KILLJOY – Wywiad z managerem zespołu Robertem Dłucikiem



Kto wpadł na pomysł zorganizowania imprezy Metalowe Zaduszki? Jak przebiegały rozmowy między Waszymi kapelami? Dlaczego wypadła kapela ETERNAL DEFORMITY? I pokrótce chciałbym żebyś powiedział o idei tego koncertu, czyli graniu coverów artystów, którzy już odeszli…

Na pomysł zorganizowania takiego koncertu wpadłem pod koniec wakacji. Wtedy też zaczęły się przymiarki: kto ma zagrać, jakie kompozycje powinny się znaleźć. Parę razy miałem okazję być na zaduszkach bluesowych, jazzowych a jakoś trudno trafić na zaduszki metalowe. Pomyślałem więc, że może warto taki koncert zrobić właśnie w Rudzie Śląskiej i oddać hołd tym, którzy odeszli… W końcu dzięki takim kapelom jak Metallika, czy Pantera wielu chwyciło za instrumenty i zaczęło tworzyć własną muzę. To raz… A dwa, że ludzie, którzy poznali Metallikę dzieki „St.Anger”, mogą nie pamiętać, że grał tam kiedyś Cliff Burton.

Z namówieniem kapel nie było większego problemu, w końcu znamy się ze wspólnych koncertów. Chociaż ta pierwsza lista wyglądała nieco inaczej, ale z różnych względów trzeba ją było zmienić. Szkoda, że „za pięć dwunasta” wycofał się Eternal Deformity. Po prostu wokalista nie dał rady pogodzić pracy zawodowej z występem. Zabrakło więc coverów Bathory, bo właśnie ta kapela miała przygotować kawałki Quorthona.

Jak oceniasz reakcję publiczności na wasz występ? Jak wam się grało wczoraj (29 X'2005)? Jakie covery zagraliście?

Reakcja publiczności była po prostu rewelacyjna. Młyn pod sceną totalny. Nawet trochę szkła się potłukło:-) Killjoy przedłużył swój występ, ludzie nie chcieli puścić chłopaków ze sceny. Zagraliśmy „Fade To Black” oraz „Seek and Destroy” Metalliki, “Rooster” Alice in Chains, “Rape Me” Nirvany oraz wiązankę 3 kawałków Pantery. Plus “Watching Over Me” – to taka puenta koncertu, bo przecież utwór dedykowany jest pamięci zmarłego przyjaciela wokalisty Iced Earth.

A co zagraliście z nowego materiału? Czy można już do niego dotrzeć (w jaki sposób – to dla potencjalnych fanów)?

Z nowego materiału były cztery numery: tytułowy, Bedlam Party, The Question oraz Sinner, chociaż ten ostatni znany jest już z EP „Back To The Past”. Fragmenty nowych utworów powinny się wkrótce pojawić na stronie zespołu. Na razie można tam zobaczyć okładkę i listę utworów.

Myślę, że formuła imprezy sprawdziła się wyśmienicie. Może zorganizujecie podobny koncert w przyszłym roku?

Dzięki za miłe słowa 🙂 Zobaczymy, jeśli znajdą się sponsorzy, kapele chętne do zagrania oraz oczywiście publiczność – to czemu nie?

Jakie macie najbliższe plany? Może jakieś koncerty?

Mamy potwierdzony koncert z TSA 19 listopada w zabrzańskim CK „Wiatrak”. Wysłaliśmy też oferty w parę miejsc, czekamy na odzew. Ale priorytetem jest teraz nowy materiał.

Czy nowym materiałem „Enemigo” będziecie starali się zainteresować jakąś wytwórnię? Planujecie wydanie go w jakiś sposób?

Jak najbardziej. W tej chwili przygotowywany jest promos. Roześlemy go w kilkadziesiąt miejsc na Zachodzie i zobaczymy co z tego wyjdzie.

Kim są członkowie zespołu KILLJOY w życiu prywatnym, kiedy przestają być muzykami? W jaki sposób poznaliście się? Czy można nazwać was świadomym celu zespołem muzyków, czy też jesteście raczej paczką przyjaciół?

Mamy w zespole dość ciekawy przegląd zawodów 🙂 Wokalista jest absolwentem „filmówki” na UŚ [Uniwersytet Śląski – przyp. Emanuel], jeden gitarzysta skończył politechnikę, zajmuje odpowiedzialne stanowisko w jednej z rudzkich firm. Drugi natomiast pracuje na kopalni. Basista działa w branży budowlanej, natomiast perkusista pracuje w hucie. Niestety o utrzymywaniu się z muzy można na razie pomarzyć. A co do historii kapeli i pozamuzycznych hobby to zapraszam na www.killjoy.metal.pl oraz www.joy-raiders.prv.pl (to strona oficjalnego fan klubu).Tam znajdziecie wszystko, czego chcielibyście się dowiedzieć o zespole.

Czy uważacie stan polskiego podziemia metalowego za wystarczający do realizowania się Wam jako zespołowi poruszającemu się w gatunku heavy?

Bardzo trudne pytanie 🙂 Widać pewną dominację kapel blackowych, deathowych, czy grindowych co nas stawia w dość trudnej sytuacji. Niektóre drzwi są dla nas zamknięte bo gramy za ciężko, a z kolei na takie brutalne festiwale też nie bardzo pasujemy, bo…. tam nasz klasyczny heavy jest z kolei za łagodny. Poza tym dziwi postawa kapel, które godzą się zagrać byle gdzie, na byle czym i nawet dopłacają za występy. Nic dziwnego że potem trudno wynegocjować koncerty na jakichś sensownych warunkach. To jest po prostu działanie wbrew sobie. Ale trzeba sobie jakoś radzić. Cieszą nas pozytywne recenzje singla „… a drug called reality” i EP „Back To The Past”. I to nie tylko w kraju.

Bardzo dziękuję za wywiad.


www.killjoy.metal.pl – oficjalna strona zespołu
www.joy-raiders.prv.pl – oficjalny fan klub


Powrót do góry