NEWBREED – Kawał dobrej muzy… rozmowa z Tomaszem Wołonciejem gardłem i gitarą zespołu



NeWBReeD to załoga, która w naszym rodzimym podziemiu już co nieco zdziałała płytką The New Way Of Human Existence. Teraz przyszedł jednak czas na Lost, ich nowy materiał, który robi naprawdę mocne wrażenie połączeniem ciężkich dźwięków z iście jazzową finezją i niesamowitym muzycznym wyczuciem. Owa wszechstronność muzyki NeWBReeD skłoniła mnie do zamienienia kilku słów z Tomaszem W., który pełni chyba rolę rzecznika grupy, wokalnie przewodząc kapeli niezwyczajnej jeszcze z innego względu… ale o tym poniżej…

Witam, z tej strony YM.

Witam Cię serdecznie w imieniu całego NeWBReeD!

Na początek poprosiłbym oczywiście o przybliżenie historii NeWBReeD. Kiedy i dlaczego się wszystko zaczęło?

Zaczęliśmy pod koniec 1999 roku. Szybko zaczęliśmy grać skromne koncerty i po roku grania nagraliśmy pierwsze demko Solitary. To nagranie dotarło do paru periodyków i pozwoliło nam na nieco śmielszą działalność i większą ilość koncertów. Po kolejnym roku weszliśmy do studia i nagraliśmy pierwszy długi materiał. Wcześniej zmienił się skład i pomimo trudności bardzo szybko wróciliśmy do koncertów, a materiał zatytułowany The New Way Of Human Existence został w części wydany na taśmie przez APOCALYPSE PROD. w 2002 roku. Po tym nagraniu uzyskaliśmy masę recenzji, wywiadów i prezentacji w rozgłośniach. Zagraliśmy dość dużo koncertów (m.in. dwa razy w Mega Clubie i na trasie BRUTAL SURGEONS TOUR 2002). Na początku tego roku nagraliśmy najnowszy materiał Lost, który teraz promujemy jak tylko się da – pchamy się wszędzie i gramy wszędzie he, he, he!

Jak wygląda Wasza muzyczna przeszłość (tzn. w jakich kapelach wcześniej graliście)?

Właściwie większość z kapel, w których się udzielaliśmy jeszcze istnieje i działa! Najdłużej istnieje LADY TEMPTRESS. Zespół, w którym ciągle udziela się Tomasz Czul (git.), a kiedyś grał również Andrzej Czul (bass). Obecnie promują swój ostatni materiał The Dread Undead. Macierzysta kapelą braci Czulów jest z kolei ANIMA VILIS, która teraz nagrała świeży materiał Grotesque i zbiera naprawdę świetne recenzje! Poza tym ja – Tomasz Wołonciej (git+voc) i mój brat Stanisław (drums) tworzymy projekt DREAM SYSTEM… Jest tego troszkę. Wszystkie nagrania tych zespołów są do obejrzenia na naszej stronie www.newbreed.metal.pl. Oprócz tego graliśmy też m.in. w EMPIRIA, LOCAL CELEBRITY i paru innych… wiesz jak jest… he, he, he

Przyznam, że pierwszy raz spotykam się z polskim zespołem, w którym grałyby dwie braterskie „frakcje”…

Tak, i chyba masz rację… fajnie nie? To bardzo pomaga w dogadywaniu się i w imprezowaniu. Wszyscy mówią to, co myślą, bo na swój sposób znamy się od zawsze…

Czy Wołonciejów i Czulów łączą ze sobą jakieś inne rodzinne koligacje? Wiesz, siostra jednego jest żoną drugiego, a córka czwartego matką trzeciego… :-))))))))))))))

He, he, he to by było dopiero dobre! Nie mamy żadnych sióstr… jedynie Czulów jest trzech (jeszcze jest Dominik). Tym bardziej nie mamy żon!!! A o córkach nic jeszcze nie słyszałem… Łączy nas wręcz braterska przyjaźń, ale to raczej wszystko… jak dotąd.

Lost jest Waszym trzecim materiałem. Kiedy, gdzie i z kim go nagrywaliście?

Nagrywaliśmy go na początku tego roku w 213 studio – fajnym miejscu, które stworzone było przez mojego brata i jego znajomego dźwiękowca. Obecnie chyba przejmiemy to studio w 100 %, to kwestia kasy, ale mam nadzieję, że tak się stanie… wiesz tą sesję wspominam naprawdę z rozrzewnieniem… było po prostu świetnie i efekt też mnie zadowala! Wiadomo, że mogłoby być lepiej, ale i tak jest bardzo dobrze.

Lost wydało Dimension 69 Productions. Powiedz coś o tej firmie. To Wasza inicjatywa? Bo powiem szczerze, że nie słyszałem o niej wcześniej.

69 to po prostu określenie paru wspaniałych osób, które nam pomogły (przede wszystkim finansowo) w wydaniu tej płyty. Jesteśmy najprawdopodobniej jedyną i ostania kapelą, która została przez ten zespół zasponsorowana… ale nigdy się nie mówi nigdy, prawda?

Czy uderzaliście z tym materiałem do jakichś dużych wytwórni? Jakie były ich reakcje? Czy któraś była zainteresowana?

Tak, rozesłaliśmy parę sztuk. Wszystkie reakcje były pozytywne, ale z przysłowiowym „dziękujemy”. Te wytwórnie, które wydają newslettery publikują już recki i opisy o NeWBReeD. To miłe. Nie czekamy jednak na dobra ciocię, która wyda nam wszystko i rozrzuci po EMPiKach… jedziemy do przodu i uderzamy gdzie się tylko da!!! Każdy kto ma ochotę może się do nas przyłączyć. Nie gramy prostej muzyki i na pewno nie dotrzemy z nią do mas.

Wasz poprzedni album, The New Way Of Human Existence, został wydany na kasecie przez Apocalypse. Jak doszło do podpisania z nimi kontraktu? To był split czy samodzielne wydawnictwo?

Miało to być samodzielne wydawnictwo, ale stanęło na splicie… jednak to chyba lepiej, bo mam bardzo krytyczne zdanie o tym nagraniu. Do podpisania doszło normalnie – czyli podesłaliśmy materiał, ustaliliśmy co i jak i kaseta wyszła. Co prawda ze straszną obsuwą, ale zawsze! Początkowo wydaliśmy to za własną kasę na CDR ADV – ale to było tylko część nakładu. Z perspektywy czasu myślę, że dobrze się stało, że ten materiał wyszedł. Mimo wszystkich usterek jest to nasz debiut i szkoda by było gdyby przepadł. Teraz ten materiał nie jest reprezentatywny… ale to już moje osobiste zdanie. W tej chwili liczy się tylko Lost!

A czy kontrakt opiewał tylko na tamten materiał?

Tak. Podpisaliśmy go tylko na wydanie New Way…

Jak byś scharakteryzował muzykę zawartą na Lost?

Uff… wiesz jak to jest. Każda osoba, która coś nagrywa myśli, że to jest coś bardzo ważnego. Myślę więc, że to kawał dobrej muzy he, he, he! Jest to bardzo mroczne i emocjonalne podejście do metalu i to do tego ostrego. Jednak na pewno na metalu się nie kończy… słuchamy przeróżnych rzeczy i na płycie, obok rzeźni usłyszysz też dużo progresywnych wstawek, akustyków, melodii, normalnych wokali i odrobinkę elektroniki. Do tego jest troszkę psychodelicznie i bardzo smutno… wiesz teksty i cała oprawa jest bardzo melancholijna. Są sola na każdym instrumencie i kawałki są naprawdę rozbudowane… za taką cenę każdy powinien sięgnąć po to nagranie he, he, he!!! Mimo iż wszystko jest melodyjne – ciągle jest deathowo! Materiał jest także ładnie wydany… moim zdaniem

W jaki sposób, Twoim zdaniem Lost różni się od poprzednich materiałów?

Lost jest bardziej progresywny i rozbudowany. Jest lepiej nagrany i zagrany. Jest to także najbardziej klimatyczny i melodyjny materiał NeWBReeD. Poszliśmy o wiele dalej z instrumentarium i wokalem… tak samo jest z tekstami i wydaniem… to z pewnością nasz najlepszy materiał i mówię tu przede wszystkim o muzie, w którą wsadziliśmy kawał naszych osobowości… nie ma porównania z poprzednimi materiałami! Dla mnie każde nagranie jest pierwsze!

The New Way Of Human Existence zbierał pozytywne recenzje w dużej mierze ze względu na intrygujące wstawki niekoniecznie metalowego pochodzenia. Na Lost jest podobnie – sporo tu odniesień do różnych stylów. Skąd to się bierze?

Bardzo łatwo to wyjaśnić… Słuchamy muzyki generalnie, a nie tylko ostrości. Myślę, ze to bardzo rozwija, daje masę pomysłów i sprawia, że możesz wyrażać się w nieograniczony sposób. Kochamy muzykę – to podstawa!!! Czasem gdy rozmawiamy o muzie z innymi zespołami, goście się łapią za głowę czego my słuchamy… nie będę wymieniał czego, bo nie chce skandali na łamach Twojego pisma przyjacielu he, he, he

Macie może jakieś wykształcenie muzyczne?

Teoretycznie tak… Każdy oprócz mnie w zespole brał, bądź bierze, lekcje gry na swoim instrumencie… są to prywatne nauki u jazzmanów, bądź też uczęszczanie do szkółek jazzu i  muzyki rozrywkowej. Jednak teraz ze względu na brak czasu tylko nasz basista kontynuuje szkolenia… każdy z nas ma pomysł, aby wrócić do szkoły i czegoś się jeszcze nauczyć… bo masa jeszcze roboty przed nami. Wiesz, może to brzmi jakoś niesamowicie, ale taka szkółka to nic wielkiego – każdy powinien sobie tam skoczyć. Mnie chłopcy pchają tam żeby podszkolił wokal… oczywiście nie koniecznie growling he, he, he.

Jak szerokie są Wasze inspiracje? Czego słuchacie na co dzień i czy wpływa to na Waszą muzę?

No i przybiłeś… nie jestem w stanie odpowiedzieć na to pytanie… zawsze się pojawia w wywiadach i nie lubię go… mogę godzinami gadać o muzie i jak mam się zmieścić w trzech zdaniach…? He, he, he Słuchamy ostrej muzy, ale oprócz tego lubimy dobrych instrumentalistów, wokalistów… troszkę jazzu, rocka, drum’n’bass, muza przyszłości, ale też z lat 70., staroci death metalowych, thrashowych, blackowych… a z drugiej strony nawet popu i electro… I co więcej każdy z tych gatunków ma wpływ na to, co gramy i chcemy go przemycić do naszej twórczości… bo przecież tylko o to chodzi nie? Nie ma z tego kasy, granie ostrej muzy jest mało prestiżowe… więc przynajmniej jak najszersze ujęcie muzy to jest to! Będziemy szli z tym dalej, bo muzyka nas ciągle zadziwia!

Czy masz swoich wokalnych i gitarowych mistrzów?

Tak… bardzo lubię głos M.Pattona, J.Davisa, A.Belew, S.Wilsona, Bjork, Ozzego, G Michaela… jest ich masa. A z rzeźników to na pewno D.Vincent, M.Akrefeld, G.Fischer. i paru innych gardłowców. Z gitarowych… nie mam bogów… jakoś nie podziwiam gitarzystów… straszny jestem nie? Nie uważam się za gitarzystę… do tego trzeba lat ćwiczeń i dyscypliny! Lubię posłuchać J.Murphiego, J.Satrianiego, J.Śmietanę, ale nie umieram przy nich… niech grają jak najlepiej, a ja sobie pooglądam. Rozwijam się w grze w swoim tempie…

Pytanie, które zawsze zadaję spodziewając się intrygujących odpowiedzi: dokąd zmierza muzyka metalowa i czy NeWBReeD zmierza w tym samym kierunku?

Muzyka metalowa to nu-metal i starzy wielcy wyjadacze. Tylko w zakamarkach świata istnieje jeszcze coś innego… wiesz ta muza tylko margines. Smutne… Dokąd zmierza? Chyba do mainstreamu… rozrywka, światła i wielki biznes… a underground? W Polsce na pewno królują teraz załogi grające satanistyczny death i chyba to jest kierunek naszego podziemia. Poza tym metal nie istnieje dla całego świata… tylko dla paru osób w undergroundzie…

My raczej jesteśmy poza wszystkim… Nie uważam, że kiedyś NeWBReeD stanie się super grupą… Jesteśmy jeszcze bardzo młodzi i możemy w naszej muzie zawrzeć wszystko co chcemy! Każdy mówi, że gramy trudną muzykę. Dzięki temu możemy z nią robić co chcemy! Nie mamy ograniczeń stylistycznych! Ja osobiście jestem czasem znudzony ostrym graniem… kiedy patrzę jaka wtórność panuje… nie uważam naszego zespołu za lepszy, ale chciałbym, żeby metalowcy jednak więcej kombinowali.

Jak wygląda scena metalowa w Waszym rodzinnym Bielsku-Białej?

Nie ma sceny. Ja przynajmniej nie wiem nic o czymś takim. Są dwa zespoły metalowe w Bielsku – Myopia i młodziutki Bastard oraz dosłownie parę kapel niemetalowych. Poza tym nic nie wiem… w Żywcu są jeszcze Anima Vilis, Lady Temptress i tyle…

Jak uważasz, czy polski metalowy underground jest silny (może silniejszy niż scena oficjalna…)?

Jeśli chodzi o zespoły w całej Polsce to jest po prostu ogromny!!! Jest masa zespołów, które nagrywają i grają! Dużo zespołów gra lepiej niż kapele ze świata i gra o wiele lepiej niż kapele oficjalne! Natomiast ci twórcy nie mają odbiorców! Dzisiaj każdy chce grać… nawet nie mając pojęcia o muzie – dwóch gości kupuje automat perkusyjny, nastawiają go na maksymalną prędkość i mają demówkę nie? W ten sposób utalentowane bandy znikają. Mało jest ludzi, którzy są dumni z tego, że są po prostu fanami… scena bez słuchaczy przypomina człowieka w śpiączce… Choć nasza ostatnia trasa troszkę mi dodała wiary w underground…

Masz swoich faworytów w podziemiu?

Tak! Anima Vilis, Lady Temptress, Vilgefortz, Vedonist, Dream System i parę innych znajomych, którzy pragną coś kombinować z gatunkiem metalowym he, he, he! Ale jestem…

W chwili obecnej intensywnie promujecie Lost? Na czym polega promocja tego albumu? Jak wiele koncertów gracie?

W tej chwili wróciliśmy z LOST KILLING SCRFEAM TOUR! Objechaliśmy Polskę razem z Vilgefortz i Vedonist i było po prostu świetnie!!! Masakra! Na listopad planujemy wpaść na parę gigów na trasie Southern Explosion Tour. Jutro mamy grać w Knurowie, ale gość coś nie dzwoni…he, he, he. Koncertów jest bardzo dużo i brakuje nam czasu na to wszystko… bo wiesz jak jest ze szkołą… Poza tym pojawiło się ostatnie masę recenzji Lost, wywiadów i parę prezentacji w radiu. Będziemy to wszystko kontynuować… żadna wytwórnia w Polsce nie jest w stanie nam zapewnić takiej promocji… mamy jeszcze masę do zrobienia nie zamierzamy siedzieć na tyłkach! Sprzedajmy na razie Lost gdzie się tylko da! Potem walimy na Zachód.

Jak są przyjmowane te, w sumie dość skomplikowane i niezbyt nadające się do rytmicznego machania czaszką, utwory z Lost?

Powiem Ci, że dość dobrze! Gramy trudną muzę, ale to nasz wybór… mamy jednak dużo skocznych momentów i kto chce będzie się bawił. Ja bardzo lubię koncerty i będziemy ich grali jak najwięcej – póki jest czas, zdrowie i środki!

Najbliższe plany koncertowe to…

W listopadzie występy na Southern Explosion Tour. Potem pojedyncze koncerty raczej na Śląsku i w Małopolsce – okolice Podbeskidzia… wstępnie na kwiecień zapowiadana jest druga cześć LOST KILLING SCREAM TOUR! Na pewno nie będzie można się nudzić…

Czego Wam życzyć?

Troszkę więcej czasu na to… Masy koncertów i determinacji, żeby jakoś to ciągnąć… a przede wszystkim siły w dążeniu do tworzenia coraz lepszej muzy!

I na koniec kilka słów dla czytelników Metal Centre…

Słuchajcie muzyki!!! Dzięki Wam wszystkim za wsparcie. Oby centrum metalu działało jeszcze bardzo długo!!! Walczcie! Koniecznie zobaczcie www.newbreed.metal.pl i przyłączcie się do nas! Do zobaczenia na koncertach! DZIĘKI!

Dzięki za wywiad.


Powrót do góry