SALACIOUS GODS „Piene”

SALACIOUS GODS „Piene” - okładka
Gatunek: Black Metal
Kraj: Holandia
Czas: 41:59
Strona internetowa: www.salaciousgods.com
Myspace: www.myspace.com/salaciousgods



Nie jest to mój pierwszy kontakt z muzyką SALACIOUS GODS, bo już parę ładnych lat temu zetknąłem się z nią przy okazji premiery ich debiutanckiego albumu „Askengris”. Zarówno ten jak i następny „Sunnevot” wywarły na mnie pozytywne wrażenie, jednakże na jakiś czas Holendrzy zniknęli z mojej pamięci. Z jakiego powodu? Sam już nie wiem i nawet zbytnio się nad tym nie zastanawiałem, gdy podjarany nieco faktem, że oto nadarzyła się okazja by nadrobić te niewielkie zaległości wrzucałem ich trzeci album zatytułowany „Piene” do odtwarzacza. Wydawnictwo to jakoś specjalnie nowe nie jest, światło dzienne ujrzało trzy lata temu i aż wstyd się przyznać, że przez ten czas nie byłem świadom jego istnienia. Jak to się jednak mówi: lepiej późno niż wcale, płytka jest już przesłuchana wszerz i wzdłuż, więc pozostało jedynie opisać to, co po sobie pozostawiła.

A pozostawiła po sobie niemalże same pozytywne odczucia (jeśli można używać określenia „pozytywny” w stosunku do Black Metalu hehe). Już samo ograniczenie roli klawiszy wyszło SALACIOUS GODS na plus. Na poprzednich albumach zespół dosyć często wykorzystywał ten instrument i wychodziło to z różnym skutkiem: raz było OK, raz zajebiście plastikowo innym jezszce razem użycie keyboardu w danej frazie było całkowicie zbędne. Na „Piene” takich niedociągnięć nie ma, choć na moje ucho bardzo sporadycznie w tle można dosłyszeć brzmienie parapetów. Następna sprawa to samo zbrutalizowanie muzyki. Ograniczenie jednego instrumentu sprawiło, że inny zajął jego miejsce, toteż na tym albumie kompozycje w całości oparte są na gitarach i logicznym stało się, że są agresywniejsze od tych z poprzednich wydawnictw. Za to kolejny plus. Muszę jednak w tym momencie nadmienić, że sama muzyka nie straciła za wiele ze swojej charakterystycznej dla tego zespołu melodyjności, z tą tylko różnicą że owa melodyjność jest tutaj dużo bardziej surowa, pozbawiona jakichkolwiek upiększaczy. W kwestii brzmienia też czeka nas niemała niespodzianka. Selektywność ustąpiła tutaj miejsca typowo Black Metalowemu brudowi co jednak nie wpływa negatywnie na odbiór samej muzyki a wręcz przeciwnie: na „Piene” brzmienie idealnie do niej pasuje. Kolejną ważną rzeczą o której należałoby wspomnieć jest to, że zespół zaczął kombinować trochę z Thrash Metalem w związku z czym nawet wydawca zaczął reklamować ich muzykę jako miksturę starego BATHORY (tego sprzed epoki wikingów) i NOCTURNAL BREED. Porównanie to jak najbardziej na miejscu, bowiem wiele na „Piene” nawiązań do tamtych zespołów. Osobiście słyszę tutaj jeszcze wpływy ENTHRONED i wczesnego ANCIENT RITES, wystarczy zresztą posłuchać takiego „Sarin Attack” czy „Slaughtering Blasphemic Hellforce” by wiedzieć o czym piszę.

Jest to bazapelacyjnie najlepszy album SALACIOUS GODS i nie mam wątpliwości, że wszystkie zmiany jakie dokonały się w obrębie samej muzyki wyszły grupie jedynie na dobre. Mijają już trzy lata od wydania „Piene”, usłyszałem ten album dopiero teraz, ale do premiery następnego (a mam nadzieję że takowy już powstaje) nie mam zamiaru zapominać o tej bardzo utalentowanej hordzie.

ocena: 8.5/10

Lista utworów

1. Knekelvoeste
2. Black Bile Deserration
3. Leskaold In Piene
4. Annexation To The Pentagram
5. Scars On My Wrists
6. Hexenkult
7. Sarin Attack
8. Slaughtering Blasphemic Hellforce
9. Striem Op De Pokkel 1226
10. Das Todestal

Skład

Steakelhorn : Vocals
Fjildslach : Drums
Harfst_ruus : Guitar
Iezelzweard : Guitar
Nevhelnoaste : Bass

Powrót do góry