ě​h jsme sami” HEIDEN kontynuował post-rockowy styl dodając progresywno-rockwe podejście do aranżacji oraz wokale. Przedostatni „Země beze mě” utrzymał styl poprzedniego albumu, może z większym naciskiem na progresywną stronę Rocka…

Z kolei na najnowszym albumie „Andzjel” musiało coś wpłynąć na podejście zespołu do tworzenia muzyki, gdyż HEIDEN przypomniał sobie o swoich korzeniach i ponownie zaczął czerpać inspiracje z black-metalowych patentów, aczkolwiek z rozwagą. Inklinacje do Post-Rocka i do „progresji” pozostały…
Tutaj ostry Black Metal przelata się z klimatycznym Progresywnym Rockiem. W zasadzie trudno stwierdzić co dominuje, czy wściekły i drapieżny Black Metal, czy hipnotyczny Progresywny Rock. Oba gatunki jakby się wypierają, zastępują, ale i również równocześnie koegzystują, tworząc melancholijno-mroczny nastrój, bardzo poważny… chwilami tajemniczy.

Black-metalowe uderzenia nie są jednak klasyczne. Bliżej tutaj do DSBM niż do drugofalowego Black Metalu. Często też muzycy dopuszczają do głosu różne dźwięki klawiszy. Czasem tak psychotyczne, że utwór „Nevěřím těm očím” przypomniał mi album „Victorian Mechanical & Nosferatu 1922 AD” pewnej nieznanej kapeli z Nashville – VAMPAKIS VATICIT. A skoro wspomniałem o „Nosferatu”… to „Andzjel” lirycznie podróżuje po Białych Karpatach. A wszyscy wiemy, że Karpaty to pasmo górskie niebezpieczne i mroczne, skąd wywodzi się wiele mrocznych ludowych wierzeń… I chyba dlatego wyczuwa się inspiracje folklorem.

Black Metal na „Andzjel” jest ciężki i potężny, jednak przeplatany psychodelicznymi, nastrojowymi wręcz hipnotyzującymi momentami progreswyno-post-rockowych kompozycji…

A post-rockowe solówki i black-metalowe wrzaski trwają równocześnie ze spokojnymi śpiewami i melorecytacjami. Z kolei progresywno-rockowe tematy są przestrzenne, tworzone przez gitarowe solówki, splątany bas i delikatne klawisze.

Dla odmiany pojawia się sporo klawiszowych dziwacznych melodii, nieco elektronicznych sampli lub wstawek w stylu Dark Ambient. Za klawisze w zespole odpowiedzialna jest kobieta – Werlinga.

Całość jest mroczna i tajemnicza… często nieco senna, czasem przerażająca… innym razem bardzo depresyjna, pełna pesymizmu, jakby zwątpienia… Oczywiście nie brakuje tutaj agresji i buntu…

Ewidentnie zespół komponuje z duchem czasu, mieszając rożne gatunki muzyczne. Ostatnio modne jest takie podejście, zwłaszcza do „progresywnego” łączenia aranżacji… Post-Rocka z Shoegaze i z Black Metalem (Między innymi z tego powstał nurt zwany Blackgaze). Ale nie jest to takie proste. A HEIDEN zrobił to świetnie!

HEIDEN nadal utrzymuje Czeskie liryki, które wnoszą oryginalność, jednak myślę, że mocno ograniczają ekspansję muzyki HEIDEN. Muzyka jest bardzo ambitna, a język angielski otworzyłby wrota na Europę i nie tylko.

„Andzjel” zdecydowanie jest najbardziej dojrzałym i najlepszym albumem zespołu. Oby nie był to ich jednorazowy wybryk.

Lista utworów:
1. Nevěřím těm očím (I don’t trust those eyes)
2. V hodině vlka (In the hour of the wolf)
3. Musím ti tolik říct (I have so much to tell you)
4. Září (September)
5. Sviť, měsíčku, jasno (Shine, moon, clear)
6. Běsů se nezbavíš (You won’t get rid of rages)
7. Patřím sem (I belong here)

Skład:
Einsk – perkusja
Kverd – wokale, gitara
Tom – gitara
Werlinga – keyboard

Ocena: 9.0/10

Miejsce zamieszkania: Parczew, Polska. Zainteresowania / Hobby: muzyka, dziennikarstwo muzyczne, religioznawstwo, orientalistyka, antropologia, psychologia, medycyna, socjologia. Ulubione gatunki muzyczne: przede wszystkim wszystkie gatunki Metalu, Hardcore'a, Progresywny Rock oraz Gothic, Ambient, Muzyka Klasyczna, Etniczna, Sakralna, Chóralna, Filmowa, New Age, Folk i czasem Jazz, Elektro, Muzyka Eksperymentalna, Alternatywna... Współtworzył magazyn & webzine Born To Die'zine jako Gnom.
Powrót do góry