UNEARTH „The Oncoming Storm”

UNEARTH „The Oncoming Storm” - okładka
Kraj: Stany Zjednoczone
Gatunek: Metalcore
Strona zespołu: http://www.unearth.tv/
Dobre utwory: Zombie Autopilot, Failure
Długość albumu: 40:42



Jakby to ująć… IRON MAIDEN meets hardcore? Chyba tak. Ale nie zupełnie. Powiedzmy, że UNEARTH ma świetne wzorce (również mocno osadzone w thrash metalu) i świetnie czerpie z nich inspirację, a żeby było ciekawiej do tego wszystkiego dodaje swoje trzy hardcore'owe grosze co w efekcie daje nam… nowoczesny zespół metalcore'owy. Muzyczne tornado kryjące się pod szyldem UNEARTH świetnie radzi sobie nie tylko w studiu ale i na koncertach a materiał zawarty na Oncoming Storm pewnie na długo zagości w koncertowej setliście grupy.

Zatem co my tu mamy? Kilka potencjalnych hitów grupy, trochę dziwnej muzyki, dużo dobrej melodii i soczystego napierdalania. To tak pokrótce. Ale czy i czym tak na prawdę UNEARTH może zainteresować fanów muzyki metalowej (w ogóle)? Otóż jeśli jesteś zwolennikiem mocnego, agresywnego ale nie pozbawionego melodii grania UNEARTH może nawet musi Ci się spodobać. Umiejętna żonglerka nastrojami, od zagrywek kojarzących się z IRON MAIDEN przez niemal szalone i połamane aranżacje przywodzące na myśl pokrętnych metalowców z THE DILLINGER ESCAPE PLAN czy też po prostu nastawiona na silny atak metalcore'owa młócka. Dużo tego co nie?

Grupa pod wodzą niezmożonego gardłowego Trevora Philippsa od lat daje nam solidnie w kość i nie ma zamiaru tego zaprzestać. The oncoming storm to album który ma w sobie potencjał, może nie jest fenomenalny ale może przyciągnąć uwagę słuchacza na dłużej niż jedno przesłuchanie. Gdzieś wyżej wspomniałem o potencjalnych hitach… i oczywiście są nimi Zombie Autopilot (te melodie!), oraz Failure (agresja!). Poza tymi hiciorami jest już trochę miałko, aczkolwiek na The Oncoming Storm nie ma utworu który wyraźnie odstawałby od reszty. To taki album który jest dobry, ale nie zachwycający.

Zespół zasługuje jednak na kilka pochwał. Po pierwsze motorem napędowym grupy był jest i będzie Trevor którego głos jest równie integralną częścią twórczości Amerykanów co instrumenty w muzyce w ogóle. Nie wyobrażam sobie innego wokalisty w UNEARTH i na całe szczęście to się nigdy (mam nadzieję) nie zmieni. Po drugie UNEARTH ma co najmniej dobry duet gitarowych którzy zdają sobie sprawę ze swoich umiejętności, co oczywiście wykorzystują tworząc ciekawe nowoczesne riffy. Osobną kwestią są trochę niepasujące do metalcore'a solówki, ale ten wybryk traktuję jak najbardziej na plus.

Osobną kwestią jest brzmienie grupy które odpowiada mi dosłownie w stu procentach. Nie wiem na jakim stroju grają (teraz też) ale brzmi to zajebiście. Cykające gary, pulsujący bas, ostre wiosła, i RYK Trevora. No to jest to :). Dobitnie można to odczuć, poczuć, usłyszeć (whatever) kiedy UNEARTH gra te swoje breakdowny. W przeciwieństwie do innych grup metalcore UNEARTH ma swój dobry patent na mostki i korzysta z nich (bądź go) wtedy kiedy trzeba i nie pakuje ich w każdy numer po kilka razy. Panowie chyba wiedzą, że to nie ma sensu dlatego też mostki na The Oncoming Storm to bardzo sympatyczny smaczek.

Nawet bardzo.

ocena: 7/10

Lista utworów

1. The Great Dividers 04:02
2. Failure 03:11
3. This Lying World 04:17
4. Black Hearts Now Reign 04:03
5. Zombie Autopilot 04:10
6. Bloodlust of the Human Condition 03:28
7. Lie to Purify 03:41
8. Endless 03:22
9. Aries 02:40
10. Predetermines Sky 04:05
11. False Idols 03:43

Skład

Trevor Phipps – Vocals
Buzz McGrath – Guitar
Ken Susi – Guitar
John „Slo” Maggard – Bass (Flatlined)
Mike Justain – Drums (The Red Chord)

Powrót do góry