THE AGONIST „Lullabies for the dormant mind”

THE AGONIST „Lullabies for the dormant mind” - okładka
Kraj: Kanada (!)
Gatunek: Metalcore/technical melodic death metal
Strona zespołu: www.myspace.com/theagonist
Dobre utwory: The Tempest (The Siren's Song; The Banshee's Cry)
Długość albumu: 43:48



Ponownie Kanadyjczycy, ponownie fenomenalny band, ponownie techniczny, oszałamiający i zajebisty! To niesamowite, ale za to jakże prawdziwe, Kanadyjskie zespoły metalowe to jednoznaczna i generalnie najlepsza możliwa marka w metalu. Nie znam ani jednego, dosłownie ani jednego, złego, daremnego zespołu z Kanady. Dodajmy do tego, nie znam nawet choćby jednego który nie grałby technicznie he,he. A to już coś….

Jak na kanadyjski zespół przystało technika, umiejętności których właścicielami są przedstawiciele tego na w pół francusko języcznego kraju są wprost oszałamiające. Dodajmy do tego furę nietuzinkowych pomysłów które nie rzadko mają swe korzenie w muzyce klasycznej (przede wszystkim w kwestii czystych, niemal operowych wokali). Jednakowoż Szwedzki melodyjny death metal jest tym czego tak na prawdę szukamy. Melodyjny, tak obfity w harmonie i fenomenalne pomysły. Hah! Również aranżacje parapetów (klawiszy) które są tak znienawidzone przez tych true, nawet metalcore'owców po prostu mówiąc ordynarnie – sycą. Te również nie rzadko dziwnie kojarzą się z jakimś fantastycznym światem, może i nawet cyrkiem?

Niewątpliwie fenomenem w zespole jest wokalista… która po pierwsze ma jaja (chciałbym sprawdzić :D), i drze się jak szalona, niskie growle, krzyk to tylko część tego co może zaprezentować. Kiedy trzeba pani Alissa śpiewa cudownie, nastrojowo, niemalże operowo, ten użyty dla przeciwwagi śpiew po prostu zniewala – spokojnie mogłaby zostać wokalistą w gotycko metalowym zespole… i z pewnością odniosłaby sukces. W ogóle wszystkie linie wokalne (męskie też, wszak przecież nie wszystkie możliwe odgłosy paszczy należą do tej urokliwej damy…) miażdżą nie jednokrotnie zaskakując spragnionego młócki słuchacza.

Trudno mi jest wybrać jeden, ten najbardziej charakterystyczny numer który faktycznie wyróżniałby się na tle reszty. Zadanie jest o tyle trudne, o ile dłużej słucham tego krążka. Szybkie tempa, gęsta praca gitar, połamane tempa, przejmujące a jednak wciąż agresywne wokale a wszystko to zespole świetną finezyjną techniką i Szwedzkim niemalże takim, jak w przypadku Dark Tranquility wyczuciem melodii, porusza i nie pozwala zastanawiać się nad takimi bzdetami jak najlepszy song.

Nie wiem, zróbcie jak uważacie, ściągnijcie, kupcie, poznajcie, słuchajcie do oporu – ja już jestem kupiony. Więcej mi na tą chwilę nie potrzeba. A najlepsze w tym wszystkim jest to, że to dopiero początek roku a płyt dobrych, świetnych już jest co najmniej kilka… oczywiście jak dla mnie 🙂

Brać w ciemno!

ocena: 9/10

Lista utworów

1. The Tempest (The Siren's Song; The Banshee's Cry) 04:46
2. …And Their Eulogies Sang Me to Sleep 03:32
3. Thank You, Pain 03:44
4. Birds Elope With the Sun 04:29
5. Waiting Out the Winter 04:03
6. Martyr Art 04:31
7. Globus Hystericus 03:41
8. Swan Lake, Op. 20 – Scene, Act 2, #10 – Tchaikovsky (A Cappella) 02:53
9. The Sentient 03:39
10. When the Bough Breaks 04:13
11. Chlorpromazine 04:07

Skład

Alissa White-Gluz – Vocals
Danny Marino – Guitar
Chris Adolph – Live Guitar
Chris Kells – Bass
Simon McKay – Drums

Powrót do góry