DESTROYERS – wywiad z perkusistą Wojciechem Ziębą

Oto kolejne nieziemskie zaskoczenie dla starych fanów muzyki Metalowej. DESTROYERS – kolejny kultowy zespół powraca na scenę w starym składzie by zniszczyć Was podczas Helicon Metal Festival II w Warszawie… I tutaj należą się ogromne podziękowania dla Atreja, dzięki któremu ten fakt stanie się możliwy, i dzięki któremu ten wywiad doszedł do skutku…

Witam! Ogłoszone ostatnio oficjalne wieści zapowiedziały reaktywację DESTROYERS po 26 latach. Już wiemy, że to z okazji trzydziestej rocznicy wydania debiutanckiej płyty „Noc Królowej Żądzy”. Ale w ogóle skąd wziął się pomysł na taki comeback?

W sumie od dawna marzył mi się powrót na scenę, chociaż nawet nie myślałem o tym, że tak niespodziewanie i akurat jako zespół Destroyers. Sam jestem zaszokowany, bo za bardzo nie wierzyłem, że ktokolwiek z chłopców będzie chciał do tego wrócić. Przede wszystkim z powodów pracy, odległości, życia za granicą. Przede wszystkim powodem reaktywacji okazały się dwie najwspanialsze osoby w Polsce: mój kolega, a zarazem fan zespołu ze Śremu – sympatycznie szalony Dawid Walkowiak, który udostępnił kontakt do mnie świetnemu organizatorowi metalu w Polsce – Pawłowi ‘Atrejowi’ Kowalewskiemu. Gdy usłyszałem o możliwości występu i zagrania koncertu z okazji 30-lecia wydania płyty to odmłodniałem co najmniej dychę.

Czy reaktywacja będzie epizodyczna (jak w przypadku STOS), czy może macie w planach pełną aktywność, nie tylko koncertową, ale i wydawniczą?

Jeśli chodzi o plany to przede wszystkim zagrać dobrą sztukę w Warszawie, o wiele lepiej niż przed 30-tu laty. W sumie bardzo dużo zależy od tego występu, gdyż żeby nie zapeszyć planujemy dalsze muzykowanie. Co z tego wyjdzie – czas pokaże.

Jeżeli okazałoby się, że będą w przyszłości jakieś nowe utwory. To na co możemy liczyć (w sensie muzycznym i tekstowym)?

Jeśli okazałoby się, że ten powrót ma sens i jest sens robić coś dalej, tworzyć coś nowego, to będziemy starać się utrzymać zarówno pod względem tekstowym jak i muzycznym w stylu naszej pierwszej płyty. Za wcześnie jednak, żeby mówić o planach na nową muzykę.

Jaki będzie skład zespołu? Czy zespół zasilą jacyś nowi muzycy?

Po informacji o propozycji koncertu w miarę szybko zorganizowaliśmy się. Na szczęście każdy z nas posiadał sprzęt chociaż tak naprawdę nasz słynny basista Bolek, czyli Wojciech Szyszko, jest czynnym muzykiem od 30 lat. Ja dopiero od roku zacząłem przypominać sobie co to bębny, Waldek Lukoszek również coś nie coś ciupał na wiośle, a Adam Słomkowski również w Niemczech nie rozstawał się z gitarą i wiele lat obsługiwał różnego rodzaju uroczystości. A nasz Mareczek gdzieś tam w zanadrzu też myślał, aby znów wydobyć „diamondowskie” dźwięki ze swojego gardełka. Oczywiście, co dotyczy składu będziemy starali się zachować skład taki jak obecnie, ale nie ukrywam, że jest to sprawa wymagająca sporo przemyślenia, gdyż Adam pracuje i na stałe mieszka w Niemczech. Ale myślę, że jest to kwestia tylko dobrej organizacji i wszystko może być ok.

W związku z reaktywacją zagracie specjalny koncert 30 marca 2019 roku w Warszawie podczas drugiej edycji Helicon Metal Festival. Czy macie już ustalone utwory? Myślę, że kawałki z „Noc Królowej Żądzy” będą obowiązkowe…

Na Helicon Metal Festival zagramy zgodnie z ustaleniami utwory z pierwszej płyty, w końcu to jej święto i rocznica. Mimo, że stare z nas metalowe dziadki, to jeszcze potrafimy pokazać siłę uderzenia dobrego polskiego metalu.

Helicon Metal Festival II to istny bal zombie – STOS i DESTROYERS! Myślę, że będzie to naprawdę wielkie wydarzenie.

Ze starych czasów pamiętam jedno: świetną ekipę pod sceną, tańczących pogo metalowców i świetną atmosferę. Mam nadzieję, że tak będzie i tym razem. Ze Stosem znamy się całkiem dobrze. Nie raz dzieliliśmy scenę i zawsze mieliśmy dobre relacje. Mam nadzieję, że teraz również szybko znajdziemy wspólny język i spędzimy czas bardzo miło.

Będzie to pierwszy występ grupy od 1992 roku. Nie uwierzę, jak powiesz, że nie będzie tremy. Ekscytacja, trema i inne silne emocje… będzie gorąco… Oby nie był to bal emerytów, haha…

Lata, życie – przez ten cały okres spowodowały, iż raczej trema nie jest nam straszna, chociaż pozytywna trema czasem potrafi zmotywować i dać kopa do działania. Gdyby w ogóle nie było tremy to by znaczyło, że ci nie zależy, a nam zależy bardzo.

Wybacz moje żarty. Darzę DESTROYERS ogromnym szacunkiem. Jako kilkunastoletni dzieciak (gdzieś na przełomie lat 80-90. ubiegłego wieku) kupiłem winyl Metalmania’87. Tamte utwory totalnie mną owładnęły! Zresztą płytę mam do dzisiaj, szkoda, że już nieco porysowana… Tak poznałem Waszą muzykę. Nie obawiasz się, że tego rodzaju Metal dotrze tylko do starej gwardii? Młode pokolenie jest bardzo wybredne.

Myślę, że nawet to wybredne młode pokolenie poczuje, że Destroyers to powstała z zimowego snu całkiem niezła siła metalowa, która jeszcze będzie umiała troszkę namieszać na naszym rynku muzycznym.

Aż się prosi o reedycje Waszych materiałów na CD…

Bardzo byśmy chcieli i podjęliśmy próby zainteresowania tym pomysłem Metal Mind Productions. Jak do tematu podejdą, tego nie wiemy. Liczymy, że zainteresowanie jednak będzie, tym bardziej, że okazja jest niezwykła. Jakieś 10 lat temu obie płyty Destroyers były wznowione na CD, ale pierwszej z nich chyba nie ma już w normalnej sprzedaży. Można ją dostać tylko z drugiej ręki.

Czy wiesz co się dzieje u Waszych kolegów z drugiej strony płyty (z Metalmanii’87) – u HAMMERA. Zmienili kolejny raz nazwę, ostatecznie na HAMER i podobno po reaktywacji coś tam wydają, jakieś single…

Z tego co słyszałem Hammer jest podzielony wewnętrznie konfliktami i próby powrotu nie udały się. Nie śledzę na bieżąco co u nich słychać.

Po tylu latach bardzo dużo się zmieniło w Metalowym światku… nie tylko organizacja koncertów, ale i dostępność do lokali na próby, do sprzętu… Zaczęliście już próby? Podejrzewam, że obecnie są inne ograniczenia poza lokalem i sprzętem… może praca, a może rodzina…

Zaczęliśmy próby już jakiś czas temu i idą nam naprawdę dobrze. Większość z nas musiała sobie te stare numery po prostu przypomnieć. Z graniem muzyki jest jak z jazdą na rowerze. Mamy miejsce do prób, mamy trochę własnego sprzętu, trochę dokupiliśmy i jakoś to idzie. Praca i rodzina nie stanowią przeszkody. Wszystko jest do poukładania.

A czym zajmowaliście się do tej pory?

Standardowo: rodzina, dzieci, praca, emigracja. Różne były koleje losu poszczególnych członków zespołu. Niektórzy odwiesili instrumenty na przysłowiowym kołku na długie lata, inni byli nadal aktywni, ale w każdym z nas żył duch Destroyera i każdy z nas po cichu liczył, by jeszcze chociaż ten ostatni raz móc coś zrobić wspólnie.

Ok. Dziękuję za wywiad. Życzę zniszczenia wszystkiego i wszystkich pod sceną na Helicon’ie (w pozytywnym znaczeniu)! Jakieś przesłanie dla młodych i starych?…

Dzięki również za możliwość wypowiedzi. Przesłanie jest tylko jedno: wspierajcie metal, zespoły, chodźcie na koncerty, kupujcie płyty. Na koniec dodam tylko, że nie wiem kto, ale ktoś mi podpowiada, że to będzie fajne wydarzenie i zakończy się nowym spojrzeniem na przyszłość. A wiesz dlaczego? BO MY JESTEŚMY ŹLI METALE.

https://www.facebook.com/DestroyersPl

Miejsce zamieszkania: Parczew, Polska. Zainteresowania / Hobby: muzyka, dziennikarstwo muzyczne, religioznawstwo, orientalistyka, antropologia, psychologia, medycyna, socjologia. Ulubione gatunki muzyczne: przede wszystkim wszystkie gatunki Metalu, Hardcore'a, Progresywny Rock oraz Gothic, Ambient, Muzyka Klasyczna, Etniczna, Sakralna, Chóralna, Filmowa, New Age, Folk i czasem Jazz, Elektro, Muzyka Eksperymentalna, Alternatywna... Współtworzył magazyn & webzine Born To Die'zine jako Gnom.
Powrót do góry