THE SHOWDOWN „Backbreaker”

THE SHOWDOWN „Backbreaker” - okładka
Kraj: Stany Zjednoczone
Gatunek: Metalcore/thrash metal
Strona zespołu: http://www.myspace.com/theshowdown
Dobre utwory: Ares – I am Vengeance, Hephaestus – The Hammer Of The Gods
Długość albumu: 44:16



Ależ to nudne i wtórne. Tak dokładnie nudne i wtórne. O ile na poprzednich albumach THE SHOWDOWN faktycznie mogło być a może nawet i było jedną z lepszych kapel grających Chrześcijański metal, tak niestety na BackBraker (co to za tytuł?, łamacz kręgosłupa?) nie ma kompletnie nic ciekawego, a o jakimkolwiek hicie nawet nie wspominam.

Ale zaraz zaraz, niby są fajne melodie, niby jest dość agresywnie, i niby THE SHOWDOWN to fajna muza. Fajna to może była gdy grali metalcore'a, a teraz gdy silą się na thrash coś tutaj nie gra, a już na pewno nie grają (phi) wokale. Kiedy przypomnę sobie te wszystkie masywne mostki, ten wykurw z poprzednich płyt, nagle pojawia się przede mną aktualny stan rzeczy, czy też kondycji grupy i burzy całą piękną wizję.

Brakuje mi tutaj… czego no może mi brakować? Takiego mocnego i szczerego kopa między oczy. Energii, witalności, siły i radości… właśnie tego. BackBraker to li tylko poprawny materiał, który niby może być, ale zniechęca do bliższego poznania. Niedawno przeczytałem kilka niemalże wielbiących opinii na temat grupy jak i samego albumu… i aż przykro było mi to czytać. Czasami dobija mnie głuchota ludzi. Objeżdżacie BULLET FOR MY VALENTINE, nienawidzicie TRIVIUM a sracie przy THE SHOWDOWN? No cóż… congratulations. Anyway ja bardziej sram na nich niż pod siebie, ale to już tam moja taka osobista opinia.

Ale czy jest coś co może, ale nie musi mi się podobać? Chyba tylko, i wyłącznie partie solowe Josha. W zasadzie to przyznam, że podobają mi się, doceniam jego wysiłek i trud gry na jedno i jedyne wiosło w zespole i tym bardziej cenię sobie dokonanie takich riffów i partii solowych. Pochwalę go a co tam. Posłuchajcie solóweczki z Hephaestus – The Hammer Of The Gods, krótko mówiąc miażdży cyce. Beczki również młócą miło, ale nie żeby się nad nimi wybitnie spuszczać. Są lepsi i ciekawsi perkusiści, choćby milusi pan z AS I LAY DYING czy ziomek z ACCACIA STRAIN.

Miałko no, bardzo, nie dla Grzesia, oj nie.

ocena: 4,5/10

Lista utworów

1. Titanomachy – The Beginning 02:42
2. Hephaestus – The Hammer Of The Gods 04:19
3. Aphrodite – The Disillusionaire 04:15
4. Achilles – The Backbreaker 03:59
5. Prometheus – The Fires Of Deliverance 03:58
6. Cerberus – The Hellhound Awaits 04:28
7. Odysseus – A Song Of Hope 03:58
8. Ares – I Am Vengeance 03:26
9. Infernus – You Will Move 04:00
10. Nemesis – Give Us This Day 03:54
11. Medea – One Foot in Hell 05:17

Skład

David Bunton: Vocals
Josh Childers: Guitars
Eric Koruschak: Bass
A.J. Barrette: Drums (ex-Still Remains, Casanova)

Powrót do góry