THY DISEASE – Wywiad z Pepkiem

Nie bez kozery uznawano ten zespół, jako jednego z najlepszych debiutantów naszej sceny w minionych latach. Kto słyszał ich pierwszy duży album wie, że jest na czym ucho zawiesić, i że zamiast zapuszczać się w rejony obce naszemu państewku, przydałoby się częściej „zwiedzać” własne metalowe podwórko. Dwójka, czyli „Cold Skin Obsession”, to kontynuacja dzieła rozpoczętego na początku muzycznej tułaczki THY DIESEASE, ale tym razem, jakby więcej tu death metalowego jadu, który w połączeniu z black metalowymi partiami, tworzy istną puszkę Pandory. Jak poczujecie ostre pieczenie w klatce piersiowej, będziecie pewni, iż towar jest wysokiej jakości!

Wielkie hellooooo w Twoją stronę Pepek! Wielkie, bo kawał czasu upłynął od naszej ostatniej debaty na sieciowych łączach. Jednocześnie spełniliście moje oczekiwania względem waszego zespołu, nagrywając ponownie bardzo ciekawy album.

Dzięki za uznanie.

Wiesz, spoglądając rok wstecz, przede wszystkim kojarzono was z muzyką black death metalową. Teraz, nie da się ukryć, iż prym w waszych dokonaniach wiedzie śmiertelna trucizna. Czy taki obrót sprawy był efektem zamierzonym, czy po prostu wypadek przy pracy he he?

Jeśli mam być szczery, to dowiedziałem się o tym dopiero z różnych recenzji 🙂 Bynajmniej nie planowaliśmy takiego stanu rzeczy, po prostu tak wyszło. Osobiście nie odbieram nowego materiału jako znaczący krok w stronę death metalu, ale rzeczywiście taka jest opinia wielu recenzentów. Cóż – za pewne jest w tym ziarno prawdy. Za kompozycje w zespole odpowiedzialny jest Yanuary i Cube, którzy tworząc muzę nie trzymają się raczej żadnych schematów, a raczej dają się porwać emocjom.

Bezsprzecznie „Cold Skin Obsession” jest albumem ciekawszym. O wiele więcej się tu dzieje, no i odczuwalny jest większy ciężar kompozycji.

Tu muszę się z Tobą zgodzić. Mnie również nowe dzieło Thy Disease bardziej przypadło do gustu. Szczególnie cieszą mnie rozbudowane klawisze, które na poprzednim albumie były nieco schowane. Niektórzy zarzucają Cube, iż miejscami odchodzi w nieco industrialne klimaty, ale mnie to zupełnie nie przeszkadza, a nawet kręci. Z „Cold skin…” miejscami po prostu emanuje nowatorstwo. Jednak staraliśmy się przy tym wszystkim nie zgubić owego „ciężaru kompozycji”, o którym wspominasz. Siła i ciężar, to elementy, które również nieustannie towarzyszą naszym patentom.

Często kojarzono was z DIMMU BORGIR. Myślę, że teraz coraz rzadziej będziecie przyszywani do twórczości tego zespołu….

Chyba nie, bo na naszym DVD gramy ich cover (hehe).

Swoje ostatnie dzieło nagrywaliście w Jaro Home Studio. Czym się kierowaliście, wybierając właśnie to miejsce? Czy ma to świadczyć o swego rodzaju odrębności od zespołów oblegających powiedzmy taki białostocki Hertz?

Jarka znamy od bardzo dawna (nagrywał wszystkie nasze demówki jak i pierwszą płytę). W czasie pracy w studio nigdy nie pojawiały się żadne poważne nieporozumienia czy kłótnie, a z efektu końcowego zawsze byliśmy zadowoleni. Z Jarkiem po prostu bardzo dobrze się współpracuje, a on sam ciągle zwiększa swoje umiejętności. Ponadto Skawina jest dość blisko, co nie ukrywam też ma pewne znaczenie. Także fakt, iż korzystamy z Jaro Home Studio w żadnym razie nie ma być jakiegoś rodzaju manifestem indywidualizmu.

Nie można pominąć faktu, iż „Cold Skin….” brzmi lepiej od swojego poprzednika. Można powiedzieć, że poprzednia rejestracja czegoś was nauczyła. Czyja to zasługa?

Myślę, że w znacznej części właśnie osoby realizatora. Przez rok Jarek znacznie ulepszył warunki sprzętowe, a nie ukrywam, iż rozwinęły się również jego indywidualne umiejętności.

Na płycie znalazły się dwa covery – ścieżka dźwiękowa „The Last Of The Mohicans” i DEATH „Without Judgement”. O ile ten drugi może być zrozumiały, to pierwszy może wydać się ludziom dość dziwnym pomysłem. Mi oba przypadły do gustu, ale z chęcią się dowiem, dlaczego wybór padł właśnie na te kompozycje?

Cover Death związany jest bezpośrednio z odejściem Chucka Schuldinera. Miał to być swoisty hołd dla lidera zespołu, który w dziejach muzyki metalowej odegrał z pewnością fundamentalne znaczenie. „Ostatni Mohikanin” to wyraz naszych fascynacji muzyką filmową. Bardzo lubimy słuchać soundtracków, a ten szczególnie przypadł nam do gustu. Wg nas doskonale nadawał się na przeróbkę w kierunku symfonicznego blacku. Jednak to, czy taki efekt udało nam się osiągnąć, pozostawiam już ocenie odbiorcy.

Do otwierającego album „Perfect Form” nakręciliście video. Przyznam, że jest to ciekawy obrazek. Bez fajerwerków, ale konkretny i dość bezpośredni.

Niestety borykaliśmy się z ograniczonym budżetem, co zapewne każdy jest w stanie zaobserwować. Zbytnich fajerwerków (szczególnie tych komputerowych) nie lubię, dlatego staraliśmy się je ograniczyć w naszym klipie. Sam motyw fabularny jest raczej dość czytelny.

Pewnie każdy kto go obejrzał zadaje Ci to pytanie, ale ja również nie mogę się oprzeć pokusie. Skąd wytrzasnęliście te babki, i czy ich numery telefonu są zastrzeżone he he?

To nasze dobre znajome, które często nas wspomagają… Są między innymi autorkami sesji zdjęciowej do „Cold Skin Obsession”. Niestety nie mogę podać ci ich numeru, ale dla ułatwienia dodam, że nie zaczyna się na 0-700.

Odczuwam lekką zmianę w warstwie tekstowej tego krążka. Być może tylko inaczej je odebrałem niż te z debiutu, ale jeżeli mam rację, to na czym skupiacie teraz swoją uwagę?

Na liryki w zespole monopol ma Psycho, ale z tego co wiem zwiększyło się jego zainteresowanie szeroko pojętą tematyką erotyczną…

Dobry album przydałoby się poprzeć dobrą trasą koncertową. Planujecie może jakąś krucjatę przez polskie ziemie? A tak swoją drogą, to debiut nie doczekał się raczej zbyt wielu sztuk…

Niestety rzeczywiście nie występujemy zbyt często. Jednakże wszystkich mieszkańców okolic Myślenic i Częstochowy zapraszam na koncerty, które odbędą się odpowiednio 21 i 22 lutego (dokładne info na stronie www). Natomiast najprawdopodobniej wytwórnia szykuje dla nas trasę po naszym pięknym kraju na wiosnę, ale ostatecznego potwierdzenia jeszcze nie mamy.

Czy „Cold Skin Obsession” jest ostatnim krążkiem dla Metal Mind, czy też jeszcze przez jakiś czas będziecie kontynuować swoją współpracę?

Dla MMP nagramy jeszcze na pewno jedną płytę – a potem – czas pokaże.

Jesteście z tą wytwórnią związani już jakiś czas, więc może pokusisz się i powiesz nam, jak ta kooperacja wam się układa?

W zasadzie nie ma jakiś poważniejszych tarć. Czasami dochodzi do lekkich nieporozumień, ale staramy się zawsze jakoś dogadać. Ogólnie nie jest źle. Szczególnie cieszy mnie fakt, iż zafundowano nam nagranie DVD.

THY DISEASE, to dla części z was, nie jest jedyne muzyczne przedsięwzięcie. Dla mnie to żadna tajemnica, ale ludziska chętnie się dowiedzą o czym mówię….

Jest tego trochę. W zasadzie jedyną osobą, która udziela się wyłącznie w TD, jestem ja. Cube od niedawna gra w Delight, Marco'tic i Alizee w Crionics. Jakiś czas temu powstał również twór pod sympatycznym szyldem Anal Stench, który doczekał się ostatnio oficjalnego wydawnictwa (MMP). Zespół ten współtworzą Yanuary, Psycho i Alizee z TD oraz Waran z Crionics, Ivy z Serpenti oraz Świnia (Decapitated). Gorąco zachęcam do zapoznania się z ich twórczością, zawierająca przede wszystkim kawałek dobrego death metalu przesyconego patologią, pijaństwem i dużą dawką rzeźnickich patentów.

Powiedz, co z zaściankiem naszego kraju? Czy jest tam was słychać? Z tego co się orientuję, to sytuacja nie wygląd różowo. No poza jednym aspektem….

Nie jest jednak tak źle. Metalmind zaczął rozsyłać wreszcie promówki do zagranicznych mediów, w czasopismach pojawiają się wywiady i recenzje (m.innymi Rockchard, Necromance, Legacy, Metalrules). MMP podpisał również umowę licencyjną z wytwórnią z Korei Południowej, dotyczącą naszego pierwszego albumu. Także ogólnie nie narzekamy, ale na pewno nie jest to to, co w pełni by nas satysfakcjonowało.

Czy zabraliście się już za komponowanie nowego stuffu? To tradycyjne pytanie, ale przy postępie jaki THY DISEASE poczynił od początku swojej muzycznej bytności, nakazuje mi optymistycznie patrzeć w przyszłość.

W zasadzie jeszcze nie zaczęliśmy robić materiału na nową płytę, ale powoli się do tego przymierzamy. Mam nadzieję, że kolejny album nie zawiedzie Twoich oczekiwań 🙂

Teraz możesz splunąć na nieprzychylne wam plemiona, jak również rzec coś ciekawego maniax na koniec. Trzymaj się!!!!!!!!!!!!!!

Pluć nie będę, ponieważ nie mam żadnych ale… Pozdrawiam wszystkich fanów muzyki metalowej i zachęcam do odwiedzenia naszej stronki http:thydisease.rockmetal.art.pl. Jest na niej trochę mp3, bieżące informacje o zespole oraz przede wszystkim teledysk do ściągnięcia.


Powrót do góry