TEHACE – Wywiad z zespolem

TEHACE

Wyhaczyłem ich po występie z tłumu i zaproponowałem wywiad. Pomimo danego ostrego seta, tryskali energią i adrenaliną. Celował w tym zwłaszcza gitarzysto-wokalista Krzysztof Gordziej, choć i reszta składu w osobach Sebastiana Kielasa, Radka Szczepańskiego i Jacka Góraja raz po raz coś dorzucała. Momentami sposób ich artykulacji przypominał prędkość granej przez nich muzyki, tak więc mimo krótkiej taśmy w dyktafonie zarejestrowałem sporo materiału. Pogadaliśmy trochę o scenie na Wybrzeżu, swego rodzaju symbiozie subkultur metalowej ze skinowską wymuszonej m.in. inwazją hip-hopu, także chwilkę poświęciliśmy starym i nowym przypadkom z życia kapeli, motoryzacji, osobistych zapatrywaniach, i tandecie Stadionu Dziesięciolecia. Dziś na gorąco z Przestrzeni Graffenberga wywiad z członkami TEHACE z Wejherowa, miłą niespodzianką organizatorów trasy Winter Crusade Tour 2002.

Dlaczego taka jest nazwa, jaka jest?

Nazwaliśmy się tak, ponieważ nie chcieliśmy mieć typowej nazwy typu „–nation”, „-tation”, „-srejszyn”. Chodziło nam raczej o to, żeby nazwa była zupełnie nie na temat, żeby budziła inne skojarzenia i może przez to komuś akurat szczególnie zapadła w głowie. Nie przywiązujemy do niej specjalnej uwagi. Taka powstała kiedyś koncepcja, i potem nikt już nie chciał się z tego wypisywać, stąd też tak zostało. Ale jeśli chcesz to może trzy szóstki dodamy na koniec… (śmiechy)

Fonetycznie „hejs”, kojarzy się trochę z mgłą, ale dymów wam na scenie troszkę poskąpiono. Byliście rzuceni jako pierwsi dziś na scenę, ale mężnie to znieśliście. Jak byście określili to, co gracie?

Co my gramy? No wiesz…

Morbid Death?

Wiesz, generalnie totalny death metal. Jak to powiedział kiedyś pan Inferno z Behemotha, który odpowiadając w pewnym momencie w wywiadzie na Atomic TV na podobne pytanie, rzekł, że jest to coś oryginalnego, czego dotąd nie było i że jest to totalny death metal…(śmiech) W okolicach Trójmiasta jest spore zainteresowanie tym trendem, chociaż my próbujemy do naszej muzyki zainfekować, co się tylko da.

Z tego co się orientuję, w Gdańsku króluje muzyka skinowsko-ojowsko-punkowa. Jak wy się poruszacie na takim terenie?

Wiesz, na Wybrzeżu nie ma aż takich dużych strasznie ciśnień między subkulturami, to jest po pierwsze. Generalnie scena metalowa mimo wszystko dosyć dobrze tam stoi ze skinheadami, zadrażnień szczególnych nie ma. Po drugie skinheadzi często przychodzą na metalowe koncerty i, wiesz, wykrzykują swoje hasła, mimo że grają zespoły zupełnie nie związane ideologicznie, ani nie zaangażowane politycznie, ale oni przychodzą sobie kohortą też żeby sobie, kurczę, po prostu posłuchać muzyki, bo skoro lubią cięższą muzykę, a w Polsce najwięcej jest w tej chwili hip-hopu, to im się nie dziwię, że wpadają do nas. Wiesz, to są ludzie którzy siedzieli od zawsze w pokrewnym do nas muzycznym klimacie, i już będą do końca w tym siedzieć. Każdy siebie tam zna nawzajem. Tak więc, jak mówię, nie ma większych animozji.

Nie kusiło was, żeby zagrać ze smyczkami, klawiszami…

Nie słuchałeś jeszcze naszego materiału?

Jeszcze nie.

No to cię zaskoczymy, bo na naszym materiale znajdują się takie instrumentalne przerywniki…

Coś jak u Pestilence?

Tak, tak. Takie formy intro przed numerami. Natomiast możliwe jest całkiem, że będziemy czegoś używali, jakichś form sampli, chociaż wolelibyśmy pogrywać sobie takie rzeczy za pomocą urządzeń typu syntezatory gitarowe, ale nie jesteśmy obecnie na to finansowo przygotowani. Dzięki takim zabawkom możesz nadać gitarze np. brzmienie saksofonu. Są kapele, które wykorzystują to kapitalnie. Ale przede wszystkim chcemy, by nasza muzyka opierała się na riffie gitarowym przede wszystkim. Wiesz, dwie gitarki, bas, perkusja – typowe instrumentarium.

OK. Zauważyłem u was już jedną rzecz. Wasz wokalista jest chyba najbardziej wygadany…

(wokal) No tak, ale wiesz, już taka jest moja frontowa rola (śmiechy), nie, wiesz, u nas jest demokracja, nikt nas nie podejrzewa o podobne stosunki…

(basista) nikt nie ma 100% poparcia jak Husain (śmiechy) Wiesz jaka jest podstawowa różnica między Bushem a Husainem?

…emmm…

No właśnie, Bush nie ma stuprocentowego poparcia.

Ale Husain też nie miał pełnych stu procent… ok. 97, chyba, jak dobrze pamiętam. Jakie macie najbliższe plany. Tej trasy nie gracie do końca, tak?

Nie gramy tej trasy, bo jesteśmy tu dzisiaj tylko dzięki zaproszeniu Mittloffa, któremu wypadł jakiś band i sięgnął po nas. Łączy nas taki papier startowy, ponieważ nasze demo ma się ukazać w jakiejś kompilacji wydawanej przez niego, chodzi o wiązankę „Świeża Krew”. Natomiast jeśli chodzi generalnie o to, czym obecnie się zajmujemy, to robimy nowy materiał, szlifujemy stary i przypuszczamy, że jeszcze długo nie nagramy nic nowego, dlatego że nie chcemy tego zrobić 'na odpieprz', nie? Po prostu.

A czy macie jakieś propozycje koncertów tam u siebie w rejonie?

U nas to nie jest żaden problem. To jest kwestia kilku telefonów i dogadania się. Znamy tych ludzi, którzy się tym u nas zajmują, natomiast zawsze był problem z koncertem poza Trójmiastem. Dzisiejszy koncert w stolicy, to dla nas jakiś nowy krok, że wyjechaliśmy sobie zagrać gdzieś dalej i mam nadzieję, że częściej będziemy teraz wyjeżdżać.

A nie kusiło was nigdy, żeby zagrać gdzieś w Szwecji?

Nie no, bardzo chętnie, ale nie mamy jako takiego kontaktu.

Czy macie jakąś przeszłość w dyskografii?

To jest nasz materiał debiutancki, tyle ile trwał koncert, tyle nam się udało na razie utworzyć. Dysponujemy zarejestrowanym koncertem „Live'N'Evil” przez naszych znajomych, których interesowało to, co robimy, i chcieli coś mieć. A poza tym graliśmy tam z kapelami, które niektórym mogą być poniekąd znane, największa gwiazda wieczoru to było Reinfection. Ponadto materiałem studyjnym „Zymatic Disease Of Human Believes” nagranym w Sanoku.

Mam takie pytanie dosyć sztampowe obecnie, co sądzicie o nowej muzyce, typu np. nu-metal?

Tak dla mnie nu-metal he, he, he, to może jest nu…, ale nie metal.

Dobra odpowiedź he, he.

Natomiast o nowych trendach. Podoba mi się infekowanie już takich tradycyjnie uklepanych gatunków takich jak death i black nowymi rzeczami, choć może jeśli chodzi o scenę deathową, to może to jeszcze nie jest tak widoczne, mimo różnorodności szkół skandynawskich, natomiast bardzo mi się podoba nowa scena blackowa, i takie formacje jak powiedzmy Thorns, Dodheimsgard, czy powiedzmy Myrskog.

Nie znam, mówię szczerze.

No, to polecam. No Norwegowie jak zwykle potrafią zaskoczyć czymś nowym.

Dlaczego, lub może raczej, co was skłoniło do chwycenia za instrumenty?

Dlaczego to się zaczęło…? (chwila ciszy) Wiesz jest taki zespół, który w tej chwili oprócz nazwy mało się kojarzy obecnie z gatunkiem, i poznałem go w czasach kiedy szukałem własnej drogi, i jest to zespół Metallica. Który w tej chwili już może trochę odszedł od klimatów w stronę muzyki rockowej, ale kiedyś ta muzyka mnie zainfekowała, wiesz, ci powiem. I to był taki start w muzykę i cholerna przyjemność, cholerna przyjemność.

No ale thrashu nie gracie?

Gramy death metal, ale jest w naszej wrażliwości dużo naleciałości z innych gatunków. Uczyliśmy się grać, grając utwory m.in. Metalliki. Ale pasują nam generalnie tempa thrashowe, bo lubimy szybko grać i chcielibyśmy grać jeszcze szybciej, tylko nie wiem czy fizjologicznie to wyrobimy. To jest death metal, to jest życie! Hihihi..

W takim razie dlaczego nie Slayer?

Slayer owszem też, ale na razie nie mamy w repertuarze niczego z Slayera. Właśnie, nawet nie mamy żadnego utworu Metalliki, ale może przygotujemy coś. Myślę, że w naszej wersji was zmiecie… Obecnie gramy sobie Morbida [Morbid Angel – przyp. Emanuel] utwór „Rapture”, który się znajduje na naszej demówce, i dzisiaj go też zagraliśmy. Zdarza nam się też grać Cannibal Corpse (Hammer smashed face), albo Brutal Truth (Stench of prophet).

No dobra, to w takim razie, co sądzicie o poganizmie, albo satanizmie w metalu?

W sprawie neo-poganizmu, słuchaj, mogę ci odpowiedzieć tak. Nie wiem, czy tam jeszcze są te ulotki tego zina (niewyraźna nazwa – przyp. Emanuel), które zresztą prowadzi taki sympatyczny koleszek spod Szczecina, mmm przepraszam cię Karek, ale zapomniałem twojego nazwiska, w każdym bądź razie w tym zinie nasze poglądy się całkowicie pokrywają z tym, co on pisze. Zresztą polecam zina, bo m.in. jest tam z nami wywiad (Bomber #2).

Odsyłasz więc nas w sprawie szczegółów do lektury tego zina?

Nie, nie. Powiem ci w skrócie. Ja na pizzę, mówię pizza, a nie kołacz… (śmiechy) Jeśli chodzi o te bzdety, to ja powiem tak. Niech każdy sobie wierzy, w co chce, byle nie robił drugim krzywdy.

Podoba mi się odpowiedź. OK. Czy może sesja nagraniowa jakoś zapadła wam szczególnie w pamięć?

Nie możemy nie wspomnieć, o naszej, kurcze, przyjaźni z motoryzacją. Nagrywaliśmy naszą demówkę w Sanoku. Wiesz, to rzut beretem jest w ogóle z Trójmiasta, nie? (śmiech) Jechaliśmy tam dwudziestoletnią Toyotą Starlet, która nam się zresztą psuła. Zajebisty układ. Rozpieprzyła nam się w drodze powrotnej trochę. No i naprawiliśmy ją sami. Wiesz, fajna podróż, przez pół Polski. Wiesz fajne auto. W porywach 80 km/h. Ciąć się tak 16 godzin przez Polskę… Ale w końcu nam się ostatniego lata rozpieprzyła totalnie, to znaczy silnik jej wybuchł. I właśnie na pożegnanie zrobiliśmy sobie taką sesję zanim się jej w końcu pozbyliśmy. Zresztą ktoś kupił sobie do niej nowy silnik i dalej nią jeździ. Także twarda jest. No i to nas chyba łączy z jednym dosyć znanym skandynawskim zespołem. Jak on się nazywał? No zapomniałem, znany skandynawski zespół… o Entombed. W każdym bądź razie ta sesja jest na naszej stronie www.tehace666.prv.pl . Teraz jeździmy samochodem innym. Jest szybszy.

Gdzie można dostać wasz materiał, żeby sobie posłuchać?

Są pewne informacje już na naszej stronie, tam jest adres…

Czyli jednym słowem sprzedaż wysyłkowa?

Tak, dobrze powiedziane, sprzedaż wysyłkowa, gdyż nie jesteśmy obecnie powiązani z żadną wytwórnią, od stycznia, będzie materiał na wydawnictwie „Świeża Krew”, jak mówiłem, wydawanym przez Apocalypse Production Mittloffa. A ponieważ obecnie Apocalypse rządzi, to specjalnie im wchodzimy w dupę w tej chwili (śmiechy). Wersję demka na CD-R można zamówić na stronce, wraz z kosztem wysyłki, my sobie liczymy 15 zł za sztukę. Ale zainteresowanych zapraszamy na stronę.

Może jeszcze jedna kwestia mi się przypomniała, co sądziliście o Chucku Schuldinerze?

Hm, za jakieś 3 tygodnie będzie pierwsza rocznica. Hmm. Wiesz, wiele osób przeżyło to zadziwiająco podobnie, jak ludzie wcześniej śmierć Cobaina, kurcze, wiesz, miłość do plakatu, nie… kurde, straszny szok…jak dzieci… Śmierć Chucka była dla death metalu wielką stratą. Ja żałuję, że już nic nowego nie nagra.

A słyszeliście ten projekt Control Denied?

Tak, tak…

Tak, tak – i co?

Ja nie jestem zwolennikiem heavy metalowego wokalu.

OK. Chuckowi zdarzyło się kiedyś powiedzieć, że w obecnej muzyce 80% to brzmienie. Ustosunkujecie się jakoś?

Wiesz, kurcze, to jest prawda. I tym bardziej widoczna u nas. Wiesz w Stanach, gość za kilka przeciętnych pensji jest sobie w stanie kupić standardowe wyposażenie wysokiej jakości potrzebne do grania, co u nas jest nadal nie osiągalne dla szarego człowieka. Relatywnie, ludzie tam dużo więcej kasy biorą za tę samą robotę, stać ich na więcej zakupów, niż nas tutaj. Wiesz, sprzęt nie dość że jest 2 razy tańszy, to jeszcze zarabia się kilka razy więcej. Tak że, co tu mówić o brzmieniu, jak jesteśmy sto lat za murzynami…

Słyszałem, że podobno cała Polska nie lubi Warszawy. Co o tym sądzicie?

(śmiechy)

(śmiechy)

(basista) Są fakty i są mity.

(śmiechy)

Ale coś zwiedziliście dzisiaj w Warszawie?

Chcieliśmy sobie po parku jakimś pochodzić… Byliśmy na Stadionie Dziesięciolecia. Przereklamowane, nic z tego wszystkiego, co mówią, nie jest prawdą. Nic tam nie można dostać. Chcieliśmy pójść do Łazienek. A właśnie czy w nocy opłaca się chodzić po Łazienkach, czy też można tam dostać w czambuł?

(patrzę na zegarek, godz. ok. 20.30) Jako przewodnik po Warszawie stwierdzam, że o tej porze już nie wejdziecie do Łazienek, bo są zamykane.

Acha. A jak z Pałacu Kultury wygląda?

Chyba do 15, albo 16 jest teraz czynna panorama, ale nie pamiętam. Wygląda, że tak powiem – mrowisko bloków.

Acha, no nic. Znane są takie trzy grupy dość silne, warszawska, Pruszcz Gdański i Szczecin. No więc stwierdzam, wracając do twojego wcześniejszego pytania, że koledzy z Pruszcza nie za bardzo przepadają za kolegami z Warszawy. No, ale my nie narzekamy. W czasie wakacji, połowa Warszawy przyjeżdża do nas, druga połowa jedzie do Zakopanego, to widujemy was często. Ale nie mamy żadnych animozji.

Jak wam się dzisiaj grało koncert?

Grało się fajnie, chociaż publika była jakaś taka niemrawa, ale chyba dlatego, że pierwszy raz nas widzieli.

A co czujecie kiedy gracie?

Różne rzeczy, oj bardzo różne. Ja czasami całkowicie oddaję się temu, a czasami myślę, co będzie za tydzień na obiad. (Jacek) to o wszystko zależy od przepływu energii między nami samymi i jeszcze od relacji z publiką. Przede wszystkim chcę dobrze wypaść przed publicznością.

A jak się czujecie, kiedy ludzie stoją i się patrzą?

No wiesz. Duży znak zapytania. Zazwyczaj nam się zdarza, że tak pod koniec już się jednak trochę ruszą. Jeżeli gramy przed ludźmi, którzy nas nie znają. A jak nas znają, to pod sceną jest kocioł. Wiesz, ten znak zapytania, to chodzi o to, że my się zastanawiamy, czy to dobrze, czy to źle, że stoją i słuchają. Wiesz, my staramy się dać z siebie wszystko, i w takich sytuacjach, kiedy stoją jak słupy soli, nie wiadomo w zasadzie co myśleć… Jeżeli chodzi o prasę, to generalnie nikt nas jeszcze nie opieprzył. Mamy raczej recenzje na plus. Myślę, że wynika to z tego, że staramy się robić to maksymalnie najlepiej jak potrafimy.

A przejmujecie się w ogóle prasą?

Prasą? No wiesz, hym hym, to teraz pytanie, czy mówimy o dziennikarzach, czy o krytykach, nie? Przykład. Z uwagi na cover zamieszczony na płycie wszyscy notorycznie porównują nas do Morbid Angel.

Muszę przyznać, że stojąc pod sceną, też mi to przeszło przez głowę…

Nie no, ale wiesz. Jestem pewien, że gdybyśmy nie umieścili go na krążku, opinie o nas i porównania byłyby bardzo rozbieżne. Jest to problem, który musimy znieść, niemniej jednak, cover spełnił swe zadanie, bo chodziło nam o to, żeby pokazać, że potrafimy zagrać trudny materiał. Że po prostu potrafimy grać. A poza tym, jeśli odbiorca taki znany numer kojarzy, to wtedy chyba jest łatwiej skłonić go do posłuchania naszego autorskiego materiału. Złośliwi mówią, że krytycy to są artyści bez talentu, ale nie można się z tym zgodzić… (śmiechy) Wiesz, jak ktoś będzie chciał uderzyć, to zawsze jakiś kij znajdzie, nie?

Tak.

Wiesz, generalnie opinia prasowa jest dla nas o tyle ważna, że pomaga dotrzeć z informacją do szerszego grona ludzi. I dlatego nie można prasy lekceważyć. A że czasem niektórzy nie mają do tego bigla… Jesteśmy zajarani np. internetem, bo to przyśpieszyło wszystko, cały krwioobieg informacji, świat się zmienił i skurczył w jednej chwili.

Co przekażecie za pośrednictwem Metal Centre światu?

Chcielibyśmy pozdrowić pana Nathan T. Birk z „Unrestrained” z miasta Holland w USA, za miłe słowa i recenzję. Mamy nadzieję, że kiedyś się z nim spotkamy i się poznamy osobiście. Ponadto, chcielibyśmy odwiedzić Mekkę, naszą death metalową, czyli Florydę, pozdrawiamy kochany nasz Morbid Angel, kurcze, wydaj coś w końcu wreszcie, i znajdź resztę składu, którego teraz brakuje.


Powrót do góry