QUO VADIS – wywiad ze Skayą

Muzyka QUO VADIS towarzyszyła mi prawie początku mojej drogi z Metalem, tzn. od kiedy usłyszałem demo „Monofobia” zakupione w budce z kasetami w okolicach 1990 roku, będąc zbuntowanym nastolatkiem… W tamtym okresie Telewizja Polska także emitowała pierwsze teledyski QUO VADIS, bodajże w programie LUZ… To było naprawdę coś wspaniałego! Już wtedy, zespół dzięki swojej muzyce i podejściu do pewnych ważnych spraw, które dotyczyły także młodych fanów (jak chociażby przymusowe wcielanie do wojska) zyskał miano ważnej kapeli na Polskiej Scenie Metalowej… …Minęło ponad 20 lat a w mojej głowie nadal huczą „Monofobia”, „Trzy szósteczki”, „KGB”, czy kultowe covery „Kocham Cię kochanie moje”, „Pretty Woman”, nie wspominając już o kolejnych utworach, albumach, etc. … Ponadto ich ostatni album „Born To Die” tym bardziej mnie zaciekawił (nie tylko muzycznie) ale także w pewien sposób – sentymentalnie, gdyż jego tytuł jest tożsamy z nazwą zine’a, którego kiedyś współtworzyłem na przełomie wieku XX/XXI (jako Gnom)… Ale żeby nie przedłużać zapraszam was na spotkanie ze Skayą – liderem, wokalistą i basistą QUO VADIS!!!

Witaj Skaya! Za rok będziecie obchodzić swoje 30-lecie. To szmat czasu! Jak wspominasz początki powstawiania zespołu? Dzisiaj zakładanie kapeli, organizowanie prób i nagrywanie muzyki jest o niebo (a raczej o piekło) prostsze…

Może jest to i prostsze natomiast… właśnie dlatego, że kiedyś człowiek o wszystko musiał walczyć, zdobywać, kombinować itp. to wszystko bardziej szanował 😉 pamiętam jak jechaliśmy osobiście do Wrocławia, żeby zamówić i zakupić wzmacniacze Adama Laboga czy do braci Jakubiszyn, kiedy zamawialiśmy gitary. Jak już mieliśmy piece to „Duży Skaya” (czyli mój tata robił nam w chacie kolumny – a mieszkaliśmy w wieżowcu, więc warsztat był w przedpokoju 😉 – ale to nic bo przecież w sklepach nie było głośników, więc przez znajomego mojej mamy załatwiliśmy w fabryce Tonsilu, że sprzedadzą nam 12 sztuk i po to jechaliśmy pociągiem do Wrześni…, albo jak Wojtek SŁABY zamawiał perkusję u Szpanerskiego i w kilka osób jechaliśmy do Szpanerskiego pociągiem i przewoziliśmy to pociągiem – każdy brał po dwa bębny lub statywy i do pociągu… w tej sytuacji coś co w taki sposób zdobyłeś staje się obiektem twojego kultu ;-)… dzisiaj rodzic idzie do sklepu z synem kupuje Fendera, BC Richa czy co tam se dziecko chce, a po miesiącu gitara idzie w kąt ;-)))

Dzisiejsi Metalowcy są już bardziej ułożeni, kulturalni… nawet ich wygląd i image ulega zmianie… A pamiętasz czasy braterskiej wojny między Metalowcami? Wojny Północ-Południe…

No ten element zawsze był mi obcy ;-)… i niejednokrotnie mieliśmy sytuacje kiedy jadąc na nasz koncert pociągiem padało pytanie skąd jesteście i po haśle Szczecin – następowała niezręczna cisza… 😉

… Hahaha… Szczecińscy Metalowcy byli wówczas znani z tego, że ostro dymią. Pamiętam jak w 93. na Sthrashydle w Ciechanowie napotkaliśmy w mieście liczną ekipę ze Szczecina. Całe szczęście, że my z Lubelszczyzny byliśmy neutralni, więc dołączając się do grona fanów z Północy wspólnie dotarliśmy pod zamek na koncert… aczkolwiek potem okazało się, że grupa skinheadów próbowała zbojkotować koncert wywołując bójki. Jednak wewnątrz murów zamkowych wszyscy byli bezpieczni. Gorzej było po wyjściu…

… Ok. wróćmy do QUO VADIS… Zapewne bywało różnie. Raz z górki, raz pod górkę… Czy przez te lata miałeś chwile zwątpienia by rzucić to wszystko w cholerę… ten zespół?

Hm… paradoksalnie nie… to jest nieodłączny element mojego życia i nie ma takiej opcji, bez względu czy jest super czy wręcz przeciwnie to nie widzę innej opcji… alternatywą byłoby co? siedzenie przed telewizorem? rower? majsterkowanie? 😉 😉 zapuszczanie brzucha? ;-)… poza tym lubię taki cytat z filmu „Król komedii”: „Lepiej być kimś przez jeden wieczór, niż nikim przez całe życie” 😉

Ze starego składu pozostałeś tylko ty. Co się stało z byłymi członkami?

Starzy członkowie się po prostu wykruszali czasami po przyjacielsku, przestało ich bawić, mieli inne pomysły na siebie, a czasami było to w atmosferze mniej miłej, ale na szczęście dzisiaj ze wszystkimi jest OK.

Jak trafił do zespołu brazylijski gitarzysta Ian Bemolator? Mieszka w Polsce czy próby robicie na odległość?

Ian „Źdźbło” Bemolator 😉 to ciekawa historia… on mieszka w Szczecinie, przyjechał tutaj bo poznał miłość swojego życia i się z nią ożenił… szukał zespołu metalowego bo w tym się najlepiej czuje ;-)… no i akurat u nas sytuacja się klarowała bo Cimas był na wylocie… co do klasy Źdźbła to było to tak, że za dwa tygodnie mieliśmy zaczynać trasę z Valkenrag… i w niedzielę dałem Yankowi dwa numery, żeby go sprawdzić, on poprosił, że posłuchałby wszystkich żeby tak się już osłuchiwać… no to w tąż niedzielę przesłałem mu wszystkie… na próbie we wtorek zagrał 7 numerów, w czwartek pozostałe 8, w kolejny wtorek graliśmy już razem cały set, a w piątek był już pierwszy koncert ;-))) !!!

Kolejnym nowym członkiem jest perkusista Szymon „SAJMON” Synówka…

No to jest kolejny wspaniały TRANSFER 😉 Seba Borel niestety ze względów zdrowotnych – kłopoty ze słuchem (60% bezpowrotny ubytek słuchu…) musiał odejść, a w jego miejsce trafił Sajmon – zajebisty bębniarz, zajebisty przyjaciel – odpowiedni człowiek na odpowiednim miejscu !!! Bardzo się cieszę, że gramy razem 😉

Jak ci się współpracuje z tymi muzykami? Czy mają jakiś wpływ na komponowanie?

Współpraca – to jest nowa jakość Quo Vadis !!! to widać i słychać na koncertach. Co do komponowania to Born To Die była już zrobiona, więc ich wkład będzie widać na następnej… Duże oczekiwania wiążę z Yankiem już jesteśmy umówieni, żeby usiąść do robienia w lipcu jak wróci z Brazylii ;-)… na razie jak słucham poszczególnych wyrwanych riffów jakie proponuje to będzie MOC !!!! 😉

No właśnie, w 2016 wydaliście dziewiąty album „Born To Die”. Gdybyś mógł go porównać do waszego pierwszego albumu „Quo Vadis” z 1991… Także nie bez powodu wspomniałem o pierwszym albumie, gdyż na tym ostatnim jest utwór „Quo Vadis II”. Czy w jakimś sensie jest on kontynuacją lub nawiązaniem do tytułowego utworu „Quo Vadis”?

Born To Die – Quo Vadis 😉 Częścią wspólną jest to, że jest na nowej płycie dużo szybkich numerów 😉 … poza tym to jednak 25 lat różnicy we wszystkim: myśleniu, brzmieniu, sytuacji, instrumentów, studio itp. Quo Vadis II nie jest kontynuacją Quo Vadis, gdyż Quo Vadis z pierwszej płyty poświęcony jest naszemu przyjacielowi Cecilowi, który popełnił samobójstwo… a w Quo Vadis II bohaterem jest „CZAS” 😉

Czy na oficjalnym teledysku do „Quo Vadis II” jesteś w swoim domu? Potem zapewne jest to jakiś klub?

Tak, tak 😉 na teledysku zaczyna się u mnie w chacie 😉 – mam takie poddasze, które jest moim sanktuarium ;-)))) … i wszyscy mi zazdroszczą ;-), a potem jest zajebisty klub K4… w którym jest mnóstwo miejsca i klimatu na jeszcze wiele teledysków 😉

Pomysł z wykorzystaniem potencjału pięciu wokalistek na „Born To Die” był naprawdę trafny. Kim są te panie – Maja Konarska, Joanna Lacher, Katarzyna Bromirska, Cristina Bogdanowa i Agnieszka Wołyńska – nie wszyscy je znają?

Maja Konarska to wokalna Bogini znana przede wszystkim z zespołu Moonlight, Pozostałe dziewczyny to Boginie z Percival Schuttenbach 😉 !!! Po pierwsze są to nasze przyjaciółki znamy się od lat… i zawsze marzyliśmy, żeby je zaprosić do wspólnego projektu 😉

Oczywiście militarno-polityczna tematyka nadal jest natchnieniem?

Kurcze niby nie poszukuję tematów w tych zagadnieniach, ale trudno jest przejść obok tego co się dzieje… Co do tekstów to jestem wyjątkowo zadowolony z tych na Born To Die!!!!

Tytuł albumu „Born To Die” wywołuje u mnie miłe skojarzenia. Kiedyś współtworzyłem zine’a „Born To Die”… A co decyduje o tym, że dany utwór będzie po polsku lub po angielsku? „Born To Die” był w większości po polsku, z kolei poprzednik „Infernal Chaos” po angielsku…

Born To Die jest również w wersji całej po angielsku, ale mamy kłopoty z tym, żeby udało się to wyda na zachodzie, ale materiał jest 😉

Ale takie żonglowanie językami nie przeszkadza byście mieli fanów na całym świecie. Wiem, że słuchają was także w Japonii… Ale z drugiej strony… QUO VADIS mimo tylu lat na scenie, mimo tylu wydanych naprawdę dobrych materiałów i zagranych koncertów wciąż nie może przebić się do światowego mainstreamu, jak chociażby VADER czy BEHEMOTH… Czy nie jest to przypadkiem świadome założenie, by „pozostać” w kraju, a reszta popularności to tylko działanie uboczne?

No tak… pewnie wiele czynników się na to składa… nie jest to zaplanowane działanie 😉 !!!!!! Cieszymy się tym co mamy, ale ducha nie gasimy 😉 !

Nawet koncertujecie głównie w Polsce…

Koncerty to ostatnio w Polsce i Anglii na równo 😉

Dawno nie słyszałem jakiegoś nowego coveru w waszym wykonaniu. Kiedyś „Kocham Cię kochanie moje” MAANAM czy „Pretty Woman” ROY’a ORBISON’a lub „Ta ostatnia niedziela” MIECZYSŁAW’a FOG’a robiły niezłe zamieszanie w metalowym środowisku (w pozytywnym znaczeniu). Czy w przyszłości zrobicie jakiś fajny kawałek?

Co do roverów to w pewnym momencie wpadliśmy w pułapkę tychże, jedni albo chcieli tylko rovery, a inni wręcz przeciwnie… wiesz mamy tyle swoich numerów, że w sumie gramy trzy rovery na koncertach: Maanam, Pretty i … Symphony of Destruction Megadeth… ten ostatni nagraliśmy z myślą o angielsko-języcznej wersji Born To Die ;-)… na razie nie dorabiamy 😉

To jest dowód, że QUO VADIS lubi przygody z eksperymentami muzycznymi… utwór do filmu „Sezon na leszcza”, utwór do konkursu „Hit na mundial”, hymn „My Porotwcy” i współpraca z innymi muzykami, zespołami, jak chociażby PERCIVAL SCHUTTENBACH… Ciągle coś się działo…

Oj tak to o czym piszesz plus autorski utwór do filmu (który nie powstał – „Płonący Szczecin”)…, a który też jest 😉 … fajnie jest tak czasem przełamać tzw.: „stylistyczny gorset” 😉 … dlatego też razem z Sebastianem „Borelem” Górskim i Przemkiem Nowakiem z ROCKASTY gram we wspaniałym akustycznym projekcie ;: „Pan Górski i Spółka” gdzie śpiewa właśnie Seba… jest to połączenie Kaczmarskiego, Wysockiego z lekkim graniem z przymrużeniem oka na gitarę, bas i akordeon 😉 – POLECAM 😉

Rzeczywiście jest to bardzo natchnione Kaczmarskim i nie tylko poprzez cover „Mury”… A czy już snujesz jakieś plany co do uczczenia waszego 30-lecia w następnym roku?

Planujemy wydać 10 płytowy BOX ze wszystkimi dotychczasowymi płytami 😉 … i pewnie trasa 😉

O kurcze! Taki box to marzenie!… …Czy mały Skaya – Miki – ma już ciągoty do muzyki ekstremalnej? Moja prawie półtoraroczna córeczka kocha muzykę i nie gardzi nawet death metalem, hahaha…

Miki słucha wszystkich płyt Quo Vadis plus Pana Górskiego… sam ma ciągoty do śpiewania, ale… w Panu Górskim ;-)))))

Ok. Dziękuję za rozmowę! Ostatnie zdanie należy do QUO VADIS…

Zapraszamy na nasze koncerty – zobaczcie nową jakość i nową krew w Quo Vadis – napierdalamy jak nigdy dotąd 😉 !!!! Pozdrawiam Ciebie i czytelników Metal Centre i do zobaczenia! Dzięki za wywiad 😉

http://quovadis.metal.pl/

https://www.facebook.com/QuoVadisPL

Miejsce zamieszkania: Parczew, Polska. Zainteresowania / Hobby: muzyka, dziennikarstwo muzyczne, religioznawstwo, orientalistyka, antropologia, psychologia, medycyna, socjologia. Ulubione gatunki muzyczne: przede wszystkim wszystkie gatunki Metalu, Hardcore'a, Progresywny Rock oraz Gothic, Ambient, Muzyka Klasyczna, Etniczna, Sakralna, Chóralna, Filmowa, New Age, Folk i czasem Jazz, Elektro, Muzyka Eksperymentalna, Alternatywna... Współtworzył magazyn & webzine Born To Die'zine jako Gnom.
Powrót do góry