DOMAIN – Wywiad z Paulem

Wydusić z Paula więcej niż kilka słów jest pracą podobną do syzyfowego wtaczania pod górę głazu. Jest osobą, która mówi mało z natury, a jeśli już w ogóle się odzywa, to tylko po to, by w danej chwili rzec tylko to, co ma chęć powiedzieć. Nie ma kurtuazyjnych uśmiechów, żartów, luzu… Charyzma w czystej postaci. Aż chwilami ciarki przechodzą. Jest osobą świadomą swego miejsca na polskiej scenie niezależnej, i w sumie to duży cud, że zechciał wypowiedzieć się w kilku kwestiach. Tym bardziej, że jako twórca muzyki w Polsce niepopularnej i niemasowej, udało mu się wycisnąć trwały ślad w black metalowym nurcie. No cóż, po prostu już taki jest. Cieszę się, że zechciał wziąć udział w tym wywiadzie. Tym bardziej, że nowy materiał DOMAIN wgniótł mnie w ziemię. W takiej sytuacji należy uważnie wczytywać się w słowa, które nie padają, a które mógł sobie pomyśleć…

Ostatnio zdałem sobie sprawę z faktu, iż niemal każdy wywiad rozpoczynam od sakramentalnego pytania o skład zespołu. Jednak szczególnie w waszym przypadku czuję się usprawiedliwiony, gdyż to pytanie ma szczególne znaczenie, ponieważ roszady personalne miały wpływ nawet na waszą nazwę. A więc od początku. Kiedy powstał zespół, kto go tworzył i pod jakim szyldem?

Zespół PANDEMONIUM, bo o tej nazwie należy na początku wspomnieć powstał jesienią 1989 roku… jako duet… Ja i Peter zarażeni CELTIC FROST, BATHORY, i SAMAEL powołaliśmy do życia PANDEMONIUM. Był to pierwszy taki band w Polsce!!! Jak się później okazało – nie byle jaki.

Nie bardzo sobie umiem wyobrazić granie black metalu w składzie z samą perkusją i gitarą, aczkolwiek o takich duetach słyszałem. Czy graliście wówczas koncerty?

A jednak!!! Zagraliśmy kilkanaście imprez w takim właśnie składzie, jako duo. O dziwo wzbudziliśmy tym składem duże zainteresowanie, które po czasie urosło do zjawiska kultowego… Wbrew pozorom koncerty wypadały bardzo żywiołowo i przede wszystkim oryginalnie. PANDEMONIUM było ludziom potrzebne… PANDEMONIUM było czymś na miarę tamtych czasów… To było piekło!!!

Czy PANDEMONIUM było waszym dzieckiem pierworodnym? To znaczy, czy mieliście wcześniej jakieś zespoły?

Owszem graliśmy wcześniej w różnych badziewiarskich projektach, ale to nie było to… PANDEMONIUM dało nam satysfakcję, siłę, poczucie spełnienia…..energię…… Mieliśmy wcześniejsze doświadczenia na polu muzycznym, co tylko nam pomogło, a nie przeszkodziło, w przyszłości.

Ile czasu trwały poszukiwania basisty?

SIMON praktycznie był z nami od zawsze. Zrobił dla nas logo, grafiki. Dużo rozmawialiśmy z nim o PANDEMONIUM i o tym, że przydałby się ktoś trzeci….. SIMON się zgodził. Ruszyliśmy pełną parą!!!!!!! Koncerty za koncertami. Praca nad nowym materiałem… Masakra !!!

Jak powstawało wasze pierwsze demo „REH”? Jak je dziś odbierasz?

Nagraliśmy je na próbie na „setkę”. Nie nazwaliśmy naszego reh-demo, bo uznaliśmy, że za wcześnie było wtedy na podniosłe tytuły… Nie było po co …..

Czy ten materiał jest jeszcze gdzieś osiągalny?

Na reedycji nagrań PANDEMONIUM (Demo, ”Devilri”, „The Ancient Catatonia”). To takie dwupłytowe wznowienie wydane przez APOCALYPSE RECORDS (Polska).

Waszą przepustką do szeregu zespołów głośnych stało się demo, jak na owe czasy zaskakujące niemal wszystkim. Myślę tu o „Devilri”. Mimo iż powstało i zostało zmiksowane w niecałe 5 dni. Jak wam się wydaje, dlaczego tak się stało? Ludzie może byli jakoś wyjątkowo spragnieni takiej muzyki?

Dokładnie tak! Wtedy nikt tak jak my nie grał w POLSCE!!! Znaleźliśmy się w odpowiednim miejscu o odpowiednim czasie. Byliśmy polską odpowiedzią na propozycje innych, zagranicznych kapel. Na zachodzie EUROPY byli oni (BATHORY, SAMAEL, CELTIC FROST) w POLSCE my – PANDEMONIUM.

Czy umiesz określić, ile jego sztuk poszło do ludzi?

Ładne kilkanaście tysięcy…!!! Przynajmniej o takiej ilości poinformowała mnie pewna osoba, mająca gdzie niegdzie znajomości… ponoć wiarygodne.

Po tym demo najczęściej nazywano was „polskim Samael”. Czy miałeś kiedyś możliwość zapoznania się osobiście z muzykami tego zespołu?

Owszem mieliśmy styczność. Graliśmy w SZWAJCARII i spotkaliśmy się z brygadą VORPHALACKA na ich ziemi. Oprócz tego widywaliśmy się przy okazji koncertów SAMAEL w POLSCE. Z takimi porównaniami, że PANDEMONIUM to polski SAMAEL spotykaliśmy się czasami…. Było to miłe wyróżnienie…. przynajmniej dla mnie.

Czy grywacie jeszcze czasem na koncertach coś z tego demka?

Jasne!!! Kawałki „UNHOLY EXISTENCE”, „DEVILRI” i inne to wizytówka PANDEMONIUM. Są nieśmiertelne i charakterystyczne. Ludzie pamiętają stare utwory i wręcz się ich domagają na koncertach… Gramy raczej przekrojowy materiał, nie zapominając o wszystkich istotnych numerach.

Jak dobrze kojarzę, to „The Ancient Catatonia” nagrywaliście w składzie czteroosobowym. Przejadła się wam wówczas formuła trio?

W pewnej chwili doszedłem do wniosku, że druga gitara wprowadzi do muzyki PANDEMONIUM coś nowego. Nie pomyliłem się… Przejrzystsze, klarowniejsze, pełniejsze brzmienie charakteryzowało od tego czasu naszą muzykę. Druga gitara nadała muzyce przestrzeni i mocy, nadała jej polotu i soundu…

Ten materiał, w tym czasie odebrałem jako złagodzenie brzmienia za cenę selektywności. Zgodzicie się ze mną? Czym różnią się te wczesne wydawnictwa, twoim zdaniem?

Wcześniejsza produkcja „DEVILRI” była „brudna”. To nadało jej tajemniczości i surowości…. Jak na oficjalny debiut, „DEVILRI” naprawdę odniosło ogromny sukces, ale nie mogliśmy nagrać następnego materiału takiego samego. Dlatego „THE ANCIENT CATATONIA” jest innym albumem. Jest płytą subtelniejszą i tak jak sugerowałeś selektywną.

Popraw mnie, jeśli się mylę, ale wydaje mi się, iż najprostsze uogólnienie waszego przekazu, zawarliście na owym materiale, w tekście „The Majesty”; myślę tu zwłaszcza o wiele domysłów snuć pozwalającej linijce „I am the Majesty before Time of Christ…”. Pytanie teraz jest tylko – o co dokładnie ci chodziło?

Od zawsze pasjonowało mnie zło……. stare, pierwotne, zapomniane… Chore, irracjonalne, surrealistyczne jazdy, demony, szaleństwo, magia i to coś…… Przekazuję w swych tekstach, to co dla mnie ważne… „THE MAJESTY” jest jednym z wielu liryków tworzących całość, którą kiedyś było PANDEMONIUM, a dziś DOMAIN.

Nie należę do osób ściśle przykutych kajdanami do krzesła z napisem „podziemie”. Wytłumacz mi dlaczego po „Catatonii” zniknęliście wszystkim z oczu, a tylko do uszu fanów dochodziły jakieś echa wewnętrznych sporów. Wyjaśnij mi, co się wówczas u was działo?

Doszło do pewnych tarć w naszych szeregach. Nazwa PANDEMONIUM została mi dość sprytnie odebrana…. Musiałem się zastanowić co robić dalej, przeorganizować….. Zajęło mi to trochę czasu…………… Zmieniłem towarzystwo, podejście do życia i koncepcję kapeli na przyszłość…… Od wtedy nazywaliśmy się DOMAIN !!!

Domyślam się, że nazwa DOMAIN pochodzi od tytułu jednego z numerów z „Devilri”. Co zmusiło was do przemianowania się? I dlaczego wasz pierwszy krążek już jako DOMAIN nosi tytuł „PANDEMONIUM”?

Prawa do nazwy PANDEMONIUM posiadł wówczas mój „zespołowy” oponent PETER……. Skoro nasza współpraca nie układała się już najlepiej, zmuszony byłem stworzyć alternatywę i powołać do życia DOMAIN… Nazwa ta to efekt przesunięcia tytułu niedoszłej płyty PANDEMONIUM – ”DOMAIN”. Jak w szachach… taka roszada……..Wtedy umarło PANDEMONIUM …….

Swój powrót na scenę zaznaczyliście niedawno najpierw wypuszczeniem reedycji starych płyt, a następnie wydając zupełnie nowy materiał. Czy – i pod jakim względem – zmieniła się wasza muzyka? Słyszałem już opinie bardzo pozytywne dla was dotyczące nowej płyty…

Nowe nagrania to efekt przemyśleń, doświadczeń i większych możliwości. DOMAIN ma na koncie trzy płyty, a ostatnia „GAT ETEMMI” to swoiste apogeum , najlepszy stuff w naszej przygodzie z diabelstwem… Reedycje to raczej przypomnienie drogi zespołu od początków naszej działalności do czasów obecnych…. Cieszę się , że nowa płyta odnosi pożądany efekt.

Nie wiem, czy pamiętasz ściśle ten moment sprzed paru lat, kiedy to rozpoczęła się w mediach trwająca aż do dziś nagonka na heavy metal. Czujesz się na siłach, aby zabrać głos w obronie metalu? Spróbuj w kilku zdaniach opowiedzieć, co takiego znalazłeś w tej muzyce i dlaczego pozostałeś jej wierny?

Metal niesie ze sobą ogromną energię, potencjał. Jak każdy inny styl ma dużo do zaoferowania i jest potrzebny. Nagonkę to niech sobie robią na zające albo bażanty, j…ni katolicy….

Czy nigdy nie miałeś kompleksów w stosunku do muzyków uprawiających inne gatunki muzyki? Jeśli tak, to na jakim tle?

Nie mam żadnych kompleksów. Jest wielu muzyków lepszych i drugie tyle gorszych ode mnie….. Szanuję wirtuozów za ich kunszt, warsztat i klasę. Ale bez przesady… to tylko ludzie… Kocham przyjaciół i nienawidzę wrogów!!! To chyba normalne.

Czy jesteś na bieżąco z tym, co się nowego wydaje? Kupujesz w ogóle nowe płyty? Czytujesz prasę podziemną?

Staram się …

Czy widzisz jakieś szanse utrzymywania się niezależnej kapeli w Polsce opierając się na samych tylko aktach związanych z funkcjonowaniem, takim jak np. sprzedaż biletów na koncerty, płyt, czy prowadzenie fan clubów?

W Polsce nie ………………… Szukam kontaktu z zachodem. To jedyna szansa przyzwoitego istnienia.

Kiedy przekracza się granicę między niezależnymi działaniami w sztuce a szokowaniem? A kiedy niezależność się zatraca na rzecz zależności?

To kwestia temperamentu, pieniędzy i cwaniactwa…………..

Niemal każda wasza płyta, była wydawana przez inne wydawnictwo. Jaka była tego przyczyna?

To kwestia ciągłych poszukiwań optymalnego wyjścia…

Czy powiedziałbyś „tak” jakiemuś gigantycznemu koncernowi płytowemu? Spełnienia jakich warunków oczekiwałbyś od takich wydawców?

Oczywiście!!! Od wydawcy oczekuje się przede wszystkim profesjonalizmu w prowadzeniu i reprezentowaniu interesów zarówno swoich, co zrozumiałe, jak i zespołu.

Czy interesujesz się muzyką jeszcze inną, to jest wszelką niemetalową? Jaką?

Słucham praktycznie wszystkiego, co nadaje się do słuchania – oczywiście…Uwielbiam STINGA, SOUNDGARDEN , IRON MAIDEN, PEARL JAM. Spektrum moich muzycznych zainteresowań jest przeogromne: od DEAD CAN DANCE poprzez wszelkiego rodzaju SOUNDTRACKI, do rocka, metalu i muzyki progresywnej włącznie…. jest tego trochę…

Zadam Ci może dziwne pytanie. Niezależność niezależnością, ale gdybyś mógł zastanowić się chwilę i odpowiedzieć, do jakich, powiedzmy, trzech osób wysłałbyś swe płyty i dlaczego zależałoby Ci na tym, aby je szczególnie uważnie przesłuchały i zrozumiały ich istotę?

Zależy mi na tym, aby DOMAIN zaistniało na Zachodzie!!! Jest wiele profesjonalnych wytwórni, z którymi obecnie rozmawiam… Co z tego wyniknie nie wiem… Zależy mi na zdrowej, dobrej zależności.

A jak myślisz, czy ukryłeś w tych nagraniach piękno?

Wiele osób mówi mi, że dopiero po kilku przesłuchaniach „GAT ETEMMI”, odkrywają specyfikę tej płyty. W zupełności się z nimi zgadzam. Jest ona przepełniona starożytną magią, złem i tajemnicą… Zresztą sami wiecie jaka ona jest…

Poplotkujemy trochę? Jakie cechy charakteru mają obecni członkowie DOMAIN? Najbardziej znane wady?

Ja podobno jestem cholerykiem i despotą – sam nie wiem, czy to wady czy zalety. Jestem czasami trochę leniwy i wszystko robię na ostatnią chwilę….. Reszta brygady to wyjątkowo spokojni ludzie, bardzo dobrze się z nimi pracuje.

Czy zdarza Ci się grać przy ognisku repertuar typu „zagraj coś co wszyscy znają”?

Nienawidzę ogniskowych pioseneczek… Przy ognisku dobrze się pije wódkę… rozmyśla o przeszłości i demonach…

Jakie w życiu niepowodzenia odczułeś szczególnie boleśnie?

Swoje życie postrzegam raczej jako fajny zbyt, przygodę… Każdy kolejny dzień jest czymś nowym. Owszem bywały zakręty życiowe, ale nie stresuję się zanadto nimi.

A pamiętasz jakieś najcudowniejsze swoje przeżycie?

Owszem. Było to wtedy gdy złowiłem na pełnym morzu, Morzu Bałtyckim dorsza – to taka ryba…

Czy zdarzyło Ci się mieć jakieś kłopoty z racji uprawianej muzyki?

Kiedyś w wieku 18 lat dostałem wpierdol od skinów…ale moi koledzy ich wyłapali. Poza tym nikt mnie nie próbował palić na stosie… To ja ich wszystkich spalę…………….niedługo!!!!

Nigdy nie miałeś kryzysu na tle sensowności uprawiania sztuki? Jakie bodźce kierują Tobą i oddają Cię muzyce na powrót w takich chwilach?

Gram z miłości do rock`n`rolla…

Należę do osób, którym śni się coś rzadko i zwykle, jeśli nawet mam senne marzenia, to po przebudzeniu niewiele z tego pamiętam. Co Ci się śni? Czy pamiętasz może jakiś sen tak dziwny, że przejmuje Cię lękiem, a zarazem czujesz, że jest ściśle związany z Tobą? Umiesz go opisać?

Najgorsze koszmary miewałem po tygodniowych libacjach alkoholowych….. Teraz śnię o bezmiarze kosmosu i intrygach…..

Czy i w jakie moce wierzysz? Czy miałeś w życiu przeżycia, których w racjonalny sposób nie jesteś w stanie wytłumaczyć?

Nie kwestionuję energii i pewnych mocy, o których my wszyscy „gówno” (przepraszam za wyrażenie) wiemy. Przynajmniej niewiele…. Magia, inkantacje, kontakt ze złem to niebezpieczne „zabawy”………nie polecam….

Jak sądzisz, z perspektywy swych lat, na czym polega życie, a co jest tego życia ledwie otoczką?

Życie? Życie jest zajebiste !!!

Gdybyś mógł, czy umiałbyś porównać swoją duszę do jakiegoś numeru lub kompozycji muzycznej? Do jakiej i dlaczego?

Jestem wrażliwy i pobłażliwy, ale gdybym tylko mógł i miał takie prawo, to wyciąłbym w pień połowę polskich żuli i nie tylko…. Moja dusza czy intuicja jak kto woli dyktowała mi często w sprawach PANDEMONIUM/DOMAIN…. Wszystkie moje utwory w pewnym stopniu odzwierciedlają to, co kiedyś czułem i uważałem za istotne…

OK. Wróćmy pomału do pytań zbliżonych z realiami przyziemnymi. Czy żyjesz dobrze z osobami niegdyś związanymi z PANDEMONIUM/DOMAIN? Podajecie sobie dłonie, spotykacie się przy piwku, czy też nie utrzymujecie żadnych kontaktów?

Nasze drogi nieco się rozeszły, ale od czasu do czasu widujemy się, dzwonimy do siebie…… wiesz jak to jest….

A czy przeżywasz szczególnie jakoś moment, kiedy urywają się więzy między Tobą a odchodzącymi znajomymi?

Nie…

Czy robiłeś kiedyś sobie badanie audiometryczne (komputerowe badanie słuchu)? Czy w przypadku wykrycia poważnych wad słuchu, grałbyś mimo to do końca, czy też na trzeźwo rozważyłbyś decyzję o porzuceniu Pani Muzyki?

Na razie widzę i słyszę wyśmienicie. Jak ogłuchnę to zrezygnuję z grania.

Czym jest dla Ciebie Twoja muzyka? Odskocznią od życia czy życia treścią? Intelektualną przygodą czy aktem desperacji? Napisz coś więcej na ten temat, proszę..

Jest pewnym wyrazem tego, co we mnie siedzi…. Jest fascynacją i pasją. Jest spełnieniem i przygodą… itd., itd…

Bardzo lubię pytać muzyka o emocje podczas grania. Co czujesz w chwili, w której muzyka opuszcza Twoje ciało i staje się dźwiękiem?

To rodzaj transu, misterium. Zamykam się wtedy w swoim świecie i gram, gram i gram….

Jakie są najbliższe plany DOMAIN?

W grudniu nagrywam 4 następny krążek „NAMTAR THE WIZARD”. Będzie tam sporo elektroniki, sampli, mrocznych klimatów i kosmicznego piekła…

Z jakimi problemami obecnie nie możecie się uporać?

W Polsce jest teraz strasznie chujowa koniunktura, ale to chyba wszystkich dotyka…. niestety.

Na jakim sprzęcie grasz obecnie, a jaki jest Twoim wymarzonym?

Uwielbiam gitary JACKSON, gram na starej wysłużonej kopii tejże firmy. Przyzwyczaiłem się…

Czy umiałbyś określić wady i zalety ruchu zwanego chrześcijaństwem? Czy masz jakichś znajomych pośród księży?

Nienawidzę księży !!!!!!!!!!!!!!!!!! Nienawidzę instytucji kościoła katolickiego i innych tego typu partii politycznych!!!! To banda cwaniaczków i wyrafinowanych kukieł. Zdarzają się także parówy, czyli pedofile. Nie mam i mieć nie będę nigdy do czynienia z tym systemem. To wszystko bardzo, ale to bardzo delikatnie powiedziane…….

Co preferujesz na spotkaniach z przyjaciółmi: kilka piwek czy butelkę czegoś mocniejszego?

Uwielbiam piwo, czasami piję wódkę. Lubię dobry bimber i wino własnej roboty…

Czy masz prawo jazdy?

Nie, boje się, że się roztrzaskam i zabiję…. Wolę jeździć jako pasażer.

Poprzednie pytanie było lekkim żartem. Ale chciałem się zapytać tak naprawdę, czy wyjeżdżaliście kiedykolwiek w jakieś dłuższe trasy i czy potrafilibyście rzucić dziś wszystko, zapakować się do autokaru lub samolotu i ruszyć wzorem powiedzmy Morbid Angel czy Metalliki w np. roczne tournee?

Kiedyś graliśmy trasę z KAT-em. Było nieźle…totalna eksploatacja. Generalnie graliśmy raczej pojedyncze, czasami podwójne sztuki. Ale to były zupełnie inne czasy. Nie musiałem wtedy nic robić i martwić się o pieniądze. Teraz nie mogę ot tak rzucić pracy… A popularność a`la Morbid Angel czy Metellica raczej nam na razie nie grozi….

Z kim lubicie grać koncerty, i z kim, jak ci się wydaje, fajnie byłoby zrobić gig?

Kiedyś marzyłem o koncertach z MORBID ANGEL czy SAMAEL. W 1994 roku zagrałem z jednymi i drugimi…. Teraz chętnie powtórzyłbym taki set….

Kto projektuje wasze okładki i czy przywiązujecie uwagę do oprawy plastycznej?

Bywało różnie… Często udzielał się Simon (kiedyś PANDEMONIUM, dzisiaj TENEBRIS). Ja nadzorowałem wszelkie jego poczynania i co nieco sugerowałem. Okładkę do następnej płyty zrobię już sam.

Hm. A czy myśleliście może kiedyś (może macie, a ja nic o tym nie wiem) o nakręceniu jakiegoś wideoklipu, który można by np. dołączać do płyty?

Jak złapiemy dobry DEAL, to pomyślimy…

OK. Trochę za dużo tych pytań mi się ciśnie do głowy, a czas już pomału kończyć rozmowę. Mam nadzieję, że kiedyś jeszcze pogadamy sobie na te tematy. Czy może chciałbyś coś przekazać za pośrednictwem Metal Centre szerokiemu światu?

METAL CENTRE to bardzo dobre źródło informacji. Profesjonalnie zrobione i przedstawione. Tworzący go ludzie to zawodowcy!!! Cieszę się, że DOMAIN mogło się tu znaleźć, za co mega thanx!!! Piszcie do mnie na mój e-mail: pawel-mazur@wp.pl

Serdeczne dzięki za wywiad.

Dzięki za wszystko!!! IA ZI IA ZI IA ZI ASAKU MARSUTI……….


Powrót do góry