GRZEGORZ KUPCZYK (CETI, NON IRON, TURBO) – Powrót do domu… Rozmowa z Grzegorzem


Grzegorz Kupczyk postacią jest. I to niemałą. Wie o tym każdy, kto choć przez chwilę w swoim życiu zetknął się z polskim metalem. Turbo, CETI, Non Iron to nazwy, które znaczyły i znaczą sporo. Nie ma sensu walić tu czołem w bruk uliczny i wymieniać punkt po punkcie zasług tego muzyka, dlatego ograniczę wstęp do stwierdzenia, że całkiem niedawno ukazał się nowy album CETI Shadow Of The Angel, który zbiera w ogromnej większości entuzjastyczne recenzje, całkiem słusznie zresztą. Właśnie pojawienie się na rynku owego krążka, a także zwykła ludzka ciekawość, cóż takiego będzie miał do powiedzenia ów niezwykły wokalista skłoniły mnie wreszcie (trochę późno, jeśli wziąć pod uwagę datę wydania płyty, lecz lepiej późno niż wcale przecież…) do zadania mu kilku pytań. Jak odpowiedział? Zapraszam do lektury!

Witam.

Cześć!!

Z tej strony YM z Metal Centre. Na początek chciałbym Ci serdecznie pogratulować wyśmienitego albumu. Przyznam, że nie trafiłem jeszcze na negatywną jego recenzję. Jak sądzisz, z czego wynika, że udało Ci się tak trafić w gusta słuchaczy?

Dzięki !

Była jedna recenzja zamieszczona w pewnym portalu 🙂 Facet skrytykował dokładnie wszystko to, co inni chwalili 🙂 Myślę, że recenzje z całego świata zweryfikowały tę jedną… A co do trafienia w gusta, to przyznam, że w ogóle o tym nie myśleliśmy. Graliśmy po prostu to, co chcieliśmy i tak, jak chcieliśmy. W ogóle nie myśleliśmy o trafieniu w gusta, ani razu. Słowo! 🙂

Powiedz mi, jak zaczęła się Twoja fascynacja heavy metalem?

Wszystko zaczęło się od audycji Piotra Kaczkowskiego. Tam po raz pierwszy usłyszałem PURPLI i ZEPPÓW . Słuchałem też starych, polskich kapel wcześniejszego okresu, czyli SKALDOWIE, CZERWONE GITARY, TRUBADURZY i oczywiście TEST itd. 🙂

Oczywiście Niemen, SBB i stara Budka.

A pamiętasz swoją pierwszą metalową płytę?

Moimi pierwszymi stricte metalowymi płytami, które sobie kupiłem były Judas Priest British Steel i Van Halen 1984. Kupiłem je tego samego dnia 🙂 W tym samym sklepie:-)

Jesteś wokalistą z wykształcenia. Czy jakikolwiek wpływ na Twój śpiew mieli wokaliści niekoniecznie związani z heavy metalem?

Oczywiście. Przecież kiedyś nie było metalu, słuchało się innych wykonawców: Beatles, Stonesi, Rubbets, Slade, Gniatkowski, Wodecki, Mec. No cóż, nie ma co udawać, takie to były czasy 🙂

Natomiast spośród tych stricte metalowych, kto w szczególny sposób Cię inspirował (tudzież inspiruje nadal)?

Coverdale, Plant, a co za tym idzie, kapele z nimi związane. Oczywiście Dio i Black Sabbath, Iron Maiden, Judas Priest (z Halfordem), Ozzy.

Czy czujesz się – jakby chcieli niektórzy – dinozaurem polskiego metalu? Czy ta „choroba” w ogóle mija?

Dinozaurem to nie, bo dinozaury wyginęły 🙂 Ale na pewno czuję się „kimś” na rynku. A czy mija choroba? NIE ! To jest nie uleczalne 🙂

Jak sądzisz, czy jest taki moment (nie wiem, może wyznaczany wiekiem, może zdrowiem, może umiejętnościami), w którym muzyk powinien powiedzieć sobie: dość, kończę z tym?

To zależy, czy się tego bardzo chce. Zależy również od higieny życia i utrzymywania kondycji. Ja mam się dobrze i mam nadzieję, że tak zostanie jak najdłużej 🙂

Jak dziś wspominasz sytuację w polskim metalu lat 80.? Na jakim poziomie była to muzyka?

To były bardzo dobre, komunistyczne czasy. Muzycy tworzyli bez ograniczeń. Jedynym ograniczeniem była cenzura, ale każdy, kto miał trochę oleju w głowie wiedział jak to ominąć. Wystarczy choćby spojrzeć na okładkę płyty Dorosłe Dzieci. Wszystko, począwszy od ustawienia ludzi aż po trzymanie pałek czy gitar jest ustawione w kształcie litery „V” (VICTORIA). To było wtedy zakazane. Powstawały fantastyczne zespoły i tworzyły muzykę na światowym poziomie.

A jak oceniasz dzisiejszą scenę oficjalną? Co dobrego się na niej dzieje?

Co dobrego? Przede wszystkim to, że jeszcze istnieje, to jest najlepsze co mogło jej się przydarzyć. A poza tym? Jest dużo dobrej muzyki ale przemysł muzyczny praktycznie nie istnieje.

Z kolei underground. Masz swoich faworytów w podziemiu?

Mam, ale nie chcę wymieniać nazw. Mógłbym o kimś zapomnieć i sprawiłbym tym zapomnianym, czy przeoczonym dużo przykrości. Takich zespołów jest bardzo dużo 🙂

Co sądzisz o polskim „przemyśle metalowym”? Która firma jest najsilniejsza, która najsolidniejsza?

Moje ostatnie obserwacje mówią mi o Empire Records i Mystic. Mam nadzieję, że jest tak, jak ja to widzę. Nie jestem u „koryta” i trudno mi powiedzieć coś całkowicie obiektywnie. Na uwagę zasługuje również OSKAR. Nie jest to firma duża, czy też metalowa, ale uczciwa i oddana temu, co robi 🙂

Często w wywiadach muzycy, którzy kiedykolwiek współpracowali z Metal Mindem narzekają na tę firmę. Jakie Ty masz refleksje z nią związane?

Straszne. Ale nie chcę o tym już gadać. Wszyscy mnie o to pytają i przyznam, że mam dość.

Jak uważasz, skąd się bierze ta niechęć względem niej?

Brak poszanowania dla muzyka, wykorzystywanie niewiedzy prawnej i chęci grania za wszelką cenę. Głupota zespołów i wiele innych czynników. Ta firma mogłaby być najlepszą i najpotężniejszą firmą w Europie, ale cóż… nie jest i pewnie nie będzie 🙂

Jako mieszkaniec miejscowości podwarszawskiej nie mam możliwości słuchania Radia Merkury, w którym masz własną audycję. Powiedz, które moje informacje są właściwe: to jest audycja „Kupa Gości” czy „Z-Rock 50”?

„Kupa gości”. Kiedyś to był „Z-Rock 50” – licencjonowana audycja z Teksasu. Teraz jest to audycja przeznaczona wyłącznie dla polskich kapel, a w szczególności dla młodych kapel potrzebujących pomocy i promocji 🙂 Każda kapela bez wyjątku ma wstęp do studia.

Czy z Twoją pracą w radiu wiąże się jakaś misja? Pomagać młodym kapelom?

Dokładnie. Nic innego. Pieniądze są z tego tak małe, że nie maja żadnego znaczenia 🙂

Wybacz, proszę moje ignoranctwo w tej materii, lecz kim jest dla Ciebie Andrzej Kupczyk z CHOICE?

To mój wspaniały syn i przyjaciel. Świetny bębniarz. Mam tez córę Sylwię. Oboje uczą się w szkole muzycznej. Andy w dziale perkusji, a Sylvia na wydziale wokalnym. Mamy uklad z synem, że mu nie pomagam, nie popycham. Niech sam dojdzie do góry, a gdy tam będzie, wtedy mogę mu pomagać zająć się produkcją, jeżeli będzie chciał 🙂 Będzie miał wtedy więcej satysfakcji z odniesionych sukcesów. Nie chcę robić jak moi koledzy ze sceny 🙂

Czy starasz się jakoś pomagać tej kapeli? Wiem, że puszczasz ich kawałki w radio, ale co jeszcze?

Nie tylko ich kawałki. Czasami biorę ich jako gości przed CETI czy TURBO. Teraz pojadą do Paryża jako support dla TURBO.

Kolejne pytanie zadaje każdemu i zawsze ciekaw jestem odpowiedzi: dokąd, Twoim zdaniem zmierza muzyka metalowa? I czy Grzegorz Kupczyk zmierza w tym samym kierunku?

Muzyka metalowa wraca do domu – tam, gdzie czekają mama i tata 🙂 Wszystko wraca do punktu wyjścia. Do domu. Ja jestem już w domu, w moim pokoju i jest mi tu dobrze 🙂

Zdarzyło Ci się współpracować z mnóstwem muzyków. Powiedz, z kim współpraca była najciekawsza, a z kim okazała się raczej pomyłką?

Najciekawsza to praca z Niemenem, przyjemna z IRA i Aionem, pomyłka to nagrania ze Stasiakiem (Lady Pank)

Czy są jakieś albumy, które ostatnimi czasy szczególnie utrafiły w Twój gust?

Zawsze siedzę w tym samym: Burn Deep Purple i inne z Coverdalem. Po prostu klasyka. A z nowości to White Zombie i Rob Zombie. Może też Metallica – druga i trzecia płyta.

Czy słuchasz nu-metalu? Jakie jest Twoje zdanie o tym gatunku?

Nie słucham. Nie lubię Beatlesów grających na rzężących gitarach. Bo przecież to, co robią te kapele, to w większości wytarte riffy The Beatles, tyle że z braku umiejętności popsute i zniszczone.

A masz swoje własne, prywatne ponadczasowe albumy, których możesz słuchać zawsze i wszędzie, niezależnie od nastroju?

Oczywiście: Burn, Stormbringer, IV Zeppów, In Rock Purpli.

Intryguje mnie, czy znasz i słuchasz kapeli Evergrey? Bo przyznam, że odnajduję pewne elementy wspólne między nią, a płytą Shadow Of The Angel, a już szczególnie w utworze tytułowym.

Nie. Znam nazwę, ale nie znam muzyki 🙂

Jak zaczęła się współpraca menedżerska z Bartem Gabrielem i jak się układa?

Układa się świetnie. To on właśnie załatwił sprzedaż i wszelkie sprawy związane z ostatnia płytą CETI w Japonii i nie tylko. A jak się zaczęła? W…necie… 🙂

Jak postrzegasz to, co zrobił dla polskiego metalu?

Gdyby było więcej takich bezinteresownych ludzi jak on, to polski rock byłby dużo wyżej i zeżarłby z butami to amerykańskie ścierwo. Oczywiście w  krajach tamtego regionu są rewelacyjne kapele, ale są też takie, które tu przyjeżdżają będąc tam co najwyżej czwartą ligą, a tu wszyscy srają w pory, bo to z Zachodu. Tragedia. Gdyby w Polsce zadbano o tzw. show- business, to byłoby tak samo, jak na Zachodzie.

Przejdźmy na moment do pytania drażliwego: jak to jest z tym błędem w Twoim biogramie w Encyklopedii Polskiego Rocka? Doszedłeś do porozumienia z autorami?

Gdzie tam. Nawet mi nie odpowiedzieli. Ani z redakcji, ani autorzy. Szkoda, bo to moi koledzy, a teraz mam o nich nie najlepsze zdanie 🙁

A jak to jest z innymi błędami, które podobno znaleźli w Encyklopedii… Twoi znajomi? Jakich kapel dotyczyły i o jakiego typu błędy chodziło?

Ogólnie rzecz biorąc, błędy merytoryczne. Nie wiem ilu i jakich kapel dotyczyły takie błędy. Z tego, co mi wiadomo błędy takie (oprócz bezpośrednio mojej osoby i zespołu CETI) dotyczyły TURBO i samego Tomasza Dziubińskiego. Z tego, co wiem był wściekły na parę opisów.

W „encyklopedii” takie błędy są niedopuszczalne. W takim momencie książka nie może nosić miana „encyklopedii”, bo to bzdura!

Pamiętam, że swego czasu ukazał się nawet Twój list otwarty na łamach Metal Hammera…

Tak…

Jaki cel miało wydrukowanie tego listu do autorów Encyklopedii… ? Nic nie dawały próby wyjaśnienia pomyłki?

Miałem nadzieję, że dotrze to do nich. Poza tym Marihuana była wściekła. Nie jest moją żoną i nie chcemy mówić o naszym związku, aby nie traktowano nas jak starych Andrzej i Eliza 🙂 I aby nie mówiono o nas jak o właścicielach zespołu CETI.

Ciekaw jestem, jak odniesiesz się do takiej opinii, którą zasłyszałem o Tobie w związku z ową pomyłką w Encyklopedii…: „Kupczyk uważa się za nie wiadomo kogo, najważniejszego muzyka w tym kraju i sądzi, że od razu trzeba lecieć i poprawiaź wszystko, bo jego duma została urażona.” To jest cytat, a nie moje słowa, od razu zaznaczam 🙂

Jestem zwykłym śmiertelnikiem, miewam grypę i przeziębione gardło. Wymagam mimo to rzetelności w stosunku do opisywania mojej osoby. Jeżeli ktoś nie jest zorientowany, to powinien na wzór Wiesława Królikowskiego (Teraz Rock) skontaktować się ze mną i popytać o szczegóły. Bo debili i pomyłek w tym kraju jest już dosyć, a w naszej branży jest ich zbyt wiele. Poza tym ktoś tak mówiący powinien zdawać sobie sprawę, że może takim opisem wyrządzić komuś wiele szkody i przykrości. Nad tym też warto się zastanowić.

Czy moja duma została urażona? Oczywiście!!! Bo ktoś nie potraktował mnie serio i wydaje mu się, że może sobie pisać na mój temat co mu się podoba. Otóż NIE!!! Ja sobie tego nie życzę i to wszystko na ten temat. Jeżeli ktoś uważa, że nie ma co o mnie pisać, że jestem małą, nic nie znaczącą istotą na rynku muzycznym, to po co pisze? Ale jeżeli już to robi, to niech zrobi to solidnie!!!

Czytujesz książki o muzyce rockowej? Jakie masz o nich zdanie?

Nie czytuję. Nie interesuje mnie to. Wolę odbierać muzykę taką, jaka jest, bez podtekstów.

Czy jest szansa (i sens), aby ukazała się kiedyś książka o Turbo, CETI, Non Iron i generalnie Życie i twórczość Grzegorza Kupczyka?

Nie wiem, czy jest sens. Ale fajne to by pewnie było, taka radocha, że książki o mnie piszą 🙂

Nie sądzisz, że mogłaby to być barwna opowieść jak – nie przymierzając – o Lady Pank? Tzn. dość pikantna lektura?

Tak 🙂 Kiedyś zabierałem się za to. Roboczy tytuł był Zgrzyt metalu – sex, kłamstwa, pieniądze, ale zbyt wielu ludzi wystraszyło się, dostawałem ostrzeżenia i zrezygnowałem, aby nie porozbijać paru małżeństw. Rzecz podobna jak w tzw. „encyklopedii” jak wyżej 🙂

Kończąc powoli tę rozmowę chciałbym zapytać jeszcze o kilka ciekawostek, o których pewnie nie każdy wie. Podobno zdarzyło Ci się wystąpić w katolickim programie „Ziarno”. Jak, kiedy, dlaczego?

Owszem. Dostaliśmy zamówienie i propozycję. Przyjęliśmy ją. Marihuana miała w zapasie wspaniałą swoją kompozycję na organy, a ja tekst, który powstał jeszcze w 1980 roku, no i zgrało się to super!!! 🙂

W późniejszym czasie ten utwór znalazł się na mojej jubileuszowej płycie Moje urodziny 15 lat , a tekst wcześniej jako motto znalazł się na okładce pierwszej płyty CETI Czarna róża.

Nagrałeś polskie wersje piosenek do serialu „Pokemon”. Czy to prawda? Przyznam, że szczerze się uśmiałem, chociaż pewnie kasa, jaką z tego miałeś nie była śmiechu warta, co…?

Tak 🙂 Otrzymałem taką propozycję. Zarobiłem bardzo dobrze. Nagrałem 20 piosenek w 12 godzin i wróciłem do domu. Było to fajne również z tego powodu, iż miałem kolejna pozycję w dyskografii oraz muzykę do filmu w swoim dorobku 🙂

Ponoć na płycie Awatar miał zaśpiewać Ian Gillan, ale nie zaśpiewał. Jak to się stało?

Ja ze swej strony załatwiłem z Ianem wszystko. Dlaczego nie wyszło? O to warto się spytać MMP 🙂

Czy utrzymujesz się z muzyki (to w sumie nie takie oczywiste…)?

W zasadzie tak.

CETI mocno koncertuje. Jakie są plany na końcówkę roku?

Podsumujemy ten rok prawdopodobnie koncertami w Trójmieście. I urlop 🙂 Od nowego roku zaczniemy (mam nadzieję) pracę nad nowym albumem.

A kiedy możemy się spodziewać kolejnego krążka z Twoim nazwiskiem?

Oj, nie wiem. Ale na pewno nie latem.

Czego Ci życzyć?

Szczęścia i zdrowia 🙂

I jeszcze słówko dla czytelników Metal Centre…

Eee tam 🙂 Kocham Was i dbajcie o polskiego rocka i Waszych polskich muzyków. A resztę to sami wiecie…

Dziękuje za wywiad.

Ja również 🙂

Pozdrówka!


Powrót do góry