KILLSWITCH ENGAGE „Killswitch Engage”

KILLSWITCH ENGAGE „Killswitch Engage” - okładka
Kraj: Stany Zjednoczone
Gatunek: Metalcore
Dobre utwory: Never again, The Reckoning, This is goodbye, Starting over
Strona zespołu: www.killswitchengage.com
Długość albumu: 38:11



Jak do tej pory żaden zespół metalcore nie pokusił się o wydanie drugiego tak samo zatytułowanego albumu. To nawet i lepiej, bo szczerze mówiąć tylko KILLSWITCH ENGAGE mogło sobie na to pozwolić. Nomen omen genialny ich debiut Killswitch Engage, przetarł chyba wszystkie możliwe szlaki dla innych reprezentantów gatunku. A czy dwójka o tym samym tytule jest jeszcze w stanie namieszać? Nie wiem, i szczerze mówiąc wątpię abym się dowiedział. Nowy album w karierze zespołu Adama Dutkiewicza to niby krok dalej, ale wciąż w ich własnej konwencji. Więcej tutaj luzu, jeszcze więcej melodyjek niż wcześniej… aczkolwiek nie lękajcie się, KILLSWITCH ENGAGE nadal wie jak przypierdolić.

Otwierający album Never Again to na prawdę bodajże najlepszy operen w karierze KSE. Świetna praca sekcji, genialne wokale Howarda (refren do cholery!) oraz te wszystkie riffy którymi raczy nas Adaś i Joel są wprost cudowne. Dawno nie słyszałem takiego przeboju już na samym początku albumu. Wierzcie mi, że dalej jest nie gorzej. Starting over to coś kompletnie nowego w karierze tej amerykańskiej formacji, numer niemalże rockowy, przejmujący, ale wciąż czuć w nim ducha dobrze znanego KSE. Dalej istotnie jest już różnie. Od utrzymanego w średnim tempie The Forgotten, który należycie, wręcz thrashowo przyśpiesza w drugiej połowie utworu , czy najbrutalniejszego obok I would do anything, The Reckoning (refren, blasty, aaa). To jednak nie wszystko bo w tym momencie jesteśmy przy czwartym utworze a na albumie jest ich aż jedenaście. Dalsza część płyty wypada niezwykle… typowo, a zarazem dobrze. Kilsłicze zawsze byli, i będą najlepsi w tym co robią, a kopistów mieć i tak będą całe zastępy.

Może lepiej zastanówmy się czego jest więcej, a czego mniej. Znacznie więcej ślicznych harmonii, również czystych wokali Howarda pojawiło się jakby więcej, co dla większości pewnie będzie (nie)miłym zaskoczeniem. Ja tam jestem zadowolony z całego efektu, Howard najciekawiej eksponuje swój głos w dosyć przygnębiającym jak na KILLSWITCH ENGAGE The Returns. Szczerze mówiąc rozdrabnianie tego albumu na poszczególne utwory i staranie się by scharakteryzować każdy mija się z celem. Na KSE II”” każda z zawartych kompozycji ma niezwykle odrębny charakter, swój ładunek emocji, swoje pokłady włożonych w dany utwór uczuć – to na prawdę niesamowite, co powoduje, iż cała jedenastka ani na moment nie wypada bezpłciowo. W rezultacie słucham tego krążka z należytą przyjemnością i choć nie jest to tak hiciarski album jak choćby poprzedni, obcuję z nim bardzo często i ani mi się śni o nim zapominać. Śmieszy mnie jedynie jedna, ale jakże istotna dla niektórych rzecz. Adam D. niemalże na każdym koncercie śmieje się z cierpiących emo, a gdyby tak tylko rzucić okiem na same tytuły utworów na nowej płycie, można by rzec, że Adaś to taki mały hipokryta. Ja osobiście przyznam się, że liryki Killswitch Engage zawsze dobitnie do mnie przemawiały, i mimo, iż pewnie są tam emo, a raczej emocjonalne, świetnie pasują do muzyki. Howard pewnie miał ciężki okres w swoim życiu, albo tak zadziwiająco łatwo pisze mu się o uczuciach, rozstaniach, powrotach i wszystkim tym co dzieje się między kobietą a mężczyzną.

Ja sam chętnie mojej drugiej połowie wyśpiewałbym refren z Starting Over, co pewnie i tak nic by nie wskórało, bo czysto śpiewać nie umiem, ale co tam, pomarzyć zawsze sobie można, a teksty i muzyka w przeciwieństwie do ludzi są znacznie trwalsze i nie przepadają wtedy gdy się ich potrzebuje. Podsumowując kolejny naprawdę dobry album KSE, chętnie będę do niego wracał, bo to co najmniej solidna porcja melodyjnej, nie pozbawionej należytej agresji muzyki. Klasa sama w sobie, tutaj nikomu niczego nie trzeba udowadniać.

ocena: 8/10

Lista utworów

1. Never Again 03:09
2. Starting Over 03:52
3. The Forgotten 03:17
4. Reckoning 02:39
5. The Return 04:28
6. A Light in a Darkened World 02:51
7. Take Me Away 02:47
8. I Would Do Anything 03:22
9. Save Me 03:44
10. Lost 03:46
11. This is Goodbye 04:16

Skład

Howard Jones – Vocals
Mike D'Antonio – Bass
Adam Dutkiewicz – Guitars, Backing Vocals
Joel Stroetzel – Guitars
Justin Foley – Drums, Percussion

Powrót do góry