CORTEGE „Touching the Void”

Let Them Come Productions, 2015

Muzyka: Death Metal
Strona internetowa: https://www.facebook.com/pages/CORTEGE/165101503553509
Czas trwania: 47:15 minuty (11 utworów)
Kraj: Polska

 

„Touching the Void” to druga płyta rybnickiego Cortege, po debiutanckim „Anachoreo” z 2012 roku. Zespół powstał w 1997, miał olbrzymie problemy z ustaleniem trwałego i optymalnego składu. Na pewien okres nawet musiał zawiesić działalność. Mam nadzieję, że teraz będzie już tylko lepiej, ponieważ „Touching the Void” to nietuzinkowy death-metal, przekraczający przeciętność.

Okładkę krążka zdobi enigmatyczny, ale interesujący obrazek – krzycząca istota, łącząca w sobie cechy człowieka i bestii, u progu drogi w zaświaty(?). Muzycznie płyta jest bardzo urozmaicona. Każdy z jedenastu utworów posiada swoją odrębną kompozycję, własne indywidualne cechy. Jest to death-metal, ale przemyślany, wykonany na wysokim poziomie. Są dwa oddechy od metalu na płycie. „The Tempatation” zawiera tajemnicze elektroniczne dźwięki i śpiewy w stylu mnichów tybetańskich, a także szepty. Ostatni, „The Path to Illumination” to klimatyczny utwór, popis gry na gitarze elektrycznej przy akompaniamencie akustycznej. Bardzo dobrze zamyka cały album. Nie jest to byle jakie outro, które często bywa wrzucane na siłę w końcówkach płyt śmierć-metalowych. Na całym krążku główny „wiosłowy” doskonale wykonuje swoją pracę, prawie każdy utwór zawiera ciekawe, bogate sola. Jego gra kojarzy mi się silnie z gitarą na kontrowersyjnej płycie „Formulas Fatal to the Flesh” MORBID ANGEL (wg mnie bardzo dobrej). Na pewno nie jest to świadome naśladownictwo, po prostu obaj gitarzyści podobnie czują swój instrument. Pochwalić również trzeba perkusistę, nie tylko wybija rytm, ale również tworzy muzykę, słychać to zwłaszcza w „In Love”, „Death Mills” i „Touching the Void”. Jak wspomniano, utwory są urozmaicone kompozycyjnie. Niektóre są bardzo szybkie, agresywne, jak „The Journey”, zakończony transowo. „Hear Our Cries” jest motoryczny, zaprasza do headbangingu, z nawałnicą dźwięków w finale. „Death Mills” zawiera rozbudowane solówki na tle walcowatych dźwięków sekcji. Jak na death-metal ten utwór można uznać za „klimatyczny”;)

Ogólnie płyta zawiera materiał, który nie nuży, muzyka jest techniczna, strojna, wszystkie instrumenty wyśmienicie współpracują ze sobą. W tej muzyce dominuje mrok, ale o wielu twarzach. Powiedziałbym, że jest to death-metal dla wyrobionego słuchacza. Życzę zespołowi, aby takich słuchaczy nie zabrakło, żeby wykupili szybko cały nakład i masowo przychodzili na koncerty. CORTEGE zasługuje na to.

Lista utworów:
1.Habemus Papam
2.The Journey
3.Event Horizon
4.Deaus Vult
5.In Love
6.Haloowed Be Thy Name
7.Death Mills
8.Hear Our Cries
9.The Temptation
10.Touching the Void
11.The Path to Illumination

Skład:
Michał Janczak – gitary
Artur Ambroży – gitary
Sebastian Bartek – wokal, bas
Kamil Szuszkiewicz – perkusja
gościnnie Marek Pająk, pierwsze solo w „Hear Our Cries”

Ocena: 9.0/10

Miejsce zamieszkania: Wałbrzych, Polska. Z wykształcenia technik geolog. Zainteresowania: muzyka, sztuki plastyczne, literatura, filozofia, biologia, neuronauka, astronomia, nietypowe odmiany szachów. Ulubione gatunki muzyczne: Black Metal, Progresywny Metal, Progresywny Rock, Hard Rock, Gothic, New Wave, Cold Wave, Noise, Elektroniczna Szkoła Berlińska. W wolnych chwilach tworzy kontrowersyjne opowiadania i rysunki.
Powrót do góry