JOB FOR A COWBOY „Doom”

JOB FOR A COWBOY „Doom” - okładka
Muzyka: Death/Grind
Strona internetowa: http://www.jfacmetal.com/
Kraj: USA
Czas: 23:46 (6 songs)



Czy praca kowboja może być ciężka? Zawsze się nad tym zastanawiałem. Jak sama nazwa mówi cow – krowa, boy – chłopiec, czyli chłopiec od krów lub tłumacząc to w dosłownej polszczyźnie – kałboj, czyli gówniany chłopiec. Ale jednak zostaniemy przy poprawnym angielskim.

Wychodzi na to, że praca kowboja może i jest łatwa, ale za to jego muzyka nie. Job For A Cowboy oferują swoim fanom krwisty kawałek, mięsistego death/grindu, który zabija ciężarem. Co prawda „Doom” to debiutancki krążek chłopaków z Arizony, ale słychać, że mają zacięcie i pomysł na to co robią, scena stoi przed nimi otworem.

Zdecydowanie mocnym punktem płyt jest już samo intro, które moim zdaniem przedstawia jakąś osobę, która najzwyczajniej płonie żywcem. Wszystkie te rozpaczliwe krzyki, wrzaski oraz dźwięki spalania, pozwalają wysnuć powyższe wnioski. W zasadzie już sam tytuł może na to wskazywać (Catharsis For The Buried).

Na duży plus zasługuje sekcja rytmiczna, a w szczególności perkusja, która bardzo dobrze spełnia swoją rolę. Z resztą to również kwestia produkcji, ale wyraźnie słychać, że techniczne granie nie stanowi dla nich problemu. Kolejnym plusem jest wokal, który swoją nieludzką mutacją przypomina wiele dźwięków, tudzież kwik świni, a momentami poraża swoją krzykliwością. Jeszcze raz podkreślę, że wokal to na prawdę atut Job For A Cowboy.

„Entombment of a Machine” to pierwszy wymiarowy utwór, który następuje po brawurowym intrze. Już od pierwszych sekund słychać doskonałą grę perkusji oraz wspomniane wokalne możliwości gardłowego. Masa zwolnień, przytłaczające gitary to jedne z wielu pozytywnych elementów, które składają się na album.

„Relinquished” równie jak jego poprzednik utrzymany jest w dosyć wolnym tempie. Wokalista po raz kolejny daje ponieść się fantazji i otwiera cały folwark głosów. Charakterystyczny „rowerek” na podwójnej stopie oraz „karabin maszynowy” na werblu to niektóre z zagrywek drummera.

Zespół na przemian bawi się tempami, w jednej chwili czujemy, że za plecami mamy już tylko ścianę, a naszą twarz masakruje rozpędzony spychasz, a po pewnej chwili więzy puszczają i krew sączy się po naszych rękach dając nam chwilę wytchnienia.

Minusem albumu jest jego czas trwania, a konkretnie ilość utworów, która wynosi magiczne 6. Również lekka monotonia daje się we znaki. Album powinien przypaść do gustu fanom gatunku. Miejmy nadzieję, że nowe dziecko podopiecznych Metal Blade będzie równie dobre, a nawet lepsze niż ich dotychczasowy bękart…

ocena: 6/10

Lista utworów

1. Catharsis For The Buried
2. Entombment Of A Machine –
3. Relinquished
4. Knee Deep
5. The Rising Tide
6. Suspended By The Throat

Skład

Jonny Davy – wokal
Bobby Thompson – gitara elektryczna
Ravi Bhadriraju – gitara elektryczna
Brent Riggs – gitara basowa, boczne wokale
Jon „The Charn” Rice – perkusja

Powrót do góry