VIRGIN SNATCH – Wywiad z Zielonym

VIRGIN SNATCH to zespół, który stosunkowo w krótkim czasie zdobył sobie sympatię fanów ekstremalnego grania. Ich trzeci album „In The Name Of Blood” pokazał, iż w tej kapeli drzemie ogromny potencjał twórczy i wyniósł ją na wyżyny rodzimej sceny. Od premiery tego wydawnictwa minęło już sporo czasu i niebawem można się będzie spodziewać następcy „In The Name Of Blood”, jednak nie przeszkodziło mi to w zadaniu kilku pytań Zielonemu – wokaliście VIRGIN SNATCH.

Witaj Zielony. Co ciekawego słychać w obozie Virgin Snatch, prócz tego że ostro wzięliście się za komponowanie numerów na nowy album?

Witam. Wzięliśmy się ostro i grzebiemy… W tej chwili jednak całą energię trzeba włożyć w trasę grudniową, gdzie jedziemy w roli headlinera. Dziesięć miast po Polsce wraz z Thy Disease, białoruską Rasta, japońskim Metal Safari, amerykańskim Mahavatar,hiszpańskim JLC oraz polskim None !! Poza tym, a może przede wszystkim przeżywamy wszyscy traumę z powodu tragedii Decapitated która pochłonęła nasze mózgi w całości. To jest masakra…. R.I.P Vitek.

W ciągu sześciu lat swojego istnienia staliście się jedną z czołowych nazw w naszym kraju, podczas gdy dla większości kapel taki status jest albo nieosiągalny, albo pracują na niego co najmniej dwa razy dłużej. W czym tkwi siła Virgin Snatch Twoim zdaniem?

Odpowiedź znacie tylko Wy!. Nie potrafię powiedzieć i szczerze mówiąc nie chcę głupio gadać na temat sukcesów i pozycji VS na naszej scenie. Przed nami jeszcze głęboka woda i długie lata wspinaczki.. Fakt że z każdym rokiem jest lepiej tylko motywuje nas do pracy.

Muzyczny progres jaki przechodzi ten zespół to jeden z głównych jego atutów. Albumy „S.U.C.K” i „In The Name Of Blood” dzieli ogromna przepaść. Coraz sprawniej działający duet kompozytorski Hiro-Grysik. Coraz lepsze wokale, teksty. Z czego to wynika poza miłością do muzyki? Jaki macie sposób na przyciągnięcie uwagi słuchacza do Waszej twórczości?

Rzeczywiście gitarowych mam wymarzonych i za nic bym ich nie zmienił. W trójkę dbamy o kompozycje VS i jak na razie taki sposób na robienie muzyki się nie zmieni bo się sprawdza. Co do przyciągania słuchacza to wygląda to tak, że robimy co w naszej mocy by materiał i jego jakość był jak najlepszy. Nie zaklinamy rzeczywistości, nie podkładamy świń konkurencji a robimy po prostu swoje. Zarówno Hiro, Grysik jak i Ja mamy swoje spojrzenie na muzykę ale umiejętność połączenia ich w jedno to siła napędowa VS. Nie ma co ukrywać ze my też widzimy postęp w naszej twórczości i jest to efekt wspólnych prób, koncertów a więc większego doświadczenia w konkretnej grupie ludzi, pod szyldem Virgin Snatch właśnie.

Jeśli chodzi o liryki, traktują one głównie o problemach społeczno-politycznych w naszym pięknym kraju. W jaki sposób czerpiesz inspiracje? Czy to jest tak, że oglądając dajmy na to Wiadomości nagle dany problem zacznie Cię na tyle interesować, że po kilku chwilach staje się kolejnym tekstem dla Virgin Snatch?

Polityka w naszym kraju jest tak barwna, że nie sposób być obojętnym na jej uroki. Fakt, że interesuję się nią od dawna tylko pomaga w tworzeniu tematów na teksty VS. Jest z czego wybierać!! Mam określone poglądy i wcale ich się nie wstydzę. Próbuję więc podzielić się nimi z ludźmi, poprzez własną muzykę. Staram się to robić jak najbardziej obiektywnie ale oczywiście jest to bardzo subiektywne spojrzenie. Chyba o to w tym chodzi… Jestem szczery w tym co robię, nic nie udaję i póki tak będzie, możecie być spokojni o przyszłość Virgin Snatch 🙂

Zatrzymajmy się jeszcze przy tekstach. Opisujesz w nich polskie problemy. Czy nie uważasz, że bardziej pasowałby tu język polski? Nie zrozum mnie źle, ale na trzech płytach jakie do tej pory wydaliście nie ma ani jednego polskojęzycznego utworu. Uważasz, że angielski bardziej pasuje do ekstremalnej muzy?

Spytaj o to Vadera czy Behemoth :)) Pomijając kilka świetnych wyjątków, język polski trochę chyba gorzej sprawdza się w metalu. Angielska artykulacja dużo bardziej mi pasuje i prościej jest aranżować wokale w tym języku. On po prostu wybrzmiewa ciekawiej! Jestem Polakiem i za nic nie wyrzeknę się ojczystego narzecza ale w ciężkiej muzyce wole śpiewać po angielsku. Pewnie łatwiej by było tworzyć i wykonywać po polsku ale lubię wyzwania ! Poza tym chcąc przedostać się poza granice kraju, musielibyśmy nagrywać wokale raz jeszcze co wiąże się z dodatkowymi kosztami i robieniem tego samego drugi raz.

Ostatnie dwa długograje nagrywaliście w studio Hertz. Z tego co mi wiadomo najnowszy album też zamierzacie powierzyć braciom Wiesławskim. Musi Wam bardzo odpowiadać atmosfera tego miejsca. Co w nim jest takiego szczególnego?

Bez dwóch zdań Bracia Wiesławscy mogą dużo, ale potrafią dzielić się tym z bandem. Bez ciśnienia i zbędnych, niepotrzebnych pierdół. Wiedzą czego chcą a jeżeli zespół również ma poukładaną wizję tego co chce zrobić w studio – dogadują się bezbłędnie. Czego chcieć więcej ? 🙂

Zaraz po premierze „In The Name Of Blood” przy współpracy z Mystic Prod. powstał klip do „Purge My Stain”, którego reżyserem był Bogumił Godfrejów. Jak układała Wam się współpraca z tak znamienitą personą? Czy są w planach kolejne klipy Virgin Snatch z jego udziałem?

Boguś Godfrejów to freek jakich mało, ale bardzo oddany swojej pracy koneser. Ma swoją wizję i na nią przystaliśmy. Jesteśmy zadowoleni z efektu końcowego, mimo ze wyobrażaliśmy sobie to zupełnie inaczej… Bardzo chętnie jednak skorzystamy z jego usług w przeszłości.

Od premiery „In The Name Of Blood” minął prawie rok. Przy okazji jego wydania wspominałeś coś o zagranicznych kontraktach. Na brak zainteresowania ze strony zagranicznych wytwórni na pewno nie narzekacie. Zostały poczynione jakieś kroki w tej sprawie, czy Mystic sprawdza się na tyle, że wolicie u nich pozostać?

Mystic wywiązuje się ze swoich zadań i nie mamy co narzekać. Jasne, że zespół chciałby więcej bo uważa że zrobiłby to lepiej itp. ale jesteśmy realistami. Jest ok. Co do kontraktu poza granicami kraju: Zachód czeka i my też czekamy 🙂

W lipcu tego roku zagraliście na dwóch festiwalach. Mowa oczywiście o Hunter Fest i Masters Of Rock w czeskich Vizovicach. Jak wspominasz te występy i jak Twoim zdaniem wypadliście wśród tylu uznanych zespołów?

Na Hunter's graliśmy już po raz drugi.. Lubię to miejsce, bo to środek Mazur do których mam mega sentyment. Spuszczam zasłonę miłosierdzia na organizacyjne wpadki tego festiwalu bo nie chcę się wyzłośliwiać specjalnie bo i po co… Zagraliśmy i ok. W Czeskich Vizovicach z kolei udało nam się przekonać do siebie maniacs pod sceną. Mieliśmy świetne przyjęcie mimo, że graliśmy o 12 rano w największym skwarze od lat, w tej części Europy (sic !!!). Był to najgorętszy dzień w całej Europie! Ledwo dotrwaliśmy do końca setu ale warto było. Ludzie pod sceną, zarówno rodacy jak i Czesi bardzo ciepło nas przyjęli więc nie mogliśmy odpuścić, choć fizyka podpowiadała co innego. Świetny koncert !

Na Waszej oficjalnej stronie w dziale News pojawiła się nazwa nowego albumu Virgin Snatch jak również kilka tytułów do nowych utworów. Praca idzie pełną parą. Kiedy można się spodziewać premiery następcy „In The Name Of Blood”?

Premierę nowej płyty planujemy na przełom marca/kwietnia 2008 roku. W marcu wchodzimy do studia gdzie zaczniemy rejestrować „Act Of Grace”.

Podejrzewam, że wiele nie zdradzisz, ale zaryzykować muszę z tym pytaniem he he. Czym nas zaskoczycie na nowym albumie? Szykujecie jakieś niespodzianki?

Na pewno będzie to wciąż metal. Trzymamy się gatunkowej linii, ale chcemy jednocześnie rozbudowywać go. Więcej gitar, riffów i wokali… Poprzednie płyty VS określane były (i słusznie) nowoczesnym Thrashem, choć oczywiście posiadają elementy Death Metalu, kilka czystych zaśpiewów etc. Wiesz, chodzi o ty by nagrywać to co czujesz, nie trzymając sie kurczowo określonego stylu. Gramy w zgodzie z własną wizją muzyki i tego się trzymamy. Ma być głośno, perfekcyjnie i metalowo a reszta przyjdzie sama :))

W niedalekiej przyszłości czeka Was Metalfilia 2007 Tour, na której występujecie w roli headlinera. Zaraz po zakończeniu trasy wchodzicie do studia. Poza tym wszyscy zaangażowani jesteście w innych zespołach. Powiedz mi skąd Wy na to bierzecie czas? Gdzie odpoczynek?

Mamy pakt z diabłem i wehikuł czasu. Śpimy wydawało by się krócej a w rzeczywistości „kręcimy korbką czarodziejskiej maszynki” i jesteśmy do przodu o kilka godzin. Przecież wiesz, że każdy długowłosy to syn diabła a muzyka metalowa to najgorsze zło we wszechświecie. Nie wierzysz? Spytaj Ojca Dyrektora lub profesora Nowaka!! Oni prawdę Ci powiedzą. Mają na nią wyłączność…

Dziękuję Zielony za ten wywiad . Czego Wam życzyć w nadchodzących miesiącach?

Owocnej pracy i to w zupełności wystarczy:) Dzięki za wywiad. Thrash till Death !

http://virginsnatch.net
http://www.myspace.com/virginsnatch


Powrót do góry