FORMOSUS „Alter”

FORMOSUS „Alter” - okładka
Kraj: Polska
Gatunek: Death metal
Strona zespołu: www.formosus.pl
Dobre utwory: The gates of Transformation
Długość albumu: 18:54



Kraków był, jest i będzie kolebką rodzimego metalu. Można się ze mną nie zgodzić, ale kto jest w stanie mi zaprzeczyć? Wszak przecież na krakowskiej ziemi zrodziło się tyle znakomitych tworów od SCEPTIC, przez THY DISEASE a na DROWN MY DAY czy FORMOSUS właśnie, kończąc. Jedno jest pewne, małopolskie tereny sprzyjają łojeniu dla rogatego, a mnie to bardzo, ale to bardzo cieszy. Alter to demówka, bądź jak kto woli epka zespołu o jakże ciekawej nazwie FORMOSUS, i tak się składa, iż ten trwający niespełna dwadzieścia minut materiał w pełni mnie zadowala.

Dla grup młodych, niekoniecznie doświadczonych takie recenzje jak ta będą niejako balsamem na gorejące i wycieńczone wyrzeczeniami serce. Tak, tak, aby grać w Polsce trzeba sobie odmawiać wielu rzeczy, a rezultat często i tak okazuje się być inny od zamierzonego. Domyślam się, iż członkowie FORMOSUS również nie mieli po drodze, dlatego też nagranych utworów jest pięć (w tym klawiszowe intro), a nie na przykład dziesięć. Z jednej strony trochę szkoda, z drugiej może to i nawet lepiej? Krótki ale intensywny materiał często sprawdza się lepiej niż wybajerowany i zagmatwany. O właśnie. A takim na pewno nie jest ten zawarty na Alter.

Gdzieś tam wyżej otagowałem FORMOSUS jako zespół death metalowy. I mam w tym sporo racji, aczkolwiek, łatki i szufladki często bywają mylne. Dlaczego? Albowiem FORMOSUS nie jest zespołem który można by jednoznacznie zakwalifikować do grona wyłącznie parających się metalem ze śmiercią w nazwie. Co to, to nie. Twórczość krakowian świadomie, mniej lub bardziej, oscyluje wokół szwedzkiego death metalu który nie rzadko kieruje się w stronę starego IN FLAMES czy EDGE OF SANITY. Oczywiście melodyjki i wszystkie te słodkie wtręty to tylko dodatek do i tak brutalnego, ale przede wszystkim, ciekawie zaaranżowanego grania. Panie i panowie, death metal to nie tylko gęste blasty i oszałamiająca technika, wręcz przeciwnie, czasem warto zagrać lżej a z jajem, pomysłem – a tych u krakowian nie brakuje.

Harmonie i melodie którymi posługuje się FORMOSUS nie tylko przypominają te stosowane do bólu przez oklepane nazwy, gdzieś tam w tle słychać też echa DISMEMBER (a to będąc szczerym wielka rzadkość i niespodzianka). Co prawda Ci doświadczeni w koncertowych bojach szwedzi grają mimo wszystko prosto, zaś nasi milusińscy kombinują – oczywiście w granicach rozsądku. Na uwagę zasługuje gra perkusisty (oraz brzmienie garów w ogóle) który świetnie daje sobie rady w szybkich jak i bardziej stonowanych, może nawet nieco połamanych tempach. Szczególnie fajnie wypadają patenty grane na ridebellu. Teraz może o solówkach, te nie są jakimś tam wielce eksploatowanym elementem, ale jak się okazuje, to i nawet lepiej. Sola którymi zostały okraszone utwory FORMOSUS zagrane są z wyczuciem oraz jak mniemam uprzednio zostały bardzo poważnie przemyślane. Kolejny plus.

A co tam, pozwolę sobie nawet na więcej. Marcin Turek – wokalista zespołu okazuje się być bardzo wszechstronnym, ale jednak typowo death metalowym wokalistą. Skrzeki, krzyki oraz głębokie (wyśmienite!) growle to niemalże domena tego człowieka. Gość ma power w głosie i z pewnością zajebiście sprawdza się na koncertach. Jego głos spaja cały materiał dając wybuchową mieszankę która powinna ruszać nawet i tych zatwardziałych true metali. No dobra, chyba, że melodyjek wolą słuchać tylko na komórce, wtedy to lepiej niech porzucą FORMOSUS.

Ja nie zamierzam. Sprawdźcie ich. Warto.

ocena: 8/10

Lista utworów

1. Inside
2. Brand New Satan
3. The Gates of Transformation
4. Alter
5. The Cold Throne

Skład

Marcin Turek – głos
Maciej Jagiełło – gitara
Krzysztof Stanisz – gitara
Piotr Kaczmarski – bas
Marcin Pazera – perkusja

Powrót do góry