DEATH ANGEL „The Art Of Dying”

DEATH ANGEL „The Art Of Dying” - okładka
Muzyka: Thrash Metal
Strona internetowa: www.deathangel.com



W zasadzie miałem tej recenzji nie pisać, ale pomyślałem sobie, że zapewne wielu z młodego pokolenia metalowców nawet nie kojarzy tego zespołu. A pragnę zauważyć, że DEATH ANGEL rozpoczął swoją karierę pod koniec lat 80. i przez wiele lat prężnie działał na thrash metalowej scenie. A obecnie powrócił jak feniks z popiołów z nowiuśkim, totalnie zajebistym materiałem!!! „The Art Of Dying” niesie ze sobą tego starego ducha thrash metalu, jaki panował w tamtych latach. Kompozycje wciąż przypominają ten stary DEATH ANGEL, czyli bardzo szybkie, ostre, dynamiczne i rytmiczne gitary z równie ostrymi i melodyjnymi solówkami, z niewielkimi naleciałościami punk rocka lub jak kto woli starego hard core'a, na czele z wysoko brzmiącym, ochrypłym ale melodyjnym wokalem, którego barwa miejscami zmienia się niczym kameleon, w zależności od nastroju, raz jest ostro, raz mrocznie innym razem czysto.. Ale oczywiście to nie koniec! Nowe czasy odbiły swe piętno na nowym materiale i do tej szalonej thrash metalowej muzyki wdarły się pewne innowacje, co słychać chociażby w „The Devil Incarnate” – dla mnie numer 1 na krążku!!! Wolny, bardzo mroczny, melodyjny kawałek, z całkowicie odmienną barwą wokalu – nie wiem dlaczego, ale w pierwszych 4 minutach wyczuwam jakby zabarwienie grunge'm. W innych miejscach nasuwają mi się skojarzenia z RAGE AGAINST THE MACHINE, natomiast innym razem słyszę jakby muzykę w stylu starego ANTHRAX'a. Nie zbrakło też motywu ballady metalowej („Word To The Wise”) z akustycznymi gitarami i melodyjnymi solówkami. Ballady, które zawsze mocno wbijały się w nasze serca. W zasadzie każdy utwór niesie coś nowego ze sobą, aczkolwiek nie jest pozbawiony starego ducha DEATH ANGEL.

Powrót do góry