ARIES VEHEMENS „Decade of Necrosodomy”

ARIES VEHEMENS „Decade of Necrosodomy” - okładka
Muzyka: death/black metal
Strona internetowa: www.facebook.com/pages/Aries-Vehemens
Kraj: Polska
Czas trwania: 42:22 minuty (12 utworów)



Nowotarska scena metalowa atakuje. Niczym stado rozszalałych dzików. „Decade of Necrosodomy” jest jak bezcenna trufla znaleziona w lesie- od macającego się przez ścianę z death metalem „Armageddon” do brzmiącego naprawdę przesłodko „Dead Vagina Obsession”- naszpikowana po brzegi smakowitymi kąskami.

Najbardziej chyba godną pochwał i całowania stóp kwestią w muzyce Aries Vehemens są „łączone wokale”- ten bardziej death’owy przeplata się z blackowym skrzekiem. Nie powiem, że wzmacnia to przekaz, bo naprawdę nie wiem, czy takie coś we współczesnej muzyce ekstremalnej istnieje, ale, tak czy inaczej, brzmi to niesamowicie miażdżąco i ciężko. Wystarczy tylko przesłuchać „DIe Crushed”, w którym gitara goni perkusję, a perkusja gitarę. Jednak nie zawsze to zawrotne tempo jest wyznacznikiem mocy danego kawałka. Dzieje się tak w „Father Master King” (odniosłam lekko chore wrażenie, że na samym początku brakuje tylko jakichś folkowych instrumentów, aby całość zaczęła przypominać Wyrd…Spokojnie, szybko mi przeszło.), który jest jednym z najbardziej solidnych na całym „Decade of Necrosodomy”. Podobnie dzieje się także w ”Omelette du Fromage”- tu jednak ta cienka ramka, w której black i death metalowi muzycy muszą się mieścić, jeśli chodzi o wokale, została przekroczona- w pewnym momencie umiłowane przeze mnie wycie przerodziło się w zwykły świński kwik. Nie ma się jednak czym przejmować- fragment ten jest dosyć krótki, a  przez resztę utworu można delektować się przepysznym i głębokim wokalem.
Mogę się krzywić, albo też podniecać wszystkim dookoła, ale nic, z wyjątkiem budyniu czekoladowego, nie dorówna „Darkness In My Mind”- jest to po prostu utwór pulsujący gniewem i brutalnością. Poza tym słychać, że jako jeden z niewielu jest ewidentnie, bez żadnych wątpliwości inspirowany black metalem- zespołowi udało się również oddzielić w tym kawałku wokalne blackowe alter ego od tego bardziej agresywnego brzmienia- ba!- słychać nawet melodię! Oczywiście, można zarzucać, że utwór ten kończy się ot tak *pstryknięcie palcami*, ale to małe piwo w porównaniu z piekłem zgotowanym słuchaczom przez zespół.

W pozostałych utworach także każdy znajdzie coś dla siebie…

Kandydat numer 1 -brutalna, choć nie chaotyczna (za co owacje na stojąco) „Sodomora”.

Kandydat numer 2-dosyć ciekawie odmiennym brzmieniu (nieco „błotnistym” i „lepkim”, jak to ładnie ostatnio nazwałam, bardzo charakterystycznym dla m.in. polskiej sceny metalowej) „Dark Stigmat”…

… czy też

Kandydat numer 3- „Ages of Pain”…

Wybór może sprawiać problem, ale żaden z tych utworów nie pozwala słuchaczowi wyłączyć się ani na sekundę, miotając nim „jak szatan”…

Tak sobie patrzę i patrzę…. Dochodzę do wniosku, że stolicą country może być Mrągowo, piwnicznego punka Jarocin, ale serce death/black metalu bije w zatęchłych piwnicach Nowego Targu.

ocena: 8,5/10

Lista utworów

Armageddon
Die Crushed
Father Master King
Omlette du fromage
Darkness in My Mind
Unholy Crusade
Sodomora
Dark Stigmat
I Owe You Nothing
Ages of Pain
Heavy Cross (Dechristianization)
Dead Vagina Obsession

Skład

Zombie Bass, Vocals (backing)
Nocturn Guitars
Blackness Guitars
Jermon Vocals

Powrót do góry