GURD „Encounter”

GURD „Encounter” - okładka


Dostałem ten materiał od kolegi Skowrona a on od wydawcy! Niby nic nadzwyczajnego, ale mój szacowny zastępca i domniemany spadkobierca (gdybym się wycofał z podziemia) rzekł wręczając mi tą płytkę: „od czego TY tutaj jesteś? Nic nie robisz pożytecznego! Więc weź się do pracy i skrobnij reckę GURDA!”. Jakby nie patrzyć to ma chłopak rację, bo cóż innego robię oprócz opierdalania się całymi dniami!!!! No i słucham sobie teraz „Encounter” i tak myślę, że niegłupia to kapela! Chociaż nastawiłem się na wykurwisty thrash z wykopem a tu takowego niema! Nie powiem, że nie podoba mi się muzyka GURD, bo jest wręcz odwrotnie… rajcuje mnie ich twórczość z lekka, ale imć Skowron zapomniał dodać, iż jest to muza momentami podchodząca pod BIOHAZARD, FEAR FACTORY… już zdjęcie, które przedstawia kolesi z ekipy mówi samo za siebie co też takiego grają… chociaż V.O. wygląda jak swego czasu Grzegorz Skawiński, hehehe.
Skupię się może na muzyce, która jest momentami ciężka a zarazem rytmiczna. Bywają chwile, kiedy to wszystko przywodzi mi na myśl FAITHFUL BREATH, METALLICA po czarnym albumie… chociaż bogowie z Florydy po owym krążku byli znacznie łagodniejsi i monotonii niż Szwajcarzy! Zapewne polubiłem ten krążek za tą chwile drapieżność, którą z nimi przeżyłem… wszak nie polega ona na tym aby kapela łoiła niemiłosiernie a wokal wydobywał z siebie jakieś bliżej nieokreślone bulgoty! Cieszy mnie to, że chłopaki zanim stworzyli ten materiał zgłębili arkana sztuki muzycznej, każdy dźwięk jest głęboko przemyślany. Niema tutaj miejsca na fuszerkę, głupie wręcz banalne potknięcie! Może dla kogoś wyda się, iż GURD jest kolejną formacją, która postawiła na zmodyfikowany thrash metal, bo teraz łatwiej wybić się z taką muzyką. Dla mnie kapela gra to, co czuje i tak pozostanie… niewykluczone, że moja wypowiedz podyktowana jest tym, iż nigdy nie słyszałem wcześniejszych dokonań zespołu. I wcale mnie to nie obchodzi! Grają tak a nie inaczej, bo to lubią, więc niech tak pozostanie! Płyta zawiera rzecz, z którą spotkałem się po raz pierwszy w świecie metalu! Otóż wydawca zamieścił KARAOKE! Czyżby GRUD miał swoich wielbicieli w Japonii? Nigdy się o tym nie przekonam… za drogi bilet do samurajów!

Diehard Music A/S
Vindegade 101
5000 Odense C
Denmark

diehard@diehardmusic.com
www.diehardmusic.com
www.gurd.net

Powrót do góry