CHAINSAW – Wywiad z Jarkiem Gajczukiem-Zawadzkim

Bydgoski Chainsaw to aktualnie jedna z najciekawszych polskich formacji. Ich nowoczesny, często ocierający się o szwecję metal zyskuje coraz szersze uznanie, a heavy metalowe wtręty i ozdobniki to tylko smaczek, coś co ma przypominać o starych czasach w historii grupy. O tym dlaczego nowy album pojawił się za darmo w internecie, oraz co sądzi o ''Evilution'' Jarek Zawadzki pytałem dokładnie wczoraj.

Cześć Jarek! Słuchaj, ciężkie dzień za mną, mam nadzieje, że za Tobą równie ciężki i obaj, cierpliwie dotrwamy do końca tego wywiadu. Pozytywnie prawda?

Jasne 🙂

Słucham sobie po raz kolejny ''Evilution'' i odnoszę nieodparte wrażenie, że albo wciąż się rozwijacie i poszerzacie własny styl, albo zrezygnowaliście z przeszłości na rzecz tego co teraz i tego co ma być. Po prostu w waszej muzyce nastały pewne zmiany, jak myślisz czy na lepsze?

Lepsze czy gorsze zostawmy ocenie słuchaczom i fanom, w naszej ocenie są to pozytywne zmiany. Z niczego nie zrezygnowaliśmy, to co tworzymy teraz jest naturalnym rozwojem zespołu i wypadkową naszych muzycznych zainteresowań.

W zasadzie może zabrzmiało to z mojej strony odrobinę agresywnie. Wiesz, pisząc o waszym albumie, a w dodatku znając poprzednie dokonania w pełni się zaskoczyłem. Nie spodziewałem się, aż tak konkretnego metalowego łojenia z waszej strony. Owszem melodia i specyficzna chwytliwość to wciąż domena CHAINSAW, ale w waszej twórczości pojawiło się jakby więcej nowoczesnego, często bardzo agresywnego metalu. Jak sam zresztą stwierdzasz to wypadkowa waszych zainteresowań.

W żadnym wypadku nie odebrałem tej wypowiedzi za agresywną 🙂 Zgadzam się z Tobą, w naszej muzie jest coraz więcej łojenia, jak to określiłeś, poza tym to wrażenie potęguje bardzo dobra produkcja płyty. Gitary gryzą , perkusja miażdży swoim brzmieniem, wszystko jest na swoim miejscu i brzmi tak jak miało brzmieć, tak jak tego chcieliśmy. Nie było mowy o kompromisach. To zasługa naszego producenta Szymona Czecha. Sami słuchamy nowych wydawnictw, które z pewnością wywierają na nas jakieś piętno.

Odrobinę mnie uprzedziłeś z odpowiedzią o brzmieniu. Ale i do tego dojdziemy he,he. Tak, masz rację CHAINSAW z albumu na album odbiega od heavy metalu na rzec coraz to nowocześniejszych i nie ukrywam bardziej zaspokajających słuchaczy rozwiązań. Co jak co, ale heavy metalowe grono odbiorców jest bardzo hermetyczne, a mimo, iż Twój zespół zawsze trochę odstawał od tych sztywnych ram, nadal był podciągany pod ten właśnie nurt.

Tak, kiedyś nam przyklejono łatkę „Maiden”, uważam, że miała ona uzasadnienie przy naszym demo i płycie „Electric…” ale zaczęliśmy odchodzić od tej stylistyki już na płycie „Journey…” Zmiana stylu miała naturalny charakter, główny powód moim zdaniem to zmiana składu w tamtym czasie. Muzykę tworzą ludzie w zespole, każda zmiana składu ma wpływ na charakter muzyki. Inna kwestia to, że jesteśmy „otwarci”, nie mamy klapek na oczach, słuchamy różnych gatunków muzycznych, ja osobiście od progresywu i bluesa, przez rocka do różnych odmian metalu, od lat '60 do teraz. Robiąc materiał na nową płytę niczego nie planujemy, nie mówimy sobie, że będzie taka czy inna, robimy muzę, po czym stwierdzamy , że wyszło tak, a nie inaczej.

To, że się nie zamykacie wyraźnie było słychać już na wspomnienym ''journey…''. Ten krążek to moja pierwsza styczność z Twoim zespołem i niezwykle niemiłosiernie go katowałem. Wtedy faktycznie byliście jeszcze heavy metalowi, ale w nowoczesnej oprawie, takiej podsyconej odrobiną mocniejszego grania. Do dziś zresztą taki killer jak choćby ''In flames'', jest przeze mnie wielce oczekiwany na koncertach. Swoją drogą to Maxx jest wielkim fanem Szwedów prawda? Może ktoś jeszcze w zespole, bo tak jakby na ''Evilution'' wkradło się odrobinę z ich stylu. Sama zmiana WASZEGO stylu, który widać, iż prawdopodobnie na ''Evilution'' genialnie się wyklarował, jawi się mi jako coś na prawdę dobrego.

Śledzimy nowe wydawnictwa i to co dzieje się na metalowym rynku muzycznym. In Flames też jest w naszym kręgu zainteresowań, kilku z nas było nawet niedawno na ich koncercie. Cenimy tą kapelę, jest to mieszanka ostrego grania z fajnymi melodiami, czyli to co właśnie lubimy. Każda ich płyta to kawał dobrej muzy na wysokim poziomie. Jeśli słychać w naszej muzie echa flamesów to odbieram to raczej jako komplement. Wracając do płyty „Journey…” to ja nazywam tą płytę melancholijną, spokojne momenty przeplatają się tam z mocnymi riffami. My gitarzyści, musieliśmy się nieźle „nadeptać”, przełączając kanały wzmacniacza z przesterowanego na czysty i z powrotem 🙂

Czy ja wiem czy taka melancholijna. Owszem było przy czym się posmucić, ale przeważnie konkretnie łoiliście. ''Masters of shattered dreams'', czy chyba mój ulubiony ''Niecierpliwy'' ha,ha to absolutne koncertowe killery. Szkoda tylko, że materiał z ''Journey'' nie jest już tak reprezentowany jak jeszcze na trasie promującej wasz poprzedni album. Zresztą, na poprzedniczce podnieśliście sobie poprzeczkę zdecydowanie wyżej, serwując nam takie petardy jak ''Obsession'' czy ''Ball of my life'', o ''Canton Eyes'' czy hiciarskim ''Doringen'' już nie wspominając. Tak czy owak oba albumy to na prawdę konkretne granie. Czy jako gitarowi musieliście się trochę nabawić.. nie wiem. Nie znam się he,he. Ale wiem za to, że z roku na rok Seba pokazuje coraz więcej. I to cieszy mnie na prawdę mocno.

Zgadza się, Seba to zawodowiec, jego partie na bębnach miażdżą. Co do partii gitarowych to układamy je tak, aby móc na koncertach swobodnie je odtworzyć, a nie stać jak kołki drewniane, wpatrując się w gryf gitary. Oczywiście musiało parę lat minąć, zanim zaczęliśmy tak myśleć przy komponowaniu numerów. Mi osobiście bardzo łatwo się gra nowe utwory i dobrze się przy nich bawię. Na koncertach lubimy lutować ostrzejsze numery, trzeba jednak czasem odsapnąć i zagrać coś spokojniejszego na odpoczynek. Wszystkie numery, które wymieniłeś znajdują się w naszym secie koncertowym, istniejemy 12 lat, jest w czym wybierać…

Ano dokładnie jest w czym wybierać. Hiciorów macie aż nadto, a nowa płyta dokoptowała wam kilka nowych do zestawu. Swoją drogą jednym z nich jest utwór w którym macie kilku gości. Jak zdążyłem się przekonać ''Supernature's Queen'' to póki co idealny koncertowy song, szkoda tylko, że na płycie został wręcz zdominowany przez Titusa, a Maxx na koncertach śpiewa go odrobinę inaczej (wiadomo z jakich powodów). Słyszałem też, że macie podobno kręcić klip do tego utworu, a udział w teledysku potwierdził już Titi. Mam nadzieję, iż ten materiał promocyjny spełni swe zadanie. Co do samego obrazka, coś mi się zdaje, że zapowiada się owocna współpraca pod znakiem wina i metalu he,he.

Zgadza się, swój udział potwierdził już w jednej osobie basman i wokal Acidów. Z teledyskiem wiążemy spore nadzieje, ma wesprzeć w promocji nasza nową płytę. Zapowiada się ciekawy obraz, mamy wstępne ustalenia i scenariusz, będzie to profesjonalny teledysk. Sam jestem ciekaw efektów, nie znam się na produkowaniu klipów ale podejrzewam, że nie będzie to sielanka tylko ciężka praca, ale za to w doborowym towarzystwie. W studio powstało kilka wersji wokalowych „Supernature's…”, być może ujrzą kiedyś światło dzienne, do promocji i na płytę przeznaczyliśmy tą z głównym wokalem Titusa w zwrotce i wspólnym wokalu w refrenach.

Tak czy owak utwór ten wydaje się być dobrym materiałem na klip. Ja również nie znam się na profesjonalnych produkcjach wideo, ale nasi rodacy nie raz mnie już zaskoczyli. Co do promocji… nie sądzisz, że zostaliście niejako sami w tym wszystkim. Niedawno odrzuciliście ofertę MetalMind, co zaowocowało umieszczeniem albumu w internecie za free. Nie jesteście pierwszymi, ani ostatnimi którzy tak zrobią, ale z pewnością bardzo odważnymi którym nie straszne są przeciwności losu w Polsce. Czyżby nagle pojawiło się u was więcej pieniędzy i postanowiliście wziąć sprawy w swoje ręce?

Decyzja ta nie ma żadnego związku z naszymi finansami, umowa , którą nam zaoferowano znacznie ograniczała nasze możliwości oraz prawa do naszej muzyki, poza tym negocjacje i rozmowy ciągnęły się w nieskończoność. Dlatego zdecydowaliśmy się ten krok, na udostępnienie płyty w sieci, wolimy żeby fani poznali w ten sposób naszą muzykę, zamiast chować płytę do szuflady. Mamy nadzieję, że w ten sposób pozyskamy też nowych słuchaczy.

Masz rację. Ja sam popieram takie zachowanie, zwłaszcza, iż wiem jak jest w naszym ''szołbizie''. Jeśli nie znasz ''kogoś'' właściwego w ''firmie'' nie wydasz płyty. I nie chodzi tu już tylko o Metalmind który zdziera z kapel jak się da. Zresztą, na przestrzeni lat nie jeden band się o tym przekonał – w tym i Behemoth. Album w necie to dobra opcja, ale jeszcze lepsza gdy odpowiednio się go wypromuje. Poza koncertami i klipem macie jakieś inne plany promocyjne?

Niestety my takich znajomości nie mamy, możemy liczyć tylko na siebie, i naszych przyjaciół, między innym Witka – managera. Główne kanały promocji to te które wymieniłeś, koncerty, klip oraz płyta dla wszystkich za darmo w sieci. Jeśli masz jakiś pomysł to chętnie skorzystamy, w grę wchodzą jeszcze jakieś nowe wzory koszulek.

Nie wiem. Ja ze swojej strony mogę zaoferować współpracę z MetalCentre ale o tym, jak i koncercie który z Witkiem planujemy zorganizować w moim malowniczym Cieszynie pogadamy po wywiadzie he,he. Co do koszulek, byleby nie z grafiką zdobiącą płytę. Nie podoba mi się ten obrazek jak nie wiem co. Komputerowy do bólu.

Rozumiem i szanuję Twoje zdanie, szczerze mówiąc ta grafika też za bardzo mi się nie podoba. Trzeba nagrać następna płytę i zrobić nową okładkę. Jeśli chodzi o koszulki, myślę, że zaprojektujemy coś fajnego, co chciałby mieć każdy fan Chainsaw, ale ten temat zostawiam tym , którzy się na tym znają, bo ja niestety nie.

Jedna fajna już była, na dziesięciolecie. Całkiem smakowa, zielona z browarnym motywem. To było na prawdę coś i wcale nie było to związane z samą muzyką he,he. Nowa okładka jak i nowe logo są kontrowersyjne, i fakt, nie muszą się podobać. Przede wszystkim liczy się muzyka.

Akurat logo mi się podoba, a i wspomniany T-shirt również, nie zbyt metalowa koszulka ale bardzo fajna. Znajduje wielu nabywców.

Dokładnie sam często w niej śmigam bo i materiał zajebisty a motyw sam w sobie prezentuje się znakomicie. Dobra, dość o gadżetach. Te prędzej czy później i tak się pojawią. Może tak jakieś słowo na koniec?

Zapraszam do ściągania naszej nowej płyty na naszym profilu w portalu Muzzo pod adresem chainsaw.muzzo.pl, tych którzy nas znają i tych, którzy słyszą o nas po raz pierwszy, to nic nie kosztuje. Z metalowymi pozdrowieniami!! Jarek


Powrót do góry