PSILOCYBE LARVAE – Wywiad z Vit’em Belobritsky’m, wokalistą

Muzyka łagodzi obyczaje! To święte słowa! PSILOCYBE LARVAE to bardzo ogólnie mówiąc – rosyjski awatar MOONSPELL’a. A obecnie wszyscy wiemy jakiej rzezi dopuściła się Rosja wobec Ukrainy. O tym i oczywiście o muzyce porozmawialiśmy sobie…


Witaj Vit! W tym czasie nie da się ominąć tematu wojny rosyjsko-ukraińskiej. Widziałem, że do swojego zdjęcia profilowego FB dołączyłeś flagę Ukrainy. To szlachetne i zarazem odważne jako, ze jesteś Rosjaninem… Czy możesz powiedzieć jak wygląda sprawa ze strony cywilnej ludności Rosji? Jakie panują nastroje? Jaki jest stosunek do Ukraińców?

Cześć Paweł! Długo nie mogłem się zmusić do tego wywiadu, ponieważ byłem zszokowany i zniechęcony działaniami rosyjskiego rządu przeciwko Ukrainie (a nie chcę mówić Mój rząd, nie wybrałem tego prezydenta i parlamentu). Wygląda to jak zły sen i niedługo się obudzę! Nadal nie mogę uwierzyć, że mój kraj rozpoczął tę wojnę! Tyle ofiar! To krwawa masakra i nie mogę tego zrozumieć i zaakceptować. Większość ludzi na pewno jest przeciwna wojnie, ale niektórzy mają pranie mózgu przez propagandę i uważają, że jest to specjalna operacja mająca na celu ochronę Rosjan przed nazistami. Ale myślę, że teraz rozumieją, że coś jest nie tak i zastanawiają się: po co to wszystko? Nastroje są bardzo przygnębione, bo sytuacja gospodarcza i polityczna tutaj się pogarsza. Nie ma wolności słowa, wszystkie niezależne media są zablokowane. Zabroniono nam nawet nazywać to „wojną”, a wiele osób zostało wtrąconych do więzienia za protesty przeciwko wojnie. Ludzie boją się represji w kraju i opuszczania Rosji. Nawet nie wiem, czy po tym wywiadzie będę bezpieczny!

Ja też mam taką nadzieję, bo nie chciałbym byś miał problemy przez ten wywiad… W Polsce większość wspiera Ukrainę. Mieszkam około 100 kilometrów od granicy z Ukrainą. W moim mieście ludzie organizują różne formy pomocy dla Ukraińców… Wielu pomaga jako może… Rząd też pomaga… Miejmy nadzieję, że ta wojna nie nabierze rozpędu i wkrótce się skończy. Oby nie przerodziła się w trzecią wojnę światową, której wszyscy się boją. Już jako dzieciak, w latach 80tych nasłuchałem się różnych przepowiedni o nadejściu trzeciej wojny światowej, która wszystko zniszczy… To straszna tragedia dla każdej każdej ze stron… Spróbujmy jednak porozmawiać o Waszej muzyce…

Tak, wszyscy cywile są przeciwko wojnie! Mam nadzieję, że to szaleństwo wkrótce się skończy!

PSILOCYBE LARVAE został założony w 1996 roku. Tylko Ty zostałeś ze starego składu. A co zresztą byłych muzyków?

Cóż, nasz gitarzysta Den mieszka w naszym rodzinnym mieście Vyborg i nadal gra w lokalnym zespole rockowym, a co do naszego perkusisty to nawet nie wiem gdzie on jest ani co teraz robi, a więc jak widać każdy znalazł swoją drogę.

Z albumu na album muzyka PSILOCYBE LARVAE coraz bardziej się rozwija. Zaczęliście dość black-metalowo aż do gotyckiego black-death-doom-metalowego grania. Zawsze było melodyjnie i klimatyczne. Co wpłynęło na taką ewolucję?

Szczerze mówiąc, nigdy tego nie analizowałem. Myślę, że w naszym przypadku jest jak z rzeką, płynie tam, gdzie płynie, a my podążamy z jej strumieniem i za wołaniem serca. Jasne, że stale ulepszamy naszą muzykę, ewoluując w różnych kierunkach i stawiając poprzeczkę coraz wyżej. To stanowi dla nas wyzwanie, aby dopasować poziom i iść naprzód. Rzecz w tym, że nie ma sensu robić tych samych płyt, to nas nie interesuje, bo robimy to przede wszystkim dla zabawy, a nie dla zysku czy wypełnienia zobowiązań umownych. Dlatego nie boimy się żadnych eksperymentów w naszej muzyce, ale masz rację zespół zawsze miał swój klimat, a dobra melodia jest dla nas kluczem!

Chociaż mam wrażenie, że przedostatni album „The Labyrinth of Penumbra” był znaczący…

Tak, to jest bardzo chwalony album i myślę, że to jest nasze arcydzieło, które łączy najlepsze patenty z różnych gatunków, które kiedykolwiek były używane w muzyce, i bez wątpienia tam jest kilka hitów 🙂
Właściwie stało się to punktem wyjścia dla naszej nowej płyty, będącej kontumacją ewolucji tego co stworzyliśmy na tym albumie.

No właśnie! Pod koniec 2021 roku wydaliście album „Where Silence Dwells”. Dla mnie wyśmienity! Odbieram go jako mocno inspirowanego MOONSPELL, PARADISE LOST, ANATHEMA, czy MY DYING BRIDE. Nie uwierzę jak zaprzeczysz 🙂 …

Cieszę się, że album Ci się podoba! To bez wątpienia najważniejszy album, jaki stworzyliśmy. Jestem z niego naprawdę dumny! Zdecydowanie wszystkie te zespoły, o których wspomniałeś, były jednymi z moich ulubionych w pewnym okresie, a także wiele innych, do których również jesteśmy porównywani, jak Opeth, Katatonia, Porcupine Tree, stary Septic Flesh, a nawet Emperor (z naszych wczesnych lat). Muszę powiedzieć, że zawsze słuchałem bardzo różnej muzyki, od klasycznej po ekstremalną. Jasne, wpłynęło to na mnie podświadomie, ale mam nadzieję, że jako zespół udało nam się znaleźć własną drogę!

Jestem pod wrażeniem Twoich możliwości wokalnych! Wrzeszczysz, growl’ujesz, śpiewasz! Chwilami Twoja barwa głosu jest zbliżona do Fernando Ribeiro z MOONSPELL’a. Czy zamierzałeś tak brzmieć, czy to tak naturalnie wyszło?

Dziękuję, że tak wysoko doceniłeś moje skromne zdolności! Jasne, to przychodzi naturalnie. Sama muzyka wymaga takiej różnorodności w wokalu. Spędziłem dużo czasu na doskonaleniu partii wokalnych, nagrywając mnóstwo demówek, aż mnie to usatysfakcjonuje. Potem była poważna i długotrwała praca w studiu. Nagranie za nagraniem. Próbowałem uzyskać odpowiedni dźwięk i emocje. Szczerze mówiąc, był to dość dewastujący proces dla mojego gardła. Podczas nagrywania wokali uszkodziłem struny głosowe i musiałem odzyskać głos przez około 3 miesiące, a następnie dokończyć nagrywanie, po dojściu do siebie. Ale było warto! Jeśli chodzi o Fernando Ribeiro, myślę, że mamy po prostu podobną barwę głosu i jestem trochę zaskoczony porównaniem z Monspellem. To świetny zespół, ale nie mieliśmy zamiaru brzmieć jak oni! 🙂

Oczywiście Wasza twórczość to nie jest bezmyślne kopiowanie znanych już tematów, a jest to wyrafinowane połączenie najlepszych składników. Kto komponuje utwory? Jak wygląda praca nad utworami?

Ja tworzę pomysły i riffy, nagrywam demo z prawie kompletnym utworem, aby usłyszeć, co myślą o tym inni faceci z mojego zespołu i zobaczyć, czy mają jakieś inne pomysły. Bierzemy to i zaczynamy ćwiczyć, robiąc wszelkie aranżacje i pewne poprawki. Czasami okazuje się to trwa dość krótko, czasami może to zająć lata, a czasami po prostu zostaje to wyrzucone do kosza. To zależy od wielu czynników.

A liryki?

Ja odpowiadam za wszystkie teksty. Zazwyczaj sama muzyka nadaje ton i atmosferę, którą staram się podkreślić i wyrazić słowami. Czasem okazuje się, że w utworze opowiadam całą historię, czasem układam puzzle z różnych fraz, które sobie od czasu do czasu zapisuję. Tak więc zawsze dzieje się to na różne sposoby i jest to oczywiście kwestia inspiracji.

Intryguje mnie nazwa zespołu. Psylocybina, psychodelik naturalnego pochodzenia… Larwa, początkowe stadium chociażby niektórych pasożytów (ale też i owadów), zazwyczaj bardzo żarłoczna… Czyżby chodziło o jakąś symbolikę? O coś co silnie wpływa na mózg, zżera go?

Nazwa zespołu została zaczerpnięta z wersu w utworze Tiamat „Whatever That Hurts”. Szczerze mówiąc nie potrafię wyjaśnić dlaczego, po prostu chcieliśmy wybrać coś nietypowego, nietypowej nazwy, podkreślającej naszą kreatywność. To zdanie po prostu podbiło mój umysł, gdy przeglądałem teksty tego albumu i utkwiło mi w głowie. Tak, nazwa jest trochę dziwna, ale myślę, że naprawdę pasuje do naszej muzyki. Później znalazłem znaczenie słowa „larwy” w jakiejś mitologicznej księdze. Brzmiało to jak: „larwy” – złe duchy stworzone przez opętanego człowieka, żyją w jego umyśle i żywią się jego życiową energią, fobią, bólem. A stąd jest „psilocybe”. W mitologii rzymskiej nazywano ich „lemurami” – duchami samobójców i niewinnie zamordowanych. Więc jak widzisz to naprawdę pożera mózg 🙂

Album „Where Silence Dwells” niesie ze sobą bardzo silny ładunek emocji. Dominuje złość i agresja, też rozpacz czy smutek. Album emocjonalnie idealnie wpasowuje się w czasy obecnej wojny…

Tak, ponieważ odzwierciedla wszystkie najmroczniejsze cechy człowieka i opowiada o walce z osobistymi demonami. Niestety demony zwyciężyły w jednym konkretnym kraju i próbują zniszczyć świat.

Czy wojna przerwała wasze koncerty?

Zrujnowało to nasze plany, ponieważ mieliśmy zamiar zaprezentować album w Europie, gdy pandemia się skończy. Wiemy, że mamy tam własną publiczność, ale niestety rozumiem, że nie będzie można tam pojechać i grać ani wkrótce, ani w dalekiej przyszłości, nie tylko z powodu izolacji i sankcji wobec naszego kraju, ale także z powodu dyskredytacji. wszystkiego, co dotyczy Rosji, czy to sztuki, muzyki czy sportu. Chociaż jesteśmy emocjonalnie zdewastowani, postanowiliśmy dalej robić to, co robimy i rozmawiać o naszej pozycji na scenie, tutaj w Rosji.

Jest takie stare powiedzenie, że muzyka łagodzi obyczaje. Ale czy jako, że jesteście z Rosji spotkaliście się już z nieprzyjemnymi reakcjami ze strony fanów muzyki Metalowej z innych państw?

Nigdy. Mam nadzieję, że to rozumieją, że szaleństwo jednego człowieka nie ma nic wspólnego z normalnymi ludźmi. Nawet moi ukraińscy przyjaciele i muzycy nadal kontaktują się ze mną, chociaż czuję, jak bardzo jest im ciężko.

A jakie macie plany na resztę 2022 roku?

Aby przetrwać… pod każdym względem!

Dzięki za wywiad! Czy przekażecie jakieś ważne przesłanie… może do rodaków, może do Ukraińców, może ogólnie do ludzkości…

Dziękuję za rozmowę, Pavel. Myślę, że muzyka jest jedną z nielicznych, która teraz łączy nas wszystkich i daje nadzieję, nadzieję, że przynajmniej nasze dzieci lub wnuki będą w stanie naprawić sprawy pomiędzy naszymi narodami. Wierzę, że zwycięży zdrowy rozsądek i ta rzeź niedługo się skończy, a wszyscy odpowiedzialni zostaną ukarani. Nie ma usprawiedliwienia dla wojen, żadne życie ludzkie nie jest warte żadnych celów politycznych. Pokój dla wszystkich!

Pokój dla wszystkich!

http://psilocybe-larvae.ru/

https://www.facebook.com/psilocybelarvae/

https://psilocybelarvae.bandcamp.com/

Miejsce zamieszkania: Parczew, Polska. Zainteresowania / Hobby: muzyka, dziennikarstwo muzyczne, religioznawstwo, orientalistyka, antropologia, psychologia, medycyna, socjologia. Ulubione gatunki muzyczne: przede wszystkim wszystkie gatunki Metalu, Hardcore'a, Progresywny Rock oraz Gothic, Ambient, Muzyka Klasyczna, Etniczna, Sakralna, Chóralna, Filmowa, New Age, Folk i czasem Jazz, Elektro, Muzyka Eksperymentalna, Alternatywna... Współtworzył magazyn & webzine Born To Die'zine jako Gnom.
Powrót do góry