SHODAN „Protocol Of Dying”

Defense Records/Deformeathing Productions, 2016

Muzyka: Death Metal
Strona Internetowa: https://pl-pl.facebook.com/Shodanband/
Czas Trwania: 39 minut (8 utworów)
Kraj: Polska

Swoją znajomość z SHODAN rozpocząłem na jednym z koncertów w ramach ich trasy Autumn Delusions, z którą zwizytowali kilka miast w Polandzie do spółki z BANISHER i REDEMPTOR. Ich gig zrobił na mnie nie byle jakie wrażenie, co poskutkowało w ramach „rewanżu” zakupem koszulki z opisywanej tutaj płyty, którą z przyjemnością wrzucam na siebie od czasu do czasu po dziś dzień. Natomiast „Protocol Of Dying”, dostałem od jednego z ich wydawców dużo, dużo później do odsłuchu. No i cóż? Wspomniany wyżej koncert całkiem porządnie mnie wtedy poturbował, natomiast przyznam, iż po pierwszym odsłuchu tej płytki miałem mały, chwilowy, zaznaczam chwilowy dylemat, bo już drugi zapust tego materiału przegryzł się przez moje odsłuchy w sposób właściwy trafiając w czułe punkty tak jak trafić powinno. Słowem, zatrybiło idealnie.

SHODAN to przede wszystkim death metal, ale taki, który nie lubi trzymać się kurczowo utartych schematów, na swój sposób nietuzinkowy, by nie powiedzieć że z czasem można się od tego łomotu wręcz uzależnić. Techniczny śmierć metal, który pewnie ma tyle samo zwolenników co i przeciwników w przypadku tego trio wychodzi więcej niż cacuś, i niech mnie, mają chłopy pomysła na dobry łomot. SHODAN zaiste młóci aż miło, ale żeby nie było – nie o samą młóckę tu chodzi.

„Protocol Of Dying” to spora dawka przestrzeni, dynamiki, częstych, wręcz obłędnych zmian tempa, łamańców, zawijasów, smaczków, inspiracji sięgających daleko poza ramy wiodącego tutaj gatunku i jakby to nie zabrzmiało ciekawej melodyki. Na tym albumie dzieje się w cholerę. Nie brakuje ciężkich gitar, całkiem brutalnej chwilami pracy perkusji, szarpiącego, wkurwionego basu i wokali, które swoją paletą mogą przyprawić słuchacza o mimowolne WOW.

Jest trochę elementów groove, trochę thrash’owego sznytu, czy niemal deathcore’owego klimatu. Jest też rasowe death metalowe rzeźbienie, i wierzcie mi, SHODAN potrafi w takich momentach miażdżyć dźwiękiem. Weźcie dla przykładu takie „Beloved Manticore” czy „This World Means Nothing” – te numery mają w sobie tyle wkurwu, tak cisną agresją, są tak kurewsko intensywne i bezpośrednie, że czapki z głów.

Każdy kolejny utwór żyje tu jakby trochę własnym życiem, ale w ogólnym rozrachunku daje nam to płytę całkiem spójną, potrafiącą porządnie sponiewierać. Jednocześnie jest w „Protocol Of Dying” taka mała, niedomknięta furtka, przez którą aż człowieka swędzi żeby tylko zajrzeć i uchylić sobie rąbka tajemnicy, jak będzie wyglądał drugi materiał tej grupy.

A, warto też wspomnieć co nieco o brzmieniu tego materiału. Gałkami kręcił Malta i w tym przypadku wycisnął z tego co trzeba.

Lista utworów:
1. Shrine
2. Immaculate Deception
3. This World Means Nothing
4. No Dignity
5. La Raine du Bal
6. Nails
7. Beloved Manticore
8. Protocol of Dying

Skład:
Sz. Inglot – wokal, gitara
M. Jarosz- perkusja
T. Sadlak- bas

Ocena: 8,0/10

Powrót do góry