GOJIRA „From mars to sirius”

GOJIRA „From mars to sirius” - okładka
Kraj: Francja
Gatunek: Death/groove/progressive metal
Dobre utwory: Flying whales, Backbone, Where dragons dwell
Strona internetowa: www.myspace.com/gojira
Długość albumu: 01:06:52



Nad francuską GOJIRA spuszczałem się w swych recenzjach już nie raz. Częściej w tekstach o innych zespołach, ale jednak. Moje uwielbienie do tej francuskiej bestii nie jest nieuzasadnione. Zresztą, czy się tego chce czy nie to ONI właśnie są jednymi z tych, którzy wyznaczają nowe standardy. Co prawda (czego nie da się uniknąć) tu i ówdzie pobrzmiewają echa jednej z głównych, będących inspiracją dla tysięcy zespołów jaką jest legendarna amerykańska grupa MORBID ANGEL. Chwała panu, że te echa tylko wybrzmiewają, dodając pikanterii i tak ostrej całości.

Album rozpoczyna monumentalny Ocean Planet, który idealnie nadaje się jako otwieracz płyty. Od początku numeru zaskakuje potężne, ale nieco organiczne brzmienie bębnów, siła zawarta w riffach i charakterystyczny wokal Joe Duplantiera. Dalej jest już tylko lepiej, a nawet i dłużej, co niezmiernie mnie cieszy, albowiem na From mars to sirius, GOJIRA dobitnie udowodniła, iż te długie kompozycje zdecydowanie im służą. Rozbudowane utwory w trakcie których nie rzadko odstępują od stricte brutalnego grania wydają się być na prawdę mroczne i niepokojące. Absolutnym hitem pod tym względem jest mój ulubiony Flying whales, który wydaje mi się być… dziwnie przyrodniczy, pierwotny i naturalny ha,ha. Może to przez te odgłosy wielorybów na początku któż to wie? W każdym razie owy utwór to jedna z lżejszych, ale bardzo przejmujących kompozycji zaskakujących klimatem i nastrojem.

Ci, którzy oczekują pierdolnięcia również będą zadowoleni. Morbidowskie wpływy są najbardziej wyczuwalne w łamiącym kark Backbone. Kręgosłup utworu to mocny, pulsujący beat, podparty gęstą partią basu oraz świetnymi lirykami Joe, który swoimi tekstami zaskakuje z albumu na album (Vacuity na następczyni to już mistrzostwo świata…). Przyznam się, że trudno tej płyty słuchać jednostkowo, wybierając tylko pojedyncze utwory. Nie da się. Ponad sześćdziesiąt minut muzyki zawartej na From mars to sirius to dzieło kompletne, wchodzące od początku do końca za jednym razem. Walec, który brnie do przodu nic za sobą nie pozostawiając. Walec w rzeczywistości może i jest wolny, ale dosłownie miażdży i płaszczy. GOJIRA nie należy do smutaśnych doom metalowych wisielców, ale i w wolniejszych tempach czuje się wprost doskonale. To jednak nie dzieje się, aż tak często, dlatego też wolniejsze partie, będące upustem progresywnych zapędów braci Duplantier traktuję jako należyty smaczek, piękną ozdobę. Nie są tak progresywni jak koledzy z HACRIDE czy sąsiedzi z TEXTURES ale i tak potrafią zaskoczyć i pod tym względem (przykład Global Warming).

Poza perfekcyjnie zagraną jak i nagraną muzyką, członkowie zespołu dbają również o odpowiedni image. Okładka jak i cały artwork albumu idealnie koresponduje z niepokojącym klimatem albumu. Ja już wspomniałem gdzieś wyżej – to dzieło kompletne.

I jeszcze jedno. Stopy w Where dragons dwell to jakaś istna, lepiej się po takim strzale więcej nie podnosić.

ocena: 8,5/10

Lista utworów

1. Ocean Planet 05:32
2. Backbone 04:18
3. From The Sky 05:48
4. Unicorn 02:09
5. Where Dragons Dwell 06:54
6. The Heaviest Matter Of The Universe 03:57
7. Flying Whales 07:44
8. In The Wilderness 07:47
9. World To Come 06:52
10. From Mars 02:24
11. To Sirius 05:37
12. Global Warming 07:50

Skład

– Joe Duplantier / lead vocals, guitar
– Mario Duplantier / drums
– Jean-Michel Labadie / bass
– Christian Andreu / guitar

Powrót do góry