HELLFIST – Wywiad z Antigodem

Po usłyszeniu najnowszej epki „Affirmation Of All Inhuman Process” szczecińskiego HELLFIST muzyka tego bandu wydała mi się na tyle interesująca, a przy tym szczera w swym brutalnym przekazie, że nie mogłem się powstrzymać przed zadaniem kilku pytań współtwórcy tego bluźnierczego materiału. Zespół, który tutaj zostanie bliżej zaprezentowany nie należy do tych, które przebierają w środkach. I dobrze, bo to co prezentują to esencja Metalu starej szkoły. Zero ściemy, zero kompromisów, śmierć i zniszczenie. Na moje pytania odpowiadał Antigod – lider i wokalista tej nieświętej hordy.

Witaj Antigod. Co u Ciebie słychać i jak sprawy stoją w HELLFIST?

Hail Satan! W obecnym momencie sprawy stoją tak, że Azgar siedzi na drugim końcu Polski i kończy nagrywać materiał na debiutancki album NORTHWAIL. Wcale to nie znaczy, że reszta składu się opierdala – co weekend robimy małe meetingi i rujnujemy się do nieprzytomności darami Polmosu.

Zespół istnieje od niedawna a mimo to już przeszedł kilka zmian składu. Dlaczego ludzie odchodzą z HELLFIST? Czy obecny skład ma szansę Twoim zdaniem utrzymać się na dłużej?

Jedni odchodzili na własne życzenie, innych wypierdalałem. Nie ma co się oszukiwać, że granie w takim czymś jak HELLFIST wymaga od potencjalnego zainteresowanego nie tylko dostatecznych umiejętności w obsłudze instrumentu, ale i „oddania sprawie”. Obecny skład, mam nadzieję, że utrzyma się na dłużej. Kolejna rotacja w składzie byłaby znowu straconym czasem na poszukiwanie nowej odpowiedniej osoby, uczenie go materiału, etc.

[ileft:hellfist_band.JPG]

W tym roku uraczyliście nas EP „Affirmation Of All Inhuman Process”. Mógłbyś coś powiedzieć o procesie powstawania tego materiału i o całej sesji nagraniowej?

Sesja trwała jakoś 2 miesiące – od maja do lipca. Najpierw zarejestrowaliśmy partie garów i wioseł, 2 tygodnie później wokali, na samym końcu basów, a na początku wakacji odwiedziliśmy Świebodzin w celach miksów, jak i konsumpcji. To co wyróżnia nas tylko od zdecydowanej reszty zespołów to fakt, że brzmienie jest naturalne – nie wspomagane żadnymi efektami, ipodami, itp. Oczywiście każdy dzień w studiu kończył się raczeniem sporych dawek tego i owego pod dachem Polanda. No, ale, to w żaden sposób nie wpłynęło na jakość. Na szczęście, hehe.

Muzyka zawarta na tym albumie to ni mniej ni więcej mieszanka Black/Death/Thrash Metalu w starym stylu. Ostatnimi czasy można zaobserwować wzrost zainteresowania takim graniem wśród zespołów egzystujących w głębokim undergroundzie. Jak myślisz, z czego to wynika?

Akurat ja nigdy się nie siliłem, żeby grać totalnie „oldschoolowo”. To raczej wynika z moich gustów i nie jest efektem moich zapatrywań na trendy, mody i inne gówna. Słucham tej muzyki i siedzę na tej scenie od kilku dobrych lat, więc minęło mnie trochę przejściowych „szałów” na poszczególne nurty.

Na co trzeba zwrócić uwagę na nowym materiale to na pewno na zajebiście mięsiste i brutalne brzmienie. Poland kolejny raz potwierdził swój kunszt. A jak Tobie podoba się efekt finalny jego pracy? Czy przy okazji kolejnych wydawnictw skorzystacie z jego usług?

Fakt, że Poland zna się na realizacji takiej muzyki nie ulega wątpliwości. Głównie, dlatego go wybraliśmy. Zadowolony jestem kurewsko, jak chyba i reszta, więc szansa na to, że zagościmy tam jeszcze raz jest bardzo duża.

Ja się dziwię tylko, że „Affirmation Of All Inhuman Process” nie został wydany z logiem jakiejś wytwórni, bo jak już wspomniałem zainteresowanie takim graniem rośnie a Wy przypierdolić potraficie. Do tego muzyka HELLFIST charakteryzuje się niezwykłą szczerością. Co mógłbyś powiedzieć o zainteresowaniu zespołem wytwórni płytowych?

Jakieś zainteresowanie jest, ale nie zabiegam aż tak bardzo o promowanie własnego materiału. Większość wytwórni i labeli w kraju trudni się wydawaniem jakiegoś 3cio ligowego gówna, gdzie ekstremalność polega na bzyczącym brzmieniu, skrzekliwym wokalu i perkusji tworzonej za pomocą sampli midi. W takim układzie nie przeszkadza mi to, że sam jestem odpowiedzialny za druk i tłoczenie materiału. Chociaż, nie ukrywam, że gdyby potencjalny wydawca się znalazł to na pewno byłoby to dla nas spore ułatwienie. Rozesłałem trochę wersji promo do interesujących mnie, undergroundowych wydawnictw. Zobaczymy.

Wg tytułu afirmujecie wszystko, co nieludzkie. Wasze teksty zdają się to potwierdzać, z których na odległość bije zniszczeniem i nienawiścią do wszystkiego co święte. Jaka jest filozofia HELLFIST i jak to wszystko wygląda w Waszym codziennym życiu?

Myślę, że przytaczanie tutaj przykładów naszej nienawiści wobec judeochrześcijańskiej zarazy i jej efektów byłoby trochę ryzykowne. Powiedzmy, że kilku z nas przypłaciło to konsekwencjami karnymi i wcale tego jakoś nie wspominamy z satysfakcją. Przekaz nasz jest bezpośredni – całkowita negacja służalczych zapędów, w jakichkolwiek formach. Plujemy prosto w ryje poprawnych politycznie chujoklepców, popieramy każdy rodzaj zepsucia. Nie ma wątpliwości, że praktycznie wszyscy zaangażowani w HELLFIST są aspołecznymi jednostkami, na swój sposób też indywidualistami, co znacznie pomaga w otworzeniu tego obrazu i „otoczki”. Jesteśmy zdecydowanie zespołem satanistycznym, ale daleko nam do „religijnego” podejścia w tej kwestii.

[ileft:hellfist_antigod.JPG]

Na Waszym demo „Against Christian Plague” zamieściliście cover do „Armageddon Death Squad” IMPALED NAZARENE. Na ile ta kapela Was inspiruje i dlaczego np na najnowszym materiale nie zdecydowaliście się na podobny krok?

To nie był mój pomysł z tym coverem. Oczywiście lubię IMPALED NAZARENE, ale raczej te starsze pozycje z ich dyskografii. Na pewno echa twórczości finów nie słychać w HELLFIST i nie zdecyduję się już na umieszczanie cudzych twórczości na naszych wydawnictwach. Co wcale nie znaczy, że na koncertach nie będziemy sięgać do dorobków kapel, które są dla nas elementarzem. Oprócz IMPALED NAZARENE wykonywaliśmy utwory SODOM, KREATOR czy BEHERIT.

Front covery do Waszych wydawnictw są bardzo wymowne i bezpośrednie. Kto jest ich twórcą? Przy okazji tego zagadnienia nie boisz się rodzącej w naszym kraju cenzury?

Autorem bookletu do „Affirmation…” jest Goatcraft – basista. Mam w dupie cenzurę, ten zabieg był celowy, aby odsiać od grona „zaangażowanych” stado nędznych zjebów wyrażających swoje obruszenie. Kolejne okładki będą równie kontrowersyjne, więc mam nadzieję, że grono zdegustowanych nadal będzie się poszerzać. Za to nowe logo jest autorstwa Perversora – człowieka, który jest też odpowiedzialny za grafiki Blaze of Perdition czy Demonic Slaughter. Powiem więcej – już mamy praktycznie gotowy motyw na nasze kolejne wydawnictwo i nie zapowiada się na złagodzenie środków.

Jak wygląda sprawa z koncertowaniem HELLFIST? Z tego co obiło mi się o uszy to niektóre koncerty organizujesz sam. Trudnym jest zorganizowanie koncertu w Polsce na własną rękę?

Nie jest aż takie trudne. Właściwie to już w każdym wywiadzie odpowiadam na podobne pytanie, więc może skrótowo oznajmię: Masz głowę i chuj – to kombinuj.

Scena w Szczecinie też do przesadnie dużych nie należy. Obok Was jeszcze chyba tylko WISHMASTER jest dość aktywny. Czym ta stagnacja jest spowodowana Twoim zdaniem? Czyżby Szczecin cierpiał na brak twórczych maniaków ekstremy?

Oprócz nas aktywni są jeszcze WISHMASTER i NORTHWAIL. Dawniej działało tutaj trochę dobrych kapel – POGROM 1147, KATEDRA PATOLOGII, ABSENT czy już trochę zapomniany MERCILESS DEATH. Nie wiem czym jest spowodowana taka kolej rzeczy. Może faktem, iż kasa, ani sława z tego żadna, a przeciętna fanka odziedziczyła biust po tacie.

Skoro już przytoczyliśmy nazwę WISHMASTER to Wasz obecny gitarzysta Hellcult pochodzi z tej kapeli. Wydajecie się być zaprzyjaźnionymi kapelami. Jak Ci się podoba to co tworzy Wishman i spółka?

No fakt. Nie jedna flaszka pęknęła w tym towarzystwie i nie funkcjonuje to tylko na zasadzie „zaprzyjaźnionych kapel”. Jesteśmy po prostu kumplami, których łączy to samo – maniactwo, oddanie pewnym ideom i uzależnienie od mocnych imprez. Dokonania WISHMASTER, nie powiem, zajebiście mi się podobają. Może dlatego, iż słyszę tam echa MERCILESS i MERCYFUL FATE, a są to jedne z moich numero uno bandów.

Jestem pewien, że już powstają utwory na Wasze kolejne uderzenie. Czym różnią się od tych, które zawarte są na epce? Szykujecie jakieś drastyczne zmiany stylistyczne? Może klawisze albo damskie wokale hehehe? A tak szczerze, jak zapatrujesz się na tego typu „urozmaicenia” w Metalu?

Nie zapowiada się na jakieś większe zmiany oprócz przyspieszenia tempa i nieco krótszych utworów. Co do klawiszy nie mam nic przeciwko, o ile są one wykorzystane w rozsądny sposób. Przykład? THUNDERBOLT czy GEHENNA (bardziej z czasów „Malicious”). Do damskich wokali miałbym już większą awersję, chociaż bywają wyjątki, jak chociażby Onielar z DARKENED SLAUGHTER NOCTURN. Ma jaja jebana! Same urozmaicenia metalu przeróżnymi, awangardowymi środkami nie jest dla mnie żadną profanacją. Spójrz na ABORYM, PUNISH YOURSELF, COUNT NOSFERATU COMMANDO, MYSTICUM, DODHEIMSGARD, BERZERKER czy chociaż nasz polski IPERYT. Te kapele są dużo bardziej ekstremalne, niż 99% razem wziętych Black Metalowych skrzatów hołdujących zimie i pierwotnej prostocie. Kwestia tylko czy wyjdzie z tego coś dobrego czy przeeksperymentowany gniot.

Na zakończenie chciałbym Cię spytać o najbliższe plany HELLFIST.

Trochę koncertów w 1szej połowie 2008 r. Poza tym wreszcie zamierzamy nagrać pełnowymiarowy album, więc będziemy regularnie na próbach szlifować nowe szlagiery. Nie będzie miło i przyjemnie, to pewne.

Dzięki Antigod za poświęcony czas. Jak zarekomendowałbyś „Affirmation Of All Inhuman Process” potencjalnemu słuchaczowi?

Przecież teraz potencjalny słuchacz woli HUNTER i Woodstock. Dlatego obędzie się bez reklamy. Krew, Honor, Pokój, Muzyka! Wspierajcie akcje charytatywne i kultywujcie ideały podziemia! Sieg Hell!

Strona zespołu:
http://hellfist.metal.org.pl
MySpace:
http://myspace.com/6hell6fist6

Osobne podziękowania dla Antigod'a za nadesłanie zdjęć i logo HELLFIST


Powrót do góry