EVELYN – Wywiad z Jackiem Wróblem

„…Evelyn to tytuł jednego z moich ulubionych kawałków zespołu Clan of Xymox, niestety nie wiem jaką Ewelinę miał na myśli autor tekstu Ronny Moerings…”. „…Na początku naszej działalności chcieliśmy tworzyć muzykę instrumentalną, muzykę w której nie było by żadnych słów. Jednak po pewnym czasie zaczęło brakować wokalu. Zaczęliśmy zastanawiać się, jaki głos byłby odpowiedni do tego rodzaju muzyki…”. „…Przyjmiemy każdą obiektywną krytykę…”.

Witaj!!! W 2003 roku wydaliście 3-utworowe „Instrumental Demo”. Jak mówi sam tytuł muzyka była pozbawiona wokalu. Natomiast rok później nagrywacie 4-utworowe demo „Schizophrenic Key”, oczywiście zawierające już partie wokalne. Porównując te dwa materiały nasuwa mi się jedno pytanie – dlaczego zdecydowaliście się na blackowy wokal?

Witaj!, Po nagraniu „Instrumental Demo” przez krótki okres czasu tworzyliśmy muzykę instrumentalną, jednak zaczęliśmy szukać osoby która była by odpowiednia na stanowisko wokalisty, posiadała odpowiednią barwę głosu jak i miała poglądy oraz spojrzenie na świat podobne do nas. Zaczęliśmy eksperymentować z wokalami zapraszając na próby naszego dobrego znajomego – Kristofa. Uznaliśmy że właśnie taki sposób śpiewania jest dla nas odpowiedni. Utwory stały się bardziej mroczne. Udało się nam uzyskać kontrast pomiędzy muzyką, która jest trochę melancholijna, a wokalem który jest bardziej agresywny i mroczny.

Wiesz, intryguje mnie pewna sprawa. Zespół nie ma wokalisty, nagrywa bez niego, aż tu nagle okazuje się, że (przyszły) wokalista był cały czas w zasięgu ręki. Dlaczego nie zaczęliście od razu z nim?

Na początku naszej działalności chcieliśmy tworzyć muzykę instrumentalną, muzykę w której nie było by żadnych słów. Jednak po pewnym czasie zaczęło brakować wokalu. Zaczęliśmy zastanawiać się, jaki głos byłby odpowiedni do tego rodzaju muzyki. Przez nasze próby przewinęło się kilka wokalistek, jednak dopiero męski wokal nadał tej muzyce to coś, co przypadło nam do gustu. Do utworów instrumentalnych dodany został wokal i tak właśnie powstało demo „Schizophrenic Key”.

Dlaczego nie nagraliście pierwszego dema ponownie ale z wokalem? Myślę, że były to dobrze skomponowane kawałki.

Postanowiliśmy pozostawić te utwory w wersjach instrumentalnych. Oczywiście cały czas gramy te kawałki. Myślę że będziemy jeszcze eksperymentować i dodamy wokale do niektórych utworów instrumentalnych. Wtedy mielibyśmy wersje instrumentalne i wersje wokalne tych numerów, tak było by chyba najlepiej.

Poprzedni materiał oscylował w klimatach metalowo-rockowo gotyckich. Natomiast obecny mocno narusza granice black i gothic metalu. Chociaż są to moje własne odczucia. Czy to był zamierzony efekt?

Myślę że taki efekt udało nam się uzyskać poprzez dodanie blackowego wokalu. Tworząc muzykę zawsze staram się uzyskać kontrast pomiędzy delikatnością a agresją, nie zważając na to, jaki z tego wyjdzie rodzaj muzyki. Muzycznie inspirują nas różne style, takie jak: gothic rock, gothic metal, ambient, industrial, death metal, black metal. Nie staramy się zaszufladkować w jakimś konkretnym stylu.

Wszystkie materiały nagrywaliście w domu? Jakiego sprzętu użyliście?

„Instrumental Demo” nagraliśmy w małym studiu nagrań w Zbąszynku. Człowiek który realizował te nagrania pierwszy raz nagrywał taki rodzaj muzyki, ogólnie jesteśmy zadowoleni z nagrania ale… mogło by brzmieć ono trochę lepiej. „Schizophrenic Key” nagrywaliśmy w mieszkaniu Polanda (gitarzysta Monastery) i to właśnie jemu należą się podziękowania za brzmienie tego materiału. Udało się uzyskać o wiele lepszy efekt niż na „Instrumental Demo”. Brzmienie zyskało na ciężarze – w końcu mogłem nagrać dwie gitary. Sprzęt którego używamy to: gitara Ibanez RG 270,wzmaciacz git. MARSHALL, bas MAYONES, wzmaciacz basowy TONSIL, syntezator YAMAHA CS1x, maszyna perkusyjna BOSS DR – 670, efekty gitarowe BOSSa, mikrofon SHURE SM 58.

Czy Poland w jakiś sposób próbował wam coś doradzić (z racji swojego doświadczenia), może na coś wpłynąć?

Ciężkie i zarazem selektywne brzmienie tego materiału to właśnie jego zasługa. Poland jest profesjonalistą i każda jego uwaga była dla nas bardzo cenna, obojętnie czy dotyczyła brzmienia poszczególnych instrumentów (w szczególności gitar), czy poziomu głośności pomiędzy nimi.

Czy automat perkusyjny ma pozostać na zawsze, czy jest to chwilowe zamierzenie? Szczerze mówiąc wolę jak bębny bardziej mieszają – co nie oznacza, że nie można tego efektu uzyskać sztucznie.

Tak, przy automacie już pozostaniemy. Właśnie o taki efekt nam chodzi – syntetyczna perkusja, „ściana” klawiszy, ciężka gitara przeplatana delikatnymi akordami. Po doświadczeniach z perkusistami jesteśmy zwolennikami automatu perkusyjnego. Przynajmniej ma się pewność – maszyna wybija rytm idealnie równo. Można też dzięki temu zrobić próbę w np. mieszkaniu. Poza tym w naszej okolicy nie mogliśmy znaleźć człowieka który chciałby na poważnie zaangażować się w zespół, a zrezygnować z grania przez perkusistę nie chcieliśmy. Jeśli chodzi o aranżowanie perki to cały czas się uczę, mam nadzieję że za jakiś czas będę trochę lepszy, hehe.

Jak w związku z tym wygląda sprawa z koncertami?

Jak do tej pory, zagraliśmy parę koncertów instrumentalnych i kilka koncertów już z udziałem wokalisty. Na koncercie ja obsługuje maszynę perkusyjną. Jesteśmy otwarci na propozycję zagrania koncertu – byle by tylko, łatwo można porozumieć się z akustykiem. Gdyż czasem właśnie osoba nagłaśniająca koncert może po prostu popsuć cały efekt.

Tak, to jest fakt, ale czy nie jest to uciążliwe dla ciebie? Gdybyście nawet mieli kogoś oddzielnego do obsługi automatu, wówczas na scenie mógłbyś się bardziej wyluzować, wczuć w atmosferę, itp. Chyba, że wykonujesz pewne czynności symultanicznie, masz super podzielną uwagę, itp. Hehehe…

No takiej super podzielnej uwagi to ja chyba nie mam, heh. Faktycznie, gdyby był ktoś, kto obsługiwał by automat na żywo, to na pewno było by swobodniej. Tak, jestem głównie skupiony na przełączaniu efektów gitarowych i przełączaniu utworów w automacie. Nie gramy za dużo koncertów, więc jak na razie daję radę obsługiwać te wszystkie pudełka.

Uzyskaliście bardzo mroczny i posępny klimat, czy ma to jakiś związek z tekstami?

Moim zdaniem przyczyniła się do tego przede wszystkim barwa głosu Kristofa, jego teksty, jak i realizacja samego nagrania. Tekstami w Evelyn zajmuje się Kristof, nie są to teksty łatwe i dotyczą osobistych przeżyć jego samego. Często rzeczy nie są nazwane po imieniu i potrafią dać dużo do myślenia, można je zinterpretować na wiele sposobów…

„Cyklotymia”, „Anestezja…”, Schizophrenic…”, „Trauma…” to pojęcia typowo medyczne, rzekłbym często używane w psychiatrii (chociaż nie tylko) – Macie jakieś upodobanie w tej dziedzinie nauki?

He he, są to terminy psychiatryczne. Osobiście interesują mnie zagadnienia z tej dziedziny. To właśnie muzyka potrafi wywołać emocje. Nasze utwory są chwilami bardzo smutne, chwilami mroczne, czasem przechodzą w agresję, np. wyraz cyklotymia oznacza występujące na przemian zaburzenia nastoju, i właśnie taki jest ten utwór, jest tam dużo emocji: smutek, euforia, melencholia, agresja i złość – wszystko jest poprzeplatane ze sobą nawzajem.

Jako, że z psychiatrią mam do czynienia na co dzień więc myślę, że teraz pozostaje tylko czekać na Psychozę schizoafektywną, Hallucinosis acuta czy też Delirium tremens… Macie już jakieś szkielety kolejnych utworów?

No… może psychozę schizoafektywną dało by radę opisać dżwiękiem, może spróbuję : ). Nowe utwory wciąż powstają, jak będą gotowe – zarejestrujemy je w studio – bo właśnie taką koncepcję przyjęliśmy, jeśli nie mamy możliwości nagrywania i wydawania płyt, chcemy rejestrować nowopowstające utwory w studio za własne pieniądze.

Asteria – Wnosi do zespołu wiele delikatności. Jak trafiła do zespołu?

Prywatnie jesteśmy parą. Mieszkamy wspólnie, dużo wspólnie gramy w naszym domu. Ja gram już trochę czasu na gitarze, Asteria na klawiszach gra od 2 lat. Postanowiliśmy po prostu kupić keyboard, wspólnie zaczęliśmy poznawać ten instrument, zaczynaliśmy coraz więcej eksperymentować, ja układałem riffy na gitarze, Asteria aranżowała do tego klawisze. Można powiedzieć że tak właśnie narodziło się Evelyn.

No proszę, więc nie należy wykluczać, że za jakiś czas pojawi się kolejny (właśnie ten brakujący) członek zespołu – hehehe… A tak przy okazji, czy Asteria próbuje już swoich sił w komponowaniu muzyki na klawiszach? – Nie koniecznie dla EVELYN – Obecnie muzyka klawiszowa w podziemiu też ma jakąś przyszłość.

Nie : ) składu nie chcemy rozszerzać, chyba że… któryś z pozostałych członków zespołu przyprowadzi na próbę jakąś utalentowaną… nie żartuję. Tak poważnie, czteroosobowy skład nam wystarczy. Asteria ma sporo pomysłów, część z nich można usłyszeć w naszej muzyce a z pozostałych pomysłów to myślę że mogła by wyjść fajna ambientowa płytka, może kiedyś…

Jaki jest odzew na „Schizophrenic Key”???

Hmm, odzew jest różny, jednym materiał bardzo się podoba, innym się nie podoba… dla niektórych jest za delikatny, dla innych znowu za ciężki… .W sumie to… sami nie wiemy do jakiego rodzaju słuchaczy ta muzyka trafia. Wydaje mi się że ludzie już nie doceniają starań podziemia, krytykując anonimowo, obrażając samych muzyków, wymyślając że – to jest za głośno, czemu to jest za cicho, dlaczego automat?. Po co słuchać demówek, które często mają słabe brzmienie ( a jest to po prostu brak pieniędzy muzyków) jak bez problemu można ściągnąć całe albumy z sieci. Pamiętam jeszcze czasy demówek nagranych gdzieś w garażu, okładka na ksero – kiedyś to był dopiero czad, to były czasy…

No cóż, niestety taka jest prawda. Ale zobaczymy co napiszą o „Schizophrenic Key” w Metal Hammerze, gdyż wydaje mi się, że ostatnio jak przeglądałem MH zauważyłem ww. materiał w tzw. poczekalni…

Nie mamy pojęcia co napiszą. Przyjmiemy każdą obiektywną krytykę.

Właściwie będzie to banalne pytanie ale czy EVELYN to po prostu Ewelina??? Co na to Asteria? Hihihi…

He, Evelyn to tytuł jednego z moich ulubionych kawałków zespołu Clan of Xymox, niestety nie wiem jaką Ewelinę miał na myśli autor tekstu Ronny Moerings. Zapewniam że Asteria nie ma nic przeciwko hehe. Jest już pełno grożnie brzmiących nazw zespołów, my jednak nie chcieliśmy by nasza nazwa kojarzyła się tylko z muzyką metalową.

No cóż jesteśmy już przy końcu wywiadu i pozostaje mi tylko życzyć wam spełnienia wspólnych marzeń EVELYN. Dzięki za wywiadzik. Tradycyjnie ostatnie słowa należą do zespołu…

Przede wszystkim chcielibyśmy podziękować Tobie i portalowi Born to Die za możliwość wypowiedzenia się. Zapraszamy na naszą stronkę www.evelyn.prv.pl. Dzięki serdeczne za wywiad!!!

Dzięki współpracy Born to Die'zine & webzine z Metal Centre,
wywiad ten mogliście przeczytać również u nas.


Powrót do góry