DOMINIUM „Stigmata”

Nie słyszałem pierwszego materiału chłopaków z Białegostoku, więc nie wiem za bardzo czy zespół podąża tą samą drogą, co na debiucie czy też zmienili nieco kierunek… No może skłamałem nieco, bo kiedyś jednak na jakimś składaku raczyłem się jednym kawałkiem z ich debiutu, ale to przecież za mało, aby powiedzieć coś więcej… Tak, więc nie pozostaje mi nic innego jak pobiadolić nad „Stigmata”. Przesłuchałem płytkę dokładnie a przynajmniej tak mi się wydaje i za każdym razem odkrywałem coś nowego a co za tym stoi DOMINIUM robi wrażenie swoją dojrzałą grą. Dziwna to płyta… „Entering” wprowadza człowieka w świat bliżej nieokreślonych horrorów ze snów później to już są inne doznania muzyczne. Podoba mi się to połączenie charyzmatycznego grania z wpływami muzyki orientalnej. Pewnie powie sobie ktoś to czytając „Głupi Buras na wschodzie mieszka to, co może wiedzieć o muzyce!”.
A no moi milusińscy wiem tyle, że ten CD-ik cholernie mi się podoba. Te 9 utworów (bo 10 to videoclip kawałka 2), które są na tym krążku sprawiają to, że taki szary człeczek jak ja gubi się w tym całym bajzlu zwanym muzyką metalową. Trudno jest mi jednoznacznie określić, co dokładnie gra DOMINIUM. Powinniście sami sobie odpowiedzieć na to pytanie! Ja słyszę momentami w ich grze VADER, CHRIST AGONY, LUX OCCULTA no i John'a Trady. Tak, więc jestem pewien, że DOMINIUM po raz kolejny udowodniło, że potrafią stworzyć dobry materiał i wiecie, co po raz pierwszy mogę sam się nausznie przekonać jak brzmi dobrze zrealizowana płyta w Selani niekoniecznie przez Andrzeja Bombę!

Powrót do góry