THE VISION BLEAK, NEGURA BUNGET, FARSOT

W małej, zatłoczonej sali Hellraisera w Lipsku zgasły światła. Mgła snuła się wolno w mrocku między ściśniętymi przed sceną fanami. Z głośników popłynęły dźwi€ki intra znanego ze strony internetowej FARSOT, zespołu, który otworzył dzisiejszy koncert. Zespół zwrócił na siebie uwagę swoją pierwszą płytą „IIII”, którą prawie w całości zaprezentowali i tak jak na płycie, zagrali też na żywo czyli profesjonalnie. Szkoda, że mieli tylko 30 minut czasu (które i tak przekroczyli) by pokazać swoje umiejętności i zimne widowisko. Pół godziny wystarczyło jednak by udowodnić, że grupa ma potencjał na więcej niż tylko popularność w podziemiu czego im bardzo życzę. Krótko mówiąc, Turyngia ma kolejny zespół z którego mogą być dumni.
Setlist
Intro
Hass
Angst
Tod
Trauer

Jako drugi zespół zaprezentował się rumuński NEGURA BUNGET. Niestety zespół padł ofiarą zarówno małej sceny, na której mieli problemy w szóstkę ze swoim ekwipunkiem się pomieścić, ale także nagłośnienia. A szkoda, bo tak ambitnej, atmosferycznej muzyki nie ma się okazji na co dzień na żywo przeżyć. Całość zlewała się momentami w jeden dźwięk co bardziej przypominało Noise niż Metal co nie przeszkodziło zachwyconej publiczności wiwatować potomków Draculi i w końcu niekończącymi się owacjami i brawami pożegnać sympatycznych muzyków z Karpat.

Niewątpliwą gwiazdą wieczoru byli mistrzowie Horror Rocka – THE VISION BLEAK. Od pierwszej sekundy koncertu można było zauważyć, że panowie wiedzą czego od nich oczekuje publiczność i nie zawiedli. Bez oszczędzania siebie i instrumentów pokazali na czym polega rzemiosło, którego brakuje tak wielu innym gwiazdą Metalu.. Gdzie dla NEGURA BUNGET sala i scena okazała się za mała w przypadku THE VISION BLEAK można śmiało stwierdzić, że ten problem ułatwił zagranie bardzo dobrego koncertu podczas którego oboje, Schwandorf i Konstanz dyrygowali zachwyconą publicznością niczym Karajan orkiestrą. Oczywiście zagrali materiał ze wszystkich 3 płyt, a w przypadku Black PharaoII i A Shadow Arose „upiększyli” te właśnie utwory o parę wstawek muzycznych pokazując swoją indywidualną klasę muzyczną. Oprócz tego najbardziej przypadła mi do gustu koncertowa wersja Elizabeth Dane. I tak po prawie 90 minutach zespół postanowił zakończyć koncert co oczywiście spotkało się z niezadowoleniem obecnej publiczności, która najgłośniej jak tylko mogła domagała siębisu, którego dostała w postaci Lone Night Rider i By our Brotherhood with Seth.

Setlist
Amala & Kamala
The Demon Of The Mire
Carpathia
Kutulu!
Wolfmoon
Black Pharao Intro
Black Pharao Part I
Black Pharao Part II
A shadow arose
The night of the living dead
Elizabeth Dane
The Grand Devilry
The charm is done

The lone night rider
By Our Brotherhood With Seth

Tak dobiegł końca wieczór, który mam nadzieję był tylko wstępem do innych ciekawych wydarzeń muzycznych tego młodego jeszcze roku.

Powrót do góry