SILVER DUST – Wywiad z kompozytorem i wokalistą Lordem Campbell’em

„… Chciałem oczywiście stworzyć prawdziwy show z muzyką, ale z pewnymi kostiumami i aspektami teatralnymi…. (…) Współpracujemy również z kilkoma utalentowanymi filmowcami… (…) możemy postrzegać dekadencję jako coś negatywnego, czasami przynosi ona również pewną pozytywność… (..) zawsze poruszamy się między dobrem a złem… – Lord Campbell

Witaj! Zanim przejdziemy do tego co się teraz dzieje, pokuszę się o nieco retrospekcji… W 2023 roku stuknie wam dziesięciolecie. Jak zakładałeś zespół to snułeś już jakieś konkretne plany? Czy tak po prostu chciałeś sobie z kimś pograć?

Zespół założyłem w 2013 roku z myślą o stworzeniu czegoś nowego, nie tylko muzycznego, ale i wizualnego. Chciałem oczywiście stworzyć prawdziwy show z muzyką, ale z pewnymi kostiumami i aspektami teatralnymi. Moje główne inspiracje to KISS, King Diamond, Alice Cooper i to z pewnością odegrało rolę w tym wyborze. Początkowy skład był inny niż dzisiaj, ale nasz obecny basista Kurghan jest tam od samego początku.

Od samego początku też jesteś pod ogromnym wpływem nurtu steampunk i epoki wiktoriańskiej oraz filmów Tima Burtona. Pod wpływem tych trzech cech kreujesz wasz image oraz klimat panujący w tej muzyce… Ale co Cię muzycznie zainspirowało do tworzenia muzyki SILVER DUST? Ja w niej słyszę sporo Gotyckiego Rocka / Metalu, jak i drapieżniejszych odmian Metalu w stylu MOONSPELL, a nawet odrobinę muzyki industrialnej, może elektronicznej…

Muzyka Silver Dust jest dość wyjątkowa. Myślę jednak, że w moich kompozycjach możemy znaleźć kilka moich głównych wpływów. Te pochodzą głównie z Devin Townsend, The Prodigy, HIM, Rammstein, Moonspell, King Diamond, ale chcę zachować własne pomysły i własne melodie.

Już w 2013 roku nagraliście pierwszy album „Lost In Time”. Utwór „So Let Me Now” okazał się hitem puszczanym w radiu w całej Szwajcarii, a jego teledysk odniósł spory sukces. Czy wideo nagrywaliście, w Waszym rodzinnym mieście Porrentruy?

Tak, wszystkie nasze teledyski są kręcone w moim pięknym rodzinnym mieście Porrentruy w Szwajcarii. To miasto idealnie pasuje do uniwersum, które zbudowaliśmy za pomocą Silver Dust. Ma kilka pięknych starych mieszkań, a także ciemne wąskie uliczki, które idealnie nadają się do stworzenia ponurej atmosfery.

A ta piwnica z teledysku do utworu „My Heart Is My Savior” z Waszego drugiego albumu z 2016 roku, „The Age of Decadence”?

Ten teledysk został również nakręcony w Porrentruy. Sceny we wnętrzach kręcono w piwnicy, w której zwykle sprzedaje się lokalne piwo rzemieślnicze. W mieście mamy tyle pięknych miejsc, że szkoda byłoby ich nie wykorzystać.

Większość osób skupia się na epoce dekadentyzmu umiejscowionej pod koniec XIX wieku. Ale nie zapominajmy, że obecny świat doświadczał również dekadentyzmu w kolejnej epoce (czyli u schyłku XX wieku). Uważam, że objawy dekadentyzmu z końca XX wieku były wręcz bardziej nasilone niż te z końca XIX wieku. Ale XX-wieczny dekadentyzm był mniej zauważalny, a nawet bardziej wpisywał się w normalność, zlewał się z nią…

Tak, zdecydowanie. Dekadencja była na przestrzeni wieków w różnych formach i najprawdopodobniej tak pozostanie. Chociaż możemy postrzegać dekadencję jako coś negatywnego, czasami przynosi ona również pewną pozytywność. Jest to rodzaj kontrastu, który chcemy również podkreślić za pomocą Silver Dust: zawsze poruszamy się między dobrem a złem. Jest między nimi cienka granica!

Prawie od początku jesteście związani z rodzimą wytwórnią Escudero Records. Czyli krótko mówiąc, współpraca z nią układa się.

Doskonale!

Chociaż w pewnym momencie podpisaliście dodatkowo kontrakt z niemiecką wytwórnią FastBall Music. Dlaczego?

Rozpoczęliśmy tę współpracę z Fastball Music, aby wejść na rynek międzynarodowy. Podczas gdy Escudero Records koncentruje się wyłącznie na rynku szwajcarskim, Fastball Music zaoferowało nam możliwość dystrybucji na całym świecie. To był zdecydowanie kolejny krok, który musieliśmy zrobić, kiedy zaczęliśmy koncertować w Europie w 2016 roku.

A w jakim celu utwór „The Witches Dance” pojawił się w aż tylu remiksach?

To był bardzo dobry pomysł naszej międzynarodowej wytwórni Fastball Music. Zaoferowano nam sposobność umożliwienia utalentowanym DJ-om zremiksowania tej piosenki i wynik jest bardzo udany.

Wiem, że trzeci album „House 21” był bardzo dobrze przyjęty i odniósł spory sukces. Album ten znajduje się w rankingu Metal-Rock-Charts w Niemczech. Muzyka, muzyką ale promocja jest też ważna. W zalewie tysięcy kapel trudno usłyszeć tą naprawdę wyjątkową…

To niezwykle trudne. Bardziej niż kiedykolwiek wcześniej! Na przykład w latach 70. dość łatwo było wyłonić dobry zespół, ponieważ oferta była raczej ograniczona. W ciągu ostatnich dziesięcioleci sytuacja ta ogromnie się zmieniła. Obecnie jest tak wiele utalentowanych zespołów i wszystko zmienia się tak szybko, że bardzo trudno jest zostać zauważonym.

Album „House 21” opowiada historię brytyjskiego żołnierza opuszczającego pole bitwy podczas II wojny światowej i znajduje schronienie w ponurym mieszkaniu zwanym Domem 21, zamieszkanym przez zbłąkane dusze i dziwne postacie… Zapewne wiecie co się teraz dzieje na Ukrainie? Wielu żołnierzy Ukraińskich musi stacjonować w różnych podziemiach i piwnicach miast ostrzeliwanych przez Rosjan. Mnóstwo ludności cywilnej z Ukrainy straciło swoje domy. A ci co nie uciekli z państwa też zbiorowo koczują w piwnicach, które w każdej chwili mogą stać się zbiorowym grobem…

Sytuacja jest wyjątkowo smutna. Nasze myśli są oczywiście ze wszystkimi Ukraińcami, którzy walczą o swoje życie.

… Poza nagrywaniem muzyki, w tak zwanym między czasie zagraliście mnóstwo koncertów. Zacznijmy od tych z LORDI. Jak do tego doszło? Jakie wrażenia?

Pierwsza trasa z Lordi w 2016 roku była dla nas czymś zupełnie nowym. Chociaż graliśmy już wiele koncertów w Szwajcarii, to był to pierwszy raz, kiedy wyruszyliśmy w europejską trasę. Doświadczenie było absolutnie fantastyczne! Właściwie było tak wspaniale, że postanowiliśmy zrobić to ponownie w 2018 roku, kiedy po raz drugi koncertowaliśmy z Lordi w całej Europie.

A jak spotkanie z MOONSPELL i ROTTING CHRIST?

To doświadczenie również było fantastyczne. Oba zespoły są legendarne i możliwość koncertowania z nimi przez dwa miesiące była prawdziwym zaszczytem. Mamy ogromny szacunek i podziw dla ich pracy, a do tego są naprawdę wspaniałymi ludźmi. Podsumowując, cieszyliśmy się każdą sekundą tej trasy!

Grając odwiedziliście mnóstwo europejskich krajów. Ale czy jakiś kraj lub koncert zapadał Wam szczególnie w pamięci? Może z powodu publiczności, a może z powodu jakichś wydarzeń?

Tak, zdecydowanie. Wszystkie koncerty są wyjątkowe, ale szczególnie pamiętam dwa z nich, gdzie publiczność była absolutnie fantastyczna: Praga w 2016 i Saloniki w 2019. Niesamowity tłum, niesamowite koncerty!

Zdjęcie: Alexia Tantardini-Sutterlet

Jako że jestem Polakiem to muszę się zapytać o koncerty w Polsce. Graliście w trzech miastach, w Krakowie, w Warszawie i w Gdańsku. Jakie macie wspomnienia z tych sztuk?

Mamy wspaniałe wspomnienia z naszych występów w Polsce. Zdecydowanie lubicie metal i pokazujecie to, co jest dla nas czystą radością. Czujemy, że podczas koncertu dochodzi do prawdziwej wymiany i to uczucie jest niesamowite.

Media raczej nie bez powodu określiły Waszą muzykę jako „theatrical rock”. Na Waszych koncertach odgrywane jest przedstawienie niczym magiczne show. Na scenie pojawiają się aktorzy, kostiumy rekwizyty. Kto to aranżuje?

Wymyślam przedstawienie i aranżuję wszystkie te teatralne aspekty. Kiedy główna część jest skończona, reszta zespołu przychodzi z pomysłami, które integrujemy, aby wszystko dopracować. Współpracujemy również z kilkoma utalentowanymi filmowcami, aby przygotować filmy, które oglądasz w „magicznym lustrze”, na dużym ekranie, który towarzyszy nam na scenie.

Wówczas warunki do koncertowania są trudniejsze do spełnienia…

Tak i nie, ponieważ spektakl został skonstruowany w taki sposób, że możemy go łatwo dostosować do różnych warunków. Fajnie, gdy możemy mieć naszych aktorów na scenie, ale mamy też możliwość zagrania bez nich i zazwyczaj nie jest to zauważane.

30 kwietnia na koncercie w Neuchâtel (w Szwajcarii) zaprezentujecie premierę najnowszego albumu „Lullabies”. Zapewne będzie to zupełnie nowe show i oczywiście nowa muzyka?

Tak, zaprezentujemy zupełnie nowy program z naszymi nowymi kostiumami, nowymi teledyskami i oczywiście nową muzyką. Nie możemy się doczekać, aby to wszystko ujawnić!

Następnie 25 czerwca zagracie w Kartagenie (w Hiszpanii) na Rock Imperium Festival wraz ze SCORPIONS, WHITESNAKE, EUROPE, DORO, JINGER i kilka innych gwiazd lub mniej znanych kapel. Czyli z małego lokalnego koncertu prosto na ogromny festiwal, hahaha…

Rzeczywiście, przejście będzie naprawdę epickie! (hahaha) Nie możemy się doczekać gry na tym wspaniałym festiwalu z tak wieloma legendarnymi zespołami. Czuliśmy się mile widziani za każdym razem, gdy graliśmy w Hiszpanii w przeszłości i jesteśmy pewni, że ten koncert będzie kolejnym fantastycznym momentem.

Potem powrót do Szwajcarii i 19 lipca zagracie w Nyon. Będzie tam gwiazdą KISS… W tym roku zaliczycie sporo gwiazd!

O tak. Ten koncert będzie miał bardzo szczególny smak, ponieważ jestem zagorzałym fanem KISS. Chyba jeszcze nie zdawałem sobie sprawy, że Silver Dust zagra na tym samym festiwalu i tego samego dnia co oni! (hahaha)

Kilka razy miałem okazję bywać na Rock Altitude Festival w miejscowości Le Locle. Przez kilkanaście lat mieszkała tam moja matka, więc łączyłem te przyjemności. Niestety jak w 2017 roku graliście na tym festiwalu, nie było mnie tam… Niestety od 3 lat pozostał tylko grób mojej matki w Le Locle… Dlaczego nie zagracie w tym roku na Rock Altitude Festival w sierpniu?

Wiele festiwali zostało zmuszonych do odwołania swojej edycji w ciągu ostatnich dwóch lat z powodu pandemii. Dlatego wielu z nich ma już swój skład od 2019 roku, a opcji dodawania nowych zespołów tak naprawdę nie było. Niemniej jednak mamy nadzieję, że w nadchodzących latach powrócimy na ten wielki festiwal.

Jakie macie jeszcze plany koncertowe na resztę 2022 roku?

Oprócz wspomnianych już festiwali Rock Imperium Festival i Paléo, zagramy tego lata na dwóch innych wielkich festiwalach: Rock The Lakes Festival i Riverside Festival w sierpniu. Będziemy dzielić scenę głównie z Helloween, Philem Campbellem i Bastard Sons oraz wieloma innymi.

Wasz najnowszy album „Lullabies” oficjalnie ukaże się 29 kwietnia 2022 roku. Oczywiście od jakiegoś czasu (dzięki uprzejmości FastBall Music) jestem szczęśliwym posiadaczem tego digipack’a. Ale co Ty powiesz o tym albumie?

Ten album pokazuje dojrzałość i myślę, że to, iż jestem kompozytorem, zespół zyskał więcej niż przez ostatnie dziesięć lat. Skomponowałem zasadniczo melodie. Moje aranżacje też są bardzo udane i uwielbiam ten album!

Owszem są tam momenty bardzo nastrojowe, balladowe ale też i potężne, pełne patosu i dynamiki, a zatem dlaczego taki tytuł? „Lullabies” zdecydowanie nie usypia, a sentymentalnie wyzwala mnóstwo emocji, które nie pozwolą zasnąć!

Ironicznie, po prostu kołysanki z „Lullabies” chcą być ironiczne w odniesieniu do swojej treści 🙂

Na „Lullabies” pojawiają się symfoniczno-chóralne motywy. Czy dźwięki symfoniczne i chór nagrywane były na żywych instrumentach i śpiewane przez prawdziwy chór, czy jednak to technika komputerowa?

Mam bardzo potężne oprogramowanie, w którym możesz napisać jaki chcesz tekst, a następnie będzie to odśpiewane w dowolnych tonacjach. To jest zabójcze i brzmi prawdziwie, to bardzo ważne przy produkcji Silver Dust. Zbyt wiele brzmień chórów w wielu zespołach brzmi tanio…

Zdjęcie: Alexia Tantardini-Sutterlet

Osobiście uważam ten album za naprawdę bardzo dobry. Ta muzyka zaskakuje swoimi kompozycjami, kreuje mroczny nastrój z elementami groteski. Aranżacje są bardzo rozbudowane i zmienne. Melodyka kompozycji jest bardzo chwytliwa, pociąga za sobą słuchacza i nie pozwala rozstać się z tym albumem. Wiele melodii pozostaje na długo w głowie… Czyli twórcą wszystkiego jest wciąż Lord Campbell?

Dziękuję bardzo za miłe słowa. Doskonale podsumowałeś to, co staramy się przekazać poprzez naszą muzykę. Tak, po raz kolejny Lord Campbell jest twórcą wszystkiego, co można usłyszeć na tym albumie.

A reszta kolegów? Zadawała się tylko odgrywaniem nut?

Tak, myślę, że dzięki temu modelowi znaleźliśmy świetny sposób na współpracę. Podczas gdy ja komponuję wszystkie utwory, oni zawsze wnoszą do tego swój własny akcent, który sprawia, że album brzmi jeszcze lepiej pod koniec dnia. I bardzo podoba im się muzyka, którą komponuję. Jestem bardzo szczęśliwym facetem, wiesz…

Dlaczego na koniec albumu dorzuciliście orkiestralno-symfoniczną wersję „Forever” z poprzedniego albumu „House 21”?

Przerobiłem początkową wersję „Forever” na naszą europejską trasę z Moonspell i Rotting Christ w 2019 roku. Chciałem wprowadzić nieco inny smak, dodając trochę chórów. Podczas trasy otrzymaliśmy tak pozytywne opinie na temat tej re-aranżacji, że zdecydowaliśmy się umieścić ją jako bonusową piosenkę na „Lullabies”. To nasz sposób, by podziękować ludziom i pokazać im, że ich słyszeliśmy.

Chociaż brakuje mi większej ilości języka francuskiego w lirykach. Ten język dodatkowo pogłębia dekadencki nastrój. Ale z drugiej strony język angielski otwiera zespół na większość część świata…

Rzeczywiście, zawsze to jest trudny wybór. Uwielbiam śpiewać po francusku, ale muszę przyznać, że pisanie tekstów w tym języku jest trudniejsze. Dodatkowo ogranicza to nasze możliwości za granicą, dlatego większość utworów jest po angielsku. Niemniej jednak zawsze lubię dołączyć przynajmniej jedną piosenkę po francusku, aby uhonorować nasze pochodzenie i nadać lokalny charakter.

Tym razem okładka jest dość minimalistyczna w porównaniu do poprzednich…

Tak, celowo zdecydowaliśmy się na minimalistyczną okładkę. „Lullabies” to przełom w historii zespołu, a posiadanie takiej okładki z zaledwie kilkoma elementami było sposobem na pokazanie, że wkroczyliśmy w nową erę.

No i dobrnąłeś do końca wywiadu, za co bardzo dziękuję! Mam nadzieję, że nie było aż tak źle, hahaha… Ostatnie słowa należą do SILVER DUST!

Paweł, dziękuję bardzo za ten wspaniały wywiad. Z przyjemnością odpowiedziałem na Twoje pytania. Ponieważ ostatnie słowa należą do nas, chciałbym skorzystać z okazji i podziękować wszystkim czytelnikom Metal Centrum. I oczywiście mam nadzieję, że wkrótce wrócimy do Polski, aby wspólnie świętować ten nowy album. Pozdrowienia ze Szwajcarii!

https://silver-dust.net/
https://www.facebook.com/SilverDustOnline

Miejsce zamieszkania: Parczew, Polska. Zainteresowania / Hobby: muzyka, dziennikarstwo muzyczne, religioznawstwo, orientalistyka, antropologia, psychologia, medycyna, socjologia. Ulubione gatunki muzyczne: przede wszystkim wszystkie gatunki Metalu, Hardcore'a, Progresywny Rock oraz Gothic, Ambient, Muzyka Klasyczna, Etniczna, Sakralna, Chóralna, Filmowa, New Age, Folk i czasem Jazz, Elektro, Muzyka Eksperymentalna, Alternatywna... Współtworzył magazyn & webzine Born To Die'zine jako Gnom.
Powrót do góry