FADING COLOURS „Time”

FADING COLOURS „Time” - okładka


Hmmm… Metal Mind zdaje się na dobre już zasmakował w klimatach elektronicznych, bardzo odległych od rasowego metalu, jeśli wydaje takie płyty jak niniejsza. Co w niej jest nie tak? Otóż w zasadzie nic, oprócz tego może, że powinna się ukazać nakładem nie wytwórni metalowej (która dodatkowo podkreśla to w swojej nazwie), lecz – powiedzmy – 4 AD, która na co dzień zajmuje się zespołami pokrewnymi Dead Can Dance, Anne Clarke czy Throwing Muses.
Fading Colours, czyli dawny Bruno The Questionable, czyli dawny Bruno Wątpliwy pokazuje na tym wydawnictwie nieco inne oblicze niż zwykle. W zasadzie mamy do czynienia z drugą płytą kapeli grającej fajną, trochę nietypową odmianę muzyki gotyckiej, mocno nasączonej rockiem. Ale nie do końca. Otóż bowiem Time jest zbiorem remiksów tych kawałków, które oryginalnie znalazły się na drugim albumie Fading Colours.

Mamy zatem aż trzy wersje utworu tytułowego, cztery opcje brzmienia kawałka Spring plus dwie wariacje na temat Lie. Za każdym razem jest to inne spojrzenie na dorobek Fading Colours. Zawsze jednak unurzane głęboko w elektronicznym sosie, z różnym skutkiem. O ile bowiem portisheadowo-massive attackowe klimaty większości nowych miksów nie odrzucają, a wręcz przeciwnie – nadają muzyce ciekawe brzmienie – to już ewidentnie taneczne wersje Spring oraz Time są nieco pretensjonalne. Szkoda tylko, że zespół, a może wytwórnia, nie zdecydował się na reedycję płyty takiej, jak ona oryginalnie brzmiała. Niemniej jednak przyjemnie się słucha całości, jeśli ktoś ma ochotą na taką wyprawę w elektroniczne, mroczne przestrzenie.

ocena: 3/5

Powrót do góry