THE CONTORTIONIST „Shapeshifter”

THE CONTORTIONIST „Shapeshifter” - okładka
Kraj: Stany Zjednoczone
Gatunek: Deathcore
Strona zespołu: www.myspace.com/thecontortionist
Dobre utwory: Sleep mode



Shapeshifter to nowe oficjalne wydawnictwo THE CONTORTIONIST – zespoły który pewnie jak większość tych które opisuje raczej nie będzie tym co przeciętny metaluch lubi najbardziej. Jak pewnie się domyślacie, lub nie, chodzi o core'a, a w tym wypadku deathcore'a… Może jeszcze powiem tak. Ciężko, na prawde ciężko jest jeszcze mnie czymkolwie zaskoczyć – zwłaszcza w tej materii muzycznej jaką stał się deathcore. Zresztą nielażenie co by to miało być – wystarczy, że ma core w nazwie – raczej już niczym nowym nie zaskoczy. Z paroma wyjątkami. A czy do nich zalicza się THE CONTORTIONIST? Niekoniecznie.

Gdyby tak pisać na ogół… to prawda byłaby dość bolesna. THE CONTORTIONIST – to nic nowego. Powiem więcej, o dziwo nie ma tutaj oklepanych patentów, nie powtarzają się znane mi już z plyt innych zespołów motywy, niby wszystko jest poukładane i fajne, ale nie ma tego czegoś co pozwoliłoby mi się podjarać. Niestety. Za prawdę powiadam wam, iż większość takiego grania (nie wiem z 90%??!) brzmi niemalże identyczni e – nawet brejki poszczególnych kapel brzmią niemalże tak samo! I jedyne co je odróżnia od siebie to szaleni wokaliści i inne podejście do tematu melodii i lajtu dozowanego w kompozycjach. Początkowo sądziłem, iż THE CONTORTIONIST, to zespół który para się progresywnym core'm, jednakże prawda okazała się bardziej okrutna niż przypuszczałem.

Deathcore, deathcorem – jedni grają ultra szybko, brutalnie, powalają techniką (to też domena zespołów z tego nurtu), oraz ogólnie jakoś tam nakręcają i mnie i potencjalnych fanów. Gorzej, gdy raz młócą by za chwilę zamulać. Tak właśnie jest w przypadku Amerykanów z THE CONTORTIONIST. Pomysłów maja wiele, ale gorzej z ich realizacją. Podoba mi się gdy muzycy konkretnie mieszają, bawią sie nastrojem płynnie przechodząc z breakdownów do stonowanego niemalże lirycznego grania, w którym rytmika idealnie współgra z klimatycznymi harmonijnymi partiami gitar oraz okazjonalnie użytymi klawiszami. Wtedy faktycznie jest fajnie. Takich momentów jak tych kiedy wokalista Dave śpiewa i robi to na prawdę dobrze – jest jak na przysłowiowe lekarstwo – a szkoda, bo robi to co najmniej ciekawie.

Zresztą takie właśnie urozmaicenia (które i tak nie są żadnym novum) wydają się być nader pożądane. Odświeżających i minimalnie zbliżonych do progresywnych momentów życzyłbym sobie więcej (a jak słychać zapędy są!), a niestety takowych nie ma. Więc albo zdecydują się na progres (tak!), albo będą kolejnym przeciętnym zespołem deathcore który nijak ma się do tuzów pokroju ALL SHALL PERISH czy ultra brutalnego SUICIDE SILENCE. Krótko podsumujmy – mamy technikę, kilka ciekawych pomyslów, świetnych instrumentalistów, dobrze rokującego wokalistę który potrafi się i drzeć i śpiewać (wielki plus), lecz niestety nie umiemy sklecić tego w jedną całość. Trochę szkoda. Bo Shapeshifter (z numerem tytułowym na czele!) mogło być na prawdę smakowym materiałem.

ocena: 6,5/10

Lista utworów

Intro
Shapeshifter
Invalidation Waves
Sporadic Movements
Sleep mode
Nonmanual Dexterity

Skład

Dave – vocals
Rob – guitar
Cameron – guitar
Joe – drums
Christopher – bass

Powrót do góry