ENFEEBLEMENT „The Earth Movers”

ENFEEBLEMENT „The Earth Movers” - okładka
Gatunek: Death/Grind Metal
Kraj: Polska
Czas: 24:59
Myspace: www.myspace.com/enfeeblementofficial



O kuchnia mać! Myślałem że dziś już nikt nie wysyła do recenzji tak zajebiście wydanych płyt. Digipack, a jakże, wydany własnym sumptem, ale z jaką pieczołowitością. A nazwa na nim wogóle mi nieznana. Nie ma się jednak co dziwić, skoro to trzeci materiał grupy tkwiącej głęboko pod ziemią. Niby początki ich działalności sięgają połowy lat 90tych, ale po dość obiecującym zrywie (2 demówki w przeciągu 3 lat) ENFEEBLEMENT zniknął nawet i z tego głębokiego podziemia. I to na długo, z tym że jak się okazuje nie na zawsze. Najlepszym dowodem na to jest ta oto epka niedawno wydana, bardzo starannie i schludnie z resztą.

Od strony muzycznej też tej produkcji niczego nie brakuje. W sumie jak miałbym tak wytężyć pamięć i powrócić nią do pierwszego odsłuchu „The Earth Movers”, to stwierdziłbym że to co się tutaj znajduje przypadło mi w smak od pierwszych minut trwania. Mimo, iż mamy do czynienia z Death Metalem w dość brutalnym wydaniu, do tego wyraźnie okraszonym Grindowymi wpływami, to jest w tej muzyce jakaś lekkość sprawiająca, że dźwięki z łatwością wpadają w ucho. Chyba, że to tylko takie moje skrzywione odczucia po tylu latach słuchania ogólnie rozumianego łomotu hehehe. Nie wiem. Grunt, że po dwudziestu pięciu minutach trwania tego eposu mam tak posiniaczone dupsko, że srał to chyba na stojąco będę raczej przez parę dni. A przecież to co gra ENFEEBLEMENT nie ma nic wspólnego z jakimiś akrobacjami dźwiękowymi. Jest zajebiście prosto i ekscytująco, jak zjazd na sankach z górki za stodoło u dziadziusia Stacha. I szybko też jest, choć zwolnień nie brakuje. Trochę mi wtedy starym DEICIDE zajeżdża i ogólnie pozytywne wibracje w brzuszku mam. Ogólnie rzecz biorąc dużo w tej muzyce szczerości i polotu. Aż się ciśnie na usta nazwa jednego takiego brytyjskiego pioniera Death/Grind, ale po chuj ją wymieniać jak każdy wie o kogo chodzi.

I widzita? Jak się ma dobre pomysły to i z odgrzanego kotleta można szaszłyka przyrządzić. A chłopakom z Czarnej Białostockiej braku pomysłów raczej zarzucić nie można. Potrafili skonstruować taki materiał, który mimo iż stylistycznie archaiczny to chyta za serducho aż miło. Mam nadzieję, że niebawem usłyszę coś nowego wyprodukowanego pod tą marką.

ocena: 8/10

Lista utworów

01. Massive Genocide
02. The Earth Movers
03. The Pretenders
04. Necromutant
05. Buried Alive
06. Made Of Stone
07. Dignity

Skład

Bulba – Bass
Mrówa – Drums
Stania – Vocals, Guitars
Szymon – Guitars

Powrót do góry