LILITH – Wywiad z Krzyśkiem i Lorien

Szczerze mówiąc w Polsce poza ARTROSIS, MOONLIGHT nic tak na dobre nie wyłoniło się z podziemia, jeśli chodzi o zespoły z kobietą na froncie. Jaka w tym tkwi przyczyna? Małe zainteresowanie owym gatunkiem muzyki? Chyba nie? Odpowiedzi jest wiele i niech każdy z was sobie sam na to odpowie a tym czasem zapraszam do wywiadu z Krzyśkiem i Lorien – przedstawicielami LILITH – zespołu, który mimo wielu przeszkód uparcie dąży do celu…

Cze Krzychu!!! Jak tam leci w obozie zwanym LILITH?

Witaj Pawle… a dziękuję w obozie LILITH wszystko jest ok. … już w lutym zamierzamy zacząć rozsyłać trzy studyjne nowe kawałki LILITH do radiostacji, serwisów internetowych, magazynów, itp. W najbliższym czasie będziemy też chcieli nagrać teledysk do jednego z naszych utworów… więc ogólnie jakoś się kręci… 😉

Teledysk!!! Jaki teledysk? Możesz powiedzieć coś więcej!!!

Troszkę czasu minęło od poprzedniego pytania… przyznaję, że to ja opóźniłem się z odpowiedzią na to pytanie… teledysk już mamy nagrany, już nawet poleciał w TV i robimy wszystko aby go jak najbardziej rozpowszechnić… Teledysk nagraliśmy do utworu Zemsta z koncertowego materiału Live Ona. Oczywiście kawałek został lekko przerobiony dla potrzeb teledysku i odpowiednio z masterowany. Teledysk na chwilę obecną można ściągnąć z naszej strony – więc zapraszam do obejrzenia i do oceny. Dodam jeszcze, że jak na niski budżet, którym dysponowaliśmy, teledysk wyszedł całkiem przyzwoicie, a to za sprawą Ani i Piotrka, którzy go nam robili – (DZIĘKUJEMY WAM ZA TO ;-)).

Od 1997 roku – jak na razie wydaliście 3 materiały. Demo'98 „Kraina Cieni”, „The Land Of Fear”'2000 i ostatni materiał z koncertu „Live One”'2003. Czy coś się zmieniło przez te prawie sześć lat prócz zmiany nazwy zespołu i roszad personalnych?

Tak zmieniło się wiele rzeczy… tak jak sam wspomniałeś nazwa zespołu i praktycznie cały skład…. zmieniło się też nasze podejście do tego co robimy… w tej chwili jesteśmy bardziej dojrzali pod wieloma względami, zaczynając od tego, że postawiliśmy na brzmienie (co wiąże się z tym, że zainwestowaliśmy w sprzęt, na którym wskazane brzmienie możemy osiągnąć),bo brzmienie jest jedną z podstawowych jednostek wyjściowych potrzebną do zagrania dobrego koncertu… następną rzeczą jest nasze podejście do samej muzyki… aktualnie próby i tworzenie samej muzyki wygląda całkowicie inaczej, a nie jak to miało miejsce kilka lat temu… myślę, że to kilka lat nauczyło nas wiele i myślę, że podobnie Ci odpowiem jak zapytasz mnie o to samo za następnych kilka lat 😉

Zapytałem tak, gdyż mam wrażenie, że z jakichś powodów nie możecie wyłonić się z podziemia. Chociaż wiem, że graliście sporo koncertów oraz w tym roku kombinowaliście coś ze stacją TV Polsat… Możesz coś o tym bliżej powiedzieć?

Szczerze mówiąc to ciężko powiedzieć czy LILITH należy do podziemia czy też nie… Swojego czasu próbowaliśmy promować naszą muzykę w podziemiu ale efekt końcowy był tego kiepski – ciągle mieliśmy przytyczki typu poszli za modą, wzięli sobie laskę na wokal itp. … byliśmy przekreślani zanim ktoś nas usłyszał… obecnie wycofałem się z promocji w podziemiu – poza kilkoma wyjątkami jak np. Born To Die J…., a z Polsatem to był czysty przypadek, że się tam znaleźliśmy… pewnego dnia zadzwonił do nas kumpel, że będzie kręcony program o kulturze w Radomiu dla Polsatu i w ten sposób znaleźliśmy się w programie… Później kolesie z Polsatu obiecywali, że nam pomogą itd. … ale oczywiście skończyło się na mówieniu bo stwierdzili, że jesteśmy mało komercyjni, a telewizja to show-business itd. Więcej można przeczytać na ten temat na naszej stronie w dziale forum….

W ogóle rok 2003 jest dla Was przełomowy, gdyż dzięki hiszpańskiej Nigra Mors Distribution załapaliście się na split z ALENDALUA. Właściwie to ja do tego doszło?

Doszło do tego w sposób dość banalny– pewnego dnia ludzie z Nigra Mors odezwali się do mnie z pytaniem czy chcemy ukazać się na splicie z hiszpańskim ALENDALUA – przedstawili nam warunki na które przystaliśmy… dzięki temu możemy dotrzeć do większej ilości odbiorców i dzięki im za to…

W zasadzie to nawet nie wiem co to za kapela. Chociaz pasowaliscie razem stylistycznie? Chyba raczej nie byl to krwawy gore!? Czy wiecie ile rozeszlo sie kopii tego splitu?

Szczerze mówiac to srednio pasowalismy stylistycznie.. ale tak jak wspomnialem w poprzednim pytaniu byla to okazja aby dotrzec do wiekszego grona odbiorców i to na calkowicie obcym rynku dla nas.. Wydawnictwo to bylo limitowane tzn. bylo wydanych 333 CD i 333 kaset magnetofonowych. Z tego co wiem to prawie wszystko poszlo..

Z jakich to powodów uważacie koncert z VENDAVALE za najlepszy?

VENDAVALE to nasi przyjaciele… Sporo się przygotowywaliśmy do tego koncertu – pod wieloma względami… po pierwsze chcieliśmy pokazać się z jak najlepszej strony pod względem muzycznym – poświęciliśmy wiele czasu na próbach dopracowując nasz materiał – co przyniosło zamierzony efekt… następnie przyłożyliśmy się do wyglądu całego koncertu – duży pracy włożyliśmy w nasz wygląd jak i w wygląd samej sceny… podczas koncertu na tylnią ścianę były wyświetlane z rzutnika cyfrowego różne obrazy związane z naszą muzyką, tekstami i przemyśleniami co dało piorunujący efekt… do tego oczywiście dodaliśmy różne światła dymy itp. Na koniec wspomnę, że lokal były wypełniony po brzegi ludźmi, którzy nas zajebiście przyjęli i była świetna atmosfera…

Muzyka LILITH to gotycki rock/metal z dosyć rozbudowanymi partiami klawiszy i oczywiście kobiecym śpiewem. Trzymacie się tego od początku… Czy macie w planach jakieś istotne zmiany w aranżacjach utworów? Nie wiem, może dodatkowy wokal, czy coś innego…

Myślę, że wszystko przed nami – mamy dużo planów, cały czas się rozwijamy i dojrzewamy do niektórych rzeczy – myślę, że z każdym materiałem w naszej muzyce będzie można znaleźć coś świeżego i zaskakującego… wiemy już na 100%, że nie chcemy robić czegoś na siłę, więc to co usłyszycie na pewno będzie płynęło z nas i nie będzie to robione pod kogoś…

Czy „Live One” to Wasz jedyny koncertowy materiał? Musze przyznać, że dobrze został zarejestrowany…

Na chwilę obecną tak, ale już niebawem (w najbliższych tygodniach) będziemy chcieli wypuścić następne kawałki koncertowe zarejestrowane na innym koncercie… Dobra jakość wynika z tego, że materiał jest rejestrowany przez stół cyfrowy gdzie, a następnie masterowany… myślę, że materiał koncertowy jest dobrą wizytówką zespołu gdyż można na nim pokazać co zespół prezentuje sobą na żywo bo jak wiadomo w studiu można zrobić wiele rzeczy, a później na koncercie okazuje się, że zespół nie umie tego odtworzyć….

Wasza interpretacja SLAYER'a „Seasson In The Abbys” jest po prostu super! Nawet mi do głowy nie przyszło, jak świetnie można zmienić oblicze agresywnego thrash metalu na mroczny gotycki utwór. Czyj to był pomysł? Macie jeszcze jakieś covery w zanadrzu?

Dzięki za miłe słowa… Nową aranżację SLAYERA zrobiliśmy na próbie wspólnie… zazwyczaj staramy się wszystkie kawałki robić wspólnie bo zespół to zespół tu wszyscy mają równe prawo głosu i najważniejsze jest aby zrobić coś tak by wszystkim się podobało… co do coverów to jesteśmy zdania aby robić je tak by nie były jedynie kalką oryginałów… do każdego z coverów staramy się wstawić coś od siebie aby było słychać w nim naszą twórczość… oczywiście, ze mamy w zanadrzu jeszcze covery ale nie powiem jakie… może pewnego dnia znów zaskoczymy ludzi jakąś aranżacją… 😉

Nie obawiacie się, że ortodoksyjni fani SLAYER'a okrzykną Was profanami?

Mówi się trudno nie każemy im tego słuchać – oczywiście mają prawo to krytykować, każdy ma prawo do własnego zdania…

Autorką tekstu jest Lorien. Oczywiście stylistycznie pasują do muzyki. Ale nasuwa mi się jedna myśl… Teksty są polsko i angielsko języczne. Czy ten zabieg oznacza Wasze niezdecydowanie, czy może jednak jest to zamierzone?

Lorien: Z pewnością nie jest to niezdecydowanie. Zacznę może od tego, że tekstu nie da się napisać na „zawołanie”- jest do tego potrzebna przysłowiowa „wena”, odpowiedni dzień i emocje. Wtedy tekst pisze się sam… co za tym idzie nie zastanawiam się czy piszę po angielsku czy po polsku… To przychodzi samo i nie kieruję się tu jakimiś konkretnymi powodami dla których dany „twór” WYPADA napisać w tym czy innym języku…

Kiedy według Ciebie brzmicie ogólnie lepiej – w polskiej czy w angielskiej oprawie?

Lorien: Szczerze mówiąc ani Chłopcy ( J ) ani ja nigdy się nad tym nie zastanawialiśmy – dla mnie tekst jest po prostu „wrośnięty” w muzykę, musi do niej pasować. Nie wyobrażam sobie „The End of the Great Romance” po polsku, ani też „Tęsknoty” po angielsku…

Jako, że Lorien włączyła się do wywiadu – spróbuję pociągnąć ją za język… Jak trafiłaś do zespołu?

Zanim dołączyłam do Lilith, śpiewałam w zespole Gremium. Krzysiek był moim kumplem i wiedział o tym, ale nigdy nie miał okazji mnie usłyszeć. W końcu za którymś razem zajrzał do nas na próbę. Po tej właśnie próbie zaproponował mi dołączenie do zespołu. Dostałam materiał z ich próby z dwoma nowymi utworami… Teksty napisały się „same” i po pierwszym ich wykonaniu jeszcze wtedy u Regnum Irae zostałam członkiem zespołu. Przez około pół roku śpiewałam w dwóch kapelach na raz, ale Gremium „zmarło” śmiercią naturalną i na prawdę nie była to moja wina…

Który z Chłopców jest Twoim Chłopcem? Hihi… No wiesz często tak się zdarza, że nie tylko przez żołądek do serca ale i przez muzykę…

Widzę, że od razu założyłeś, że jestem z którymś z nich związanaJ No cóż – rozgryzłeś mnie… I pewnie po poprzednim pytaniu nie muszę mówić z kim… Tak jakoś wyszło… Znamy się już prawie osiem lat i szczerze mówiąc już kiedyś ze sobą byliśmy… To chyba prawda, że stara miłość nie rdzewieje… J Miesiąc po tym jak dołączyłam do (wtedy) Regnum Irae… zdaliśmy sobie z Krzyśkiem sprawę, że jest NIEŹLE… Bardzo się obawialiśmy jak zareagują pozostali członkowie zespołu – sami zresztą baliśmy się tej sytuacji jeszcze bardziej… ale okazało się, ze zupełnie niepotrzebnie… 😉 …

Na koncertach jesteś frontwoman. Jestem ciekaw jak odbiera Ciebie męska (przeważająca) część publiki. Rzucają swoją przepoconą bieliznę na scenę? Odsłaniają swoje nagie torsy w Twoim kierunku?… A tak na poważnie… zdarzały się jakieś chamskie zachowania z ich strony?

Całe szczęście nie! I oby tak pozostało … Prócz „powłóczystych” spojrzeń i raczej miłych komplementów nie zdarzały się przykre incydenty – jeszcze raz – oby tak pozostało! J Czy łatwo jest Ci wpłynąć na resztę członków zespołu? Tam gdzie jest więcej niż jedna osoba pojawiają się różne niesnaski… chociaż znam takich co i z samym sobą nie mogą się dogadać. Gdy ktoś Ci powie „Wiesz jest idealnie stary nie ma żadnych nieporozumień i w ogóle 100% harmonii” – to nie wierz mu ani przez sekundę. W „Prawdziwej miłości muszą być pewne zgrzyty”. I tak właśnie jest u nas. Rozładowuje się wtedy atmosfera – ale mogę powiedzieć z pełną odpowiedzialnością, że świetnie nam się pracuje, i nigdy w życiu nie zamieniłabym się na żaden inny skład!!! Jestem z nimi cholernie związana emocjonalnie (wiesz – nie mów im tego !J) nasze- nieczęste- spory wynikają z tego, że jesteśmy po prostu normalnymi ludźmi, z których każdy ma swoją osobowość i opinię na różne tematy… Wszystko w granicach normy i (wywalczonego w niektórych przypadkachJ) równouprawnienia… Wpływamy na siebie nawzajem i w ten też sposób się rozwijamy …

Co sądzisz o metamorfozie ARTROSIS? Wystarczy porównać ich pierwsze materiały „Ukryty Wymiar”, „W Imię Nocy” do „Fetish”.

Nie uznaj mnie proszę za ignorantkę, ale po prostu nie miałam czasu i okazji zapoznać się z materiałem „Fetish”… Nie na miejscu byłoby więc komentowanie ich metamorfozy…

Krzysiek, dalej grasz w SUCCUBUSIE?

Succubus niestety już nie istnieje… ludzie się rozjechali, a ja w pewnym momencie nie miałem już siły i czasu aby ciągnąć to sam… może kiedyś powróci ale w tej chwili nie jestem w stanie nic na ten temat powiedzieć…

Jako, że LILITH pochodzi z Radomia, więc nie omieszkam zapytać o pewne zespoły (niekoniecznie metalowe) a mianowicie chodzi mi o starą przygasającą gwiazdę – IRA oraz o młodą wschodzącą gwiazdę – Szymona Wydrę & CARPE DIEM.

Dużo nie mogę powiedzieć o tych zespołach bo dużego kontaktu z nimi nie mamy… IRA powróciła i robi karierę, natomiast Szymon tak jak sam wspomniałeś jest wschodzącą gwiazdą i wszystko zależy od tego jak pokieruje tym na co już zapracował… Swoją drogą to dobrze, że to zespoły rockowe robią karierę, a nie jakieś gówno z kręgu dance…

Ok. Dzięki za wywiad! Tradycyjnie do Was należy zakończenie tej rozmowy…

Bardzo dziękujemy za możliwość promocji w Waszym serwisie… Wszyscy zainteresowani LILITH niech piszą do nas (odpowiadamy na każdy list czy też mail). Bądźcie sobą… 🙂

Krzysztof Łyżwiński
Ul. Grenadierów 12/16 m. 75
26-611 Radom
tel. 691956699
e-mail: succubus@tkdami.net
www.lilithband.republika.pl

Dzięki współpracy Born to Die'zine & webzine z Metal Centre,
wywiad ten mogliście przeczytać również u nas.


Powrót do góry