CLIMATE – Wywiad z Sebastianem Bardzalem, w No Mercy Pub w Chelmie.


W historii CLIMATE nie wszystkie lata były wesołe. Mieliście zawieszenie działalności i troszkę zmian w składzie. Może coś o tym powiesz?

Wiele osób przewinęło się przez nasz zespół. Jedni wyjeżdżali,inni zmieniali upodobania, mieliśmy także prawie czteroletnią przerwę w działalności. Mimo to jednak starałem się jak najdłużej utrzymać w miarę stabilny skład.

Wasze pierwsze zarejestrowane demo to „Escape from Reality” z 1994 r. a ostatni materiał to „The Wheel of Time” z 2002. Od tego czasu wasz styl mocno sie zmienił, ciekawi mnie jak Ty oceniasz rozwój i dokonania CLIMATE w tym okresie.

Po „The Wheel of Time” nagraliśmy jeszcze „Evil comes from…” – trzy utworowe plus intro promo. Właśnie ten materiał jest ostatnim wykładnikiem drogi CLIMATE. „Escape from Reality” było nagrane prawie dekadę temu, od tego czasu mieliśmy wiele zmian i prawie czteroletnią nieobecność w świecie żywych. Lata 1994-96 to CLIMATE w formie raczkującej, później się rozpadliśmy i reaktywowaliśmy pod koniec 1999 roku. Osobiście jednak uważam, że największy rozwój naszej kapeli to ostatnie dwa lata. Dokładnie od wydania przekrojowego „Higher” w połowie 2001 roku.

Słyszałem, że macie już opracowany materiał na nowy album. Powiedz coś o nim i może kiedy możemy się go spodziewać?

Dopełniamy już ostatnich szczegółów do nagrania pełnometrażowego wydawnictwa o roboczym tytule „The Prophecy”. Jeśli nie będziemy mieli z niczym większych problemów to powinno być ono gotowe pod koniec września bieżącego roku. Na materiał ten składać się będą dwa przearanżowane, agresywniej brzmiące utwory z „The Wheel of Time”, trzy z „Evil comes from…” i pięć nowych kompozycji.

Ostatnio w Waszym zespole doszło do zmiany gitarzysty. Czy nowa osoba w wniosła coś ze sobą?

Tuż po nagraniu „Evil comes from…” Dołączył do nas na gitarę Nelek grający wcześniej w Death-Grindowym PIERCING SCREAM. Bardzo dobrze przebiega z nim współpraca włożył od siebie trochę świeżości i młodzieńczego zapału oraz uczestniczył w tworzeniu nowych numerów.

Na koniec powiedz jeszcze jaka jest koncepcja i styl najnowszego materiału.

Nowy materiał mieści się w pojęciu Death Metal, jest tam trochę wpływów Black czy Thrash a nawet Heavy, jest trochę rzeźni trochę melodii lecz generalnie jest to Death-ulec z krwi i kości.

Zagraliście już kilka koncertów w swej działalności. Powiedz, które z nich wspominasz najlepiej, a których wolałbyś nie pamiętać.

W pierwszym okresie działalności graliśmy naprawdę dużo gigsów. Bywało różnie raz lepiej raz gorzej. Ewidentnie najgorszy jaki pamiętam to koncert z 1994 roku w Okunince nad Jeziorem Białym gdzie organizator spóźnił się o kilka godzin ze sprzętem, który na dodatek nie był kompletny (np. nie było statywu na mikrofon, więc kumpel musiał mi go trzymać przez cały koncert), poza tym nic nie było słychać. Zagraliśmy jeden numer na pamięć, spróbowaliśmy drugi i w jego połowie zeszliśmy ze sceny. Niedawno po nagraniu „The Wheel of Time” graliśmy w CHDK-u bardzo chaotyczny koncert, który to jak pamiętasz miałeś okazję relacjonować na łamach Metal Centre. Generalnie w Chełmie najczęściej gramy w klubie „No Mercy” i są to koncerty które bardzo dobrze wspominam. Świetna publika, świetny klimat.

Jak widzisz przyszłość CLIMATE?

Mam nadzieje, że znajdziemy w końcu wydawcę i ktoś zainteresuje się wypuszczeniem na rynek nowego materiału, tym bardziej że będzie to pełnometrażowe wydawnictwo. Dzięki za zainteresowanie i pozdrowienia dla all maniax.


Powrót do góry