SODOM „The Final Sign Of Evil”

SODOM „The Final Sign Of Evil” - okładka
muzyka: thrash metal
strona internetowa: http://sodomized.info/
kraj: Niemcy
czas trwania: 49:43



Nigdy nie byłem zwolennikiem nagrywania po raz kolejny tego samego. Po prostu uważam, że album jakkolwiek nie był by źle wyprodukowany, to nie powinno się go ruszać po wielu latach, gdy już obrósł dużą warstwą kultu. Dlatego też początkowo sceptycznie podchodziłem do pomysłu niemieckich thrasherów, aby nagrać ponownie legendarną epkę „In The Sign Of Evil” oraz dodać do niej kilka nigdy nie opublikowanych utworów.

Specjalnie na to wydawnictwo Tom Angelripper zebrał kolegów z którymi nagrał wspomnianą powyżej epkę co w połączeniu ze „staroświecką” produkcją sprawiło, że w 21 wieku powstał album, który brzmi jakby był rodem wyjęty z lat osiemdziesiątych. Słuchając tej płyty zaraz po „Sodom” czy „M16” aż dziw bierze, że zespół był wstanie zrobić tak ogromny skok w przeszłość. Co najważniejsze, całość pod tym względem brzmi niezwykle naturalnie i słuchając nie odnosi się wrażenia że zostało to zrobione na siłę. Z tego wydawnictwa aż wylewa się ta sama młodzieńcza i złowieszcza energia jak wtedy w 1984r.

Jak już wspomniałem na początku, usłyszeć tutaj możemy kilka (dokładnie siedem) niepublikowanych nigdzie wcześniej utworów. Dobrze że zespół nie pokusił się o nagrywanie całkiem nowych numerów, bo wtedy cała magia gdzieś by zapewne uleciała. Dzięki temu mamy danie przygotowane ponad 20 lat temu, aczkolwiek tak umiejętne odgrzane, że grzechem jest go nie spróbować. „Nowe stare” kawałki to miód dla uszów dla każdego kto uwielbia tamten okres w historii zespołu. Nawet jeśli dany osobnik jest całkowicie przeciw nagrywaniu takich klasyków jak „Outbreak Of Evil” czy „Burst Command Till’ War” na nowo, to z takiego „The Sin Of Sodom” czy „Bloody Corpse” powinien być wystarczająco zadowolony. Znów słyszymy „te same” banalnie proste riffy, czy prostacką sekcję rytmiczną. Ten album to wehikuł czasu, który pokazuje jak mogł wyglądac debiut zespołu gdyby zamiast epki ukazała się wtedy długogrająca płyta. Jednak historia potoczyła się tak a nie inaczej i tym oto sposobem, rok temu ukazał się nam Sodom od strony swojego najstarszego oblicza. Kąsek ciekawy, ale ja i tak czekam na całkiem „świeże” dokonanie zespołu. Do tego momentu po raz kolejny zasłuchuję się w „The Final Sign Of Evil”

ocena: 08/10

Lista utworów

1.The Sin of Sodom
2.Blasphemer
3.Bloody Corpse
4.Witching Metal
5.Sons of Hell
6.Burst Command 'Til War
7.Where Angels Die
8.Sepulchral Voice
9.Hatred of The Gods
10.Ashes To Ashes
11.Outbreak of Evil
12.Defloration

Skład

Tom Angelripper – Vocals and Bass
Chris Witchhunter – Drums
Grave Violator – Guitars

Powrót do góry