BRIDGE TO SOLACE „Where Nightmares and Dreams Unite”

BRIDGE TO SOLACE „Where Nightmares and Dreams Unite” - okładka
Kraj: Węgry
Gatunek: Metalcore
Strona zespołu: www.bridgetosolace.org
Dobre utwory: The dead and the unknown, The Martyr's Path
Długość albumu: 35:17



Pełny krążek Węgrów z BRIDGE TO SOLACE napawa mnie sporym optymizmem. Oczywiście co do sceny muzycznej Węgierskiego narodu. Otóż BRIDGE TO SOLACE nie tylko młóci ale również porywa i nie pozwala usiedzieć w miejscu. To muzyka do prawdziwego szaleństwa, bezkompromisowa, melodyjna, skoczna ale mocna jak jasna cholera. Oj…

Już od samego początku tego krótkiego ale jakże treściwego krążka dostajemy szybkie i konkretne strzały między oczy. I choć muzycy BRIDGE TO SOLACE rzadko kiedy zwalniają, czy też bawią się w breakdowny, to i tak ta muzyka ma w sobie nieokiełznaną moc, a każdy z poszczególnych utworów ma w sobie ukryty czy też oczywisty potencjał. To prawdziwa koncertowa machina która nie tylko brnie do przodu, ale również roztacza wokół siebie melodyjną aurę która niesie się za nimi.

Z każdym kolejnym utworem wyobrażam sobie jak ludzie reagują na twórczość BRIDGE TO SOLACE, circle pity, wall of death, crowd surfing… a to wszystko dzięki niespożytym pokładom energii w muzyce Węgrów. Ja zaś bardzo chętnie poddam się wszystkiemu co z nimi związane ponieważ od dłuższego czasu brakowało mi świeżej i smacznej krwi na poletku jakim jest metalcore. Wiadomo wkrótce nowy FRONTSIDE, a już za niedługo nowa płyta BLEEDING THROUGH ale czekanie jak wiadomo może trochę znużyć, a cierpliwość jest bardzo bolesna. Dlatego też czas oczekiwania umilają mi Węgrzy.

Na Where Nightmares and dreams unite muzycy zawarli jeszcze więcej melodii, szybkich temp, świetnych przejść czy też piekielnej ale prostej agresji. Żywioł, prostota i oraz charakterystyczne podejście do melodii stawia BRIDGE TO SOLACE jako jeden z lepszych i ciekawszych zespołów, zwłaszcza spośród wszystkich na scenie Europejskich. Zresztą jedyne czego nie mogę odżałować to braku mojej obecności na ich koncercie niedaleko mnie… ale to przemilczę.

Wracając do albumu, wydaje mi się, że BRIDGE TO SOLACE nawet nie che zwalniać, każdy utwór to prawdziwy cios, to wulkan agresji, mocy i piekła które rozpętuje pięcioro chłopa którzy za cel obrali sobie granie muzyki żywej i koncertowej. Jakież to proste prawda? W trakcie realizacji swojego celu wzięli na warsztat całą dyskografie AT THE GATES, podlali to szczyptą IN FLAMES a na koniec dodali do tego mały pierwiastek Europejskiego hardcore'a. To Ci dopiero przepis.
Sprawdzony, ale smakuje wyśmienicie.

Czy zespół się rozwinął? Z całą pewnością tak. Na Where nightmares and dreams unite jest więcej kombinowania, choć i tak prostego, więcej growli, mostków, świetnych refrenów, szalonych i przebojowych melodii, więcej wszystkiego tego do czego przyzwyczaili nas Ci sympatyczni Węgrzy. A i zapomniałbym, w BRIDGE TO SOLACE jest więcej AT THE GATES niż w 90% Niemieckich kapel… co dla mnie jest największą rekomendacją.

Circle pit! It's time to fuckin run off!

ocena: 8/10

Lista utworów

1. Sundeath 03:18
2. The Dead And The Unknown 03:25
3. Through The Eyes Of The Dead 03:48
4. Ruins 04:15
5. The Martyrs Path 03:21
6. A Culture Of Denial 04:33
7. Where Nightmares And Dreams Unite 04:32
8. All Hopes Abandoned 04:07
9. Escapist 03:58

Skład

Adam Fellegi: Guitar
Laszlo Sztojka: Bass
Tamas Kuttner: Drums
Balint Szollar: Guitar
Zoli Jakab: Vocals

Powrót do góry