PHANTASMAGORIA „Furiosis – Demo”

Trochę się przestraszyłem otrzymując ową kasetkę do recenzji. Pierwszy rzut oka na wkładkę a tam MASAKRA! RZEŹ TOTALNA! Jeden ludek o popielatej twarzy wyżera drugiemu również o popielatej twarzyce móżdżek z główki… no, ale w końcu może aż tak brutalnie nie będzie jak jest na okładce a nawet jakby było to zawsze mogę oddać to Skowronowi. Niech on tam już sobie robi Och i Ach lub Beeee…. Raz kozie śmierć! Włączyłem… ufff… żwawa, ciekawa mieszanka thrash/heavy metalu a może odwrotnie heavy/thrash metalu. Od razu dostałem w twarz „Ask Yourself” w średnich tempach z solóweczką, trochę ochrypłym wokalem. Jest dobrze ciekawe jak będzie dalej? „Busters” szykuje się na thrash'ową balladkę ale to tylko zmyłka dalej jest jak w pierwszym kawałku. Refren na kilka gardeł przypomina mi o METALLICE. Trzeci utwór to „Phantasmagoria” pada deszcz po chwili słychać opętańczy śmiech. Ciężkie wolne brzmienie gitar przeradza się w melodyjne zagrywki z charakterystycznym „łee” dla heavy. Krótki popisik na wiosełku z basującym basem w tle i talerzami utwierdza mnie w przekonaniu, że na pewno dobrze stawiam diagnozę. Ponownie pada deszcz i spokojnie gra gitara. Miodzio… Kurde to już jest „Katharsis”! Dałem ciała! Tsss, tsss, tsss to początek „Scarlet Person”, ciężko, że tak powiem thrash'owo ale nadal melodyjnie i heavy. Nieodłączne popisy na gitarce no i odrobinę szybciej niż w trzech pierwszych. PHANTASMAGORIA to momentami taki SLAYER w wolniejszym wykonaniu. „Aces High” któż nie wie czyje to jest! Odegrany poprawnie, bo legendy brytyjskiego heavy metalu nie wolno zagrać nieudolnie. Jest dobrze a z czasem powinno być jeszcze lepiej. Tylko proszę na przyszłość nie zamieszczać tak strasznych rzeczy na okładce!

Maciej Pniewski
Kaliska 87/46
87-800 Włocławek
Poland

phantas@interia.pl

Powrót do góry