AFTERLIFE – Wywiad z 0015/92

Nie wiem dlaczego, ale to zawsze mi trafia się jednoosobowy zespół bądź projekt. Zazwyczaj są to różnego rodzaju ambientalne dźwięki lub przeraźliwe black metalowe wyziewy prosto z piekła. Mimo wszystko nie narzekam! Czasami zdarza się muza godna uwagi – subiektywnie myśląć. Jednak tym razem mamy tu do czynienia z szeroko pojętym thrash metalem, zagranym w pojedynkę, ale podobno do czasu… agresja i klimat… życie i śmierć… po prostu AFTERLIFE!!!

Na początek wyjaśnij mi dlaczego używasz tak dziwnego pseudonimu?

0015/92 to numer wewnętrznej instrukcji w nieświętej pamięci Urzędzie Ochrony Państwa, która zezwalała na inwigilację legalnej opozycji w latach 1992-93. Mało kto dzisiaj o tym pamięta, ale w III Rzeczpospolitej były stosowane takie praktyki, a być może są w dalszym ciągu… Używam tej ksywy jako pewnego rodzaju symbolu – symbolu sprzeciwu wobec systemu, który powstał w Polsce po Okrągłym Stole, a którego apogeum, w postaci afery Rycina i innych podobnych skandali, doświadczamy dziś. Nie boję się jednoznacznego określenia – jest to swego rodzaju manifest polityczny. Obecnie wszyscy gadają o korupcji, a ludzi którzy sygnalizowali ten problem na początku tzw. transformacji ustrojowej nazywano oszołomami i inwigilowano za pomocą służb specjalnych. Ten system stworzyli razem ludzie, którzy aktualnie udają, że stoją po dwóch przeciwnych stronach barykady – np. Michnik jeszcze niedawno był głównym ideologiem „grubej kreski” i z pozycji „autorytetu moralnego” nakazywał Polakom „odpieprzyć się od generała” (czyli od komunistycznego zbrodniarza Jaruzelskiego). Do dziś zresztą chleje z Urbanem, Millerem, Rywinem i im podobnymi, a udaje głównego wojownika przeciwko korupcji. Ta cała banda, to towarzystwo wzajemnej adoracji jest do wymiany. Dopóki to nie nastąpi, nigdy w tym kraju nie będzie normalnie.

Szczerze mówiąc jestem zaskoczony, że chodzi tutaj o politykę. Rzadko się zdarza w metalu, że inspiracją jest polityka, częściej ciemne strony życia, okultyzm, filozofia i pseudofilozofia, religia i antyreligia czy nawet typowe problemy egzystencjalne…

Masz rację, ale to tylko pseudonim. Używałem go na długo przed powstaniem AFTERLIFE i tak już zostało. To oczywiście odzwierciedla mój stosunek do pewnych rzeczy, ale szeroko pojęta polityka nie stanowi głównego źródła inspiracji lirycznych dla tego projektu.

Co sądzisz o wejściu Polski do UE???

Nie jestem euroentuzjastą, raczej eurorealistą. W moim przekonaniu Polska nie ma wyboru – musi do Unii wejść, bo pozostawanie poza jej strukturami na dłuższą metę będzie oznaczać cywilizacyjną marginalizację. Poza tym mam cichą, naiwną być może, nadzieję, że Europa narzuci nam pewne standardy, że wspólnotowe regulacje zastąpią albo wpłyną na zmianę polskiego, chorego systemu prawnego w niektórych dziedzinach życia. Jednocześnie podtrzymuję w całości swoją wyrażoną w odpowiedzi na pierwsze pytanie ocenę tej bandy złodziei, która wynegocjowała traktat akcesyjny i mieni się być polskim rządem.

Ale mimo wszystko nazwa AFTERLIFE kojarzy się bardziej ze spirytyzmem, itp., Więc może jednak Twoje zainteresowania są nieco szersze?

I dobrze, że się tak kojarzy. Jak już wspomniałem piszę o różnych rzeczach. Ale gdybym miał wymienić tematy dominujące w moich tekstach to zdecydowanie najczęściej poruszam w nich zagadnienia z pogranicza religii, psychologii etc. Naturalnie, klimaty polityczno-społeczne też są tu obecne, lecz w stopniu stosunkowo niewielkim. Staram się nie zamykać w jednej szufladzie, bo byłoby to zwyczajnie nużące. Mogę chyba zaryzykować twierdzenie, że AFTERLIFE, będąc zespołem jednoznacznie metalowym, jest zdecydowanie bardziej jednorodny muzycznie niż tekstowo.

Wiesz, że w Poznaniu od 5 lat istnieje AFTER LIFE??? Nie burzyli się jeszcze o nazwę? Podobno ją opatentowali?

No teraz już wiem, bo mi powiedziałeś, he he… A poważnie to nie widzę problemu – często zdarza się na metalowym podwórku, że istnieje kilka kapel o tej samej nazwie i jakoś nikomu to nie przeszkadza. Tym bardziej, że w tym przypadku nazwy nie są zupełnie identyczne. Oczywiście nagrywając pierwszą demówkę w 2000 roku nie miałem bladego pojęcia o istnieniu tego zespołu. Później ktoś mi powiedział, ale myślałem, że to żart. Tak czy inaczej nie sądzę by była to szczególnie istotna sprawa.

Czy zamierzasz rozszerzyć skład AFTERLIFE? Z jednej strony jak jesteś sam to nikt Ci nie wchodzi w paradę, ale z drugiej strony – czym więcej głów w zespole tym więcej pomysłów…

Pewnie, że zamierzam tylko jakoś nie mogę znaleźć odpowiednich ludzi. Fakt, że nie szukałem ich do tej pory jakoś szczególnie intensywnie, ale tu i ówdzie się rozglądałem. Zamierzam jednak porządnie się za to zabrać, bo, nie ma co ukrywać, na dłuższą metę jednoosobowe granie nie ma sensu. Dla mnie osobiście najważniejsze są koncerty – uwielbiam grać na żywo. I prędzej czy później AFTERLIFE będzie normalnym zespołem – obiecuję Ci to. Nie oznacza to oczywiście, że proces twórczy będzie odbywał się inaczej niż do tej pory – tego nie wiem. Jestem jednak otwarty na dobre pomysły i nie miałbym nic przeciwko temu by ktoś wspomógł mnie także w komponowaniu.

Twoje kompozycje są dość specyficzne – w owej fuzji thrash i death metalu często używasz flangera (co wykorzystywano w latach 80/90) zarówno do gitar jak i do wokalu. Poza tym Twoja muzyka jest agresywna oraz równocześnie nieco melodyjna. Skąd czerpałeś inspiracje?

Wiesz, powiem szczerze, że trochę mnie zaskoczyłeś, bo death metalu to ja tam nie dostrzegam, he he… Ale może masz rację, ja po prostu nie jestem w stanie obiektywnie ocenić własnej muzyki. W każdym razie nie inspirowałem się żadnymi death metalowymi kapelami, chociaż lubię ten gatunek. W ogóle uwielbiam wszystko co metalowe sensu largo, począwszy od AC/DC, a skończywszy na największych rzeźniach. Jednak najbardziej kręcą mnie dźwięki klasycznie heavy i thrash metalowe. Kocham ICED EARTH, BLIND GUARDIAN, RUNNING WILD, MANOWAR, ANNIHILATOR, SLAYER, KREATOR, IRON MAIDEN. Głównie tego typu rzeczy. Naturalnie to tylko przykłady, bo słucham naprawdę dużej ilości zespołów. Nie jestem w stanie jednak powiedzieć w jakim stopniu i które z nich mnie bezpośrednio inspirowały przy tworzeniu muzyki. Staram się raczej by w moich kompozycjach nie było zbyt nachalnych odniesień do twórczości innych i mam nadzieję, że to się udaje. Ale nie mnie to oceniać…

W utworze „Response” trochę sobie poprzeklinałeś, hehehehe… W połączeniu z muzyką skojarzyło mi się to z Body Count (które niestety wciąż w Polsce jest niedoceniane)…

To ciekawe, ba ja nigdy nie słyszałem Body Count!! Oczywiście wiem, że taka kapela istnieje czy też istniała, wiem, że zdaje się śpiewa w niej Ice-T i do tego się moja wiedza ogranicza… Cieszę się jednak, że tak Ci się to skojarzyło, ponieważ jest to jasnym dowodem na to, że nie zżynam z nikogo, he he… No bo przecież nie mogę zżynać z kapeli, której nie słyszałem. Tak więc to podobieństwo jest zupełnie przypadkowe. A przeklinam dlatego, że tekst jest o pewnym środowisku zawodowym, którego wyjątkowo nie lubię. Ostre słowa są tu jak najbardziej na miejscu.

W niektórych kawałkach zawarłeś kilka partii czystych gitar, np. w utworze „Unconditional” brzmi to nieźle, ale natomiast „Shortest” coś nie bardzo dopracowałeś (ale mimo wszystko jednak coś w nim jest…)…

No tak, „Shortest” to chyba najsłabszy moment tej płyty. Na szczęście trwa tylko dwie i pół minuty. Dzisiaj w takiej formie raczej już bym go na płycie nie umieścił. Natomiast „Unconditional” to swego rodzaju eksperyment, który naprawdę nieźle brzmi. Brzmienie gitar miało trochę nawiązywać do… U2 i to się chyba udało (przynajmniej tak mi powiedział jeden maniak tego zespołu). Oczywiście klimat tego utworu jako całości nie ma wiele wspólnego z U2 – jest bardziej mroczy, powiedziałbym nawet, że gotycki. No i mimo wszystko stuprocentowo metalowy. Bardzo lubię ten numer, wspaniale wyszły kobiece wokalizy i melodeklamacja, której słucha się z ciarkami na plecach! Jest to jednak tylko eksperyment i w ogóle nie definiuje on stylu AFTERLIFE. Wątpię czy na następnej demówce znajdzie coś podobnego.

Dla rozjaśnienia tematu dodam czytelnikom, że rozmawiamy o Twoim drugim materiale „Weakness And Wickedness”. Czasami używałeś samego basu z perkusją – czy to miało wyrazić Twój stosunek do starego hard core'a, np. D.R.I., S.O.D.-M.O.D., itp.., czy po prostu owe frazy wynikały z tego, że sam nagrywałeś cały materiał i w ten sposób niektóre motywy było Ci łatwiej zgrać???

Nie, kompletnie nie chodziło o ułatwianie sobie czegokolwiek. Zgrywanie takich czy innych fragmentów nie stanowi dla mnie żadnego problemu, sprzęt którym dysponuje nie jest może najlepszy, ale w zupełności wystarcza do absolutnej swobody twórczej. Co się zaś tyczy hard core'a to D.R.I. jest kolejną kapelą, której w ogóle nie słyszałem! Nazwę, ma się rozumieć znam. To samo M.O.D! Z wyczynów Billy'ego Milano mam tylko „sodową” „Speak English Or Die”, ale nie słuchałem jej od wielu lat. Jedyną hard core'ową kapelą, która mogła mieć jakiś tam wpływ na moją twórczość jest PRO-PAIN – każdy kolejny album tego bandu to dla mnie obowiązkowy zakup. Lubię też BIOHAZARD, ale oni akurat muzycznie nie inspirują mnie ani trochę.

Dlaczego bazujesz raczej na spokojniejszych wokalizach? Nie sądzisz, że przydałoby się częściej używać ostrzejszych wokali, chociażby dla głębszego podkreślenia emocji?

Wiesz, to jest tak, że ma się taki głos jaki się ma. Nie potrafię szczekać jak Petrozza, ryczeć jak Chris Barnes czy wyć jak Rob Halford. Nic na to nie poradzę. Poza tym wydaje mi się, że melodyjne fragmenty w moim wykonaniu wychodzą dużo lepiej niż te agresywne – być może jednak jestem w błędzie. Jeśli chodzi o inny aspekt tej sprawy to muszę przyznać, że melodyjniejszy śpiew sprawia mi też większą przyjemność. To wszystko nie oznacza jednak, że nie będę próbował śpiewać inaczej. AFTERLIFE nigdy nie będzie zespołem nudnym, zawsze będę wykorzystywał różne brzmienia wokalu w poszczególnych kawałkach. Urozmaicenia to bardzo ważny element, tego co robię. Poza tym nie jest powiedziane, że zawsze będę głównym gardłowym w AFTERLIFE, he he… Chociaż jeden koleś powiedział mi ostatnio, że mój wokal przypomina mu Quorthona…

Kim są osoby, które gościnnie pomagały Ci przy nagrywaniu niektórych utworów na II demo?

Agnieszka Iwaniuk to moja dziewczyna. Mimo, że nie jest zawodową wokalistką, wykonała kawał dobrej roboty. Ten fragment w „Unconditional” wcale nie jest łatwy do zaśpiewania, jak mogłoby się wydawać na pierwszy rzut ucha. A brzmi to naprawdę zajebiście, tak samo zresztą jak następująca po tym melodeklamacja. I wcale nie mówię tak dlatego, że nie jestem obiektywny. Ricardo Klimczyk natomiast to mój kumpel, który ma zadatki na niezłego gitarzystę. Ale siedzi on niestety w nieco innych klimatach muzycznych, więc jego dokooptowanie do AFTERLIFE raczej nie wchodzi w grę, a szkoda…

Teraz pytanie czysto techniczne. W jaki sposób i na czym nagrałeś wszystko u siebie w pokoju?

No tak, wszyscy się o to pytają i robią zdziwione miny, jak im mówię, że w ogóle nie używałem do tego komputera, wszystko było nagrane analogowo. Użyłem najprostszego czterośladu na zwykłe kasety magnetofonowe. Komputer mi się przydał tylko przerzucenia tego z taśmy na CD. Natomiast sama rejestracja dźwięku zrobiona była totalnie staroświecko. Co się zaś tyczy instrumentów to na gitarach i basie zagrałem sam, a perkusję zastąpił oczywiście automat, też bardzo prosty i tani. Niestety kwestie sprzętowe rozbijają się zwyczajnie o brak kasy…

Myślałeś by może ten materiał nagrać w studio – na pewno zdecydowanie poprawiłoby to jakość całości oraz status zespołu, wiadomo, że obecnie liczy się dobry start.

Jasne, że myślałem, ale jednoosobowo jest to raczej niemożliwe. Tak więc stanie się to nie wcześniej niż z chwilą, gdy AFTERLIFE będzie normalnym zespołem. Trudno więc orzec kiedy to nastąpi, mam wszakże nadzieję, że nie za dziesięć lat, he he… No i oczywiście trzeba będzie na zgromadzić odpowiednie fundusze. Jak to mawiają: pieniądze to nie wszystko, ale wszystko bez pieniędzy to ch…

Na razie nie każdy ma dostęp do Twoich tekstów, więc przybliż nam jeden z nich.

Pierwsza demówka nosiła tytuł „Unconditional” i została nagrana w październiku 2000 roku, w takich samych mniej więcej warunkach jak najnowsze demo. Z tą jednak różnicą, że teraz mam nieco lepszy sprzęt i to bardzo wyraźnie słychać. A propos tytułu to staje się to powoli tradycją, że na kolejnym materiale AFTERLIFE znajduje się utwór o takim samym tytule jak tytuł poprzedniego dema – mam już napisany numer „Weakness And Wickedness” i na pewno znajdzie się on na trzecim demo. Wracając jednak do tematu – na pierwszej demówce znalazło się dziesięć kawałków, w tym nitro, utwór instrumentalny oraz cover Kreatora „The Chosen Few”. Stylistycznie było to zbliżone do tego co robię teraz, czyli duży nacisk na thrash oraz melodię, ale nieco bardziej surowe. Teraz po prostu piszę znacznie lepsze utwory – to jest naturalny postęp. Poza tym na tamtym materiale było więcej elementów klawiszowych, z których teraz niemal zupełnie zrezygnowałem. Niektóre utwory trochę kojarzyły się ze starą METALLIKĄ („Animal Religion”, „Red Alert”), był też jeden kawałek w stylu… techno („Annihilate The Psycho”) – oczywiście żartuję, po prostu keyboard jest tam instrumentem prowadzącym. Uważam, że ciągle, mimo upływu czasu, warto posłuchać „Unconditional” – gdybym mógł dziś grać koncerty to kilka kawałków z tego demo z całą pewnością zasługiwałoby na to by znaleźć się w koncertowym secie. Pamiętam, że ten materiał spotkał z się z bardzo dobrym przyjęciem u wszystkich , którzy go słuchali. Przy okazji powiem o jednej istotnej rzeczy: parę utworów z najnowszej demówki zostało skomponowanych jeszcze przed nagraniem pierwszego demo. W zasadzie to wciąż mam jeszcze zapas takich kawałków i pewnie w jakiejś części znajdą się one na trzecim materiale. Poza tym oczywiście na bieżąco tworzę muzykę i przyznam, że jestem dość płodny w tym temacie, he he…

Masz już jakieś koncepcje na kolejny materiał?

Tak , jak najbardziej. Mam już gotowych do nagrania około dziesięciu utworów, a kolejnych kilka w przygotowaniu. Komponowanie muzyki sprawia mi ogromną przyjemność i przychodzi mi z dość dużą łatwością. Nie wiem czemu tak jest, ale chyba powinienem się z tego cieszyć, he he… Trzecie demo AFTERLIFE najprawdopodobniej będzie nosić tytuł „Dignity Or Death” i będzie to ostatni materiał nagrany w jednoosobowym składzie – czas rozejrzeć się za kimś do pomocy… Trzecia demówka będzie także, jak każda kolejna, nagrana na nieco lepszym sprzęcie, w związku z czym poprawi się brzmienie. Muzyka będzie ostrzejsza, bardziej energetyczna – nie przewiduję tym razem żadnych eksperymentów – będzie metalowo od początku do końca. Czas przywrócić wiarę w prawdziwy THRASH!!!

Dzięki za ten krótki aczkolwiek wyczerpujący wywiad! Tradycją jest, że ostatnie słowa należą do rozmówców, więc…

Więc przede wszystkim słuchajcie metalu i nie załamujcie się, że nie puszczają Naszej Muzyki w radio ani w telewizji, że wszystko zalewa bezwartościowy chłam. Prawdziwa muzyka nie potrzebuje mass mediów by żyć w sercach ludzi jej oddanych. Zachęcam też do zapoznania się z najnowszym materiałem AFTERLIFE, sądzę, że warto – niech będzie on skuteczną odtrutką na gówniany nu metal i wszystkie te nieszczęścia, które ciężkiemu graniu przyniosły lata 90. Chętnych zapraszam do napisania do mnie – pocztą lub mailem (afterlifemetal@wp.pl). Chętnie prześlę płytę CD lub kasetę (wedle życzenia) – aż do wyczerpania nakładu, he he… Pozdrawiam i dzięki za poświęcenie mi i mojej muzyce chwili jakże cennego czasu.

www.afterlife.prv.pl


Powrót do góry