HEATENIC NOIZ ARCHITECT – Nie dać dupy światu… rozmowa z Boroovą (git)

Znacie ich z Ravished Flesh, znacie ich z Devilyn, znacie ich z Eclypse, znacie ich pewnie z kilku innych miejsc i kapel. A teraz poznacie ich pod szyldem Heatenic Noiz Architect, pod którym tworzą muzykę tyleż trudną, co zmuszającą do wytężonego słuchania, nie dla wszystkich. Warto jednak poświęcić kilka chwil, by sprawdzić, co mają do powiedzenia. A najlepiej wpierw przeczytać…. (YM)

Dzień dobry.

Witam

HNA to która już twoja kapela z rzędu? Nie możesz się doliczyć, czy ki chuj?

Moment, niech policzę … trzecia. Wcześniej był Ortank i Devilyn. Aktualnie gram również w Eclypse. To by było na tyle.

Nie kłam… było więcej…

Hehehehe… było dużo więcej, ale wymieniam zespoły, którym udało się zrobić coś więcej niż zagrać kilka prób i zagrać na jakimś festynie.

Niech ci będzie… jesteś prawie najświeższym nabytkiem zespołu… po twoim dojściu muzyka prezentowana przez Ravished Flesh zmienia się diametralnie, zmienia się też nazwa, chyba dla podkreślenia tego, że zespół wchodzi na całkiem nową ścieżkę…

Zgadza się, postanowiliśmy wyjść z ram, które sami sobie założyliśmy nagrywając poprzedni materiał. Byliśmy kojarzeni z konkretnym gatunkiem muzycznym, a nie czuliśmy się w tym za dobrze. Nowy materiał jest tego wyrazem. Z tym, że ja to widzę w ten sposób, że zespół jako taki nie może wypracować swojego stylu i osiąść w nim na stałe, bo to może go zabić, a znane są przypadki podtrzymywania trupa przy życiu. Cykl życia zespołu powinien być dynamiczny, co zresztą dzieje się z nami cały czas. Już wiem, że następny materiał (który zaczęliśmy już tworzyć) będzie jeszcze inny, zresztą nawet jeśli byśmy chcieli nagrać dwie takie same płyty, to nie potrafilibyśmy tego zrobić. Poza tym sam skład zespołu tez ulega zmianom. Po moim dojściu zdążyliśmy wymienić wokalistę (Wutz) oraz ostatnio perkusistę (Łukasz).

Zmiany personalne to standard… jeśli chodzi jednak o was, perkusista musi być co najmniej w dużym stopniu ponadprzeciętny… jak nowy bębniarz sprawdza się w tej muzyce, bo jeśli chodzi o wokalistę to możemy posłuchać go na nowym materiale…

Sprawdza się bardzo dobrze, jesteśmy bardzo zadowoleni ze współpracy z Łukaszem. Przybył jest zajebistym pałkerem, ale bardzo, że tak powiem, 'death metalowym' natomiast Łukasz dobrze czuje różne inne klimaty i to jest nam bardzo na rękę. Nowe numery brzmią teraz trochę inaczej, przearanżowaliśmy minimalnie niektóre rzeczy. Poza tym grałem z Łukaszem w Ortank i znamy się bardzo dobrze od wielu lat.

Wspomniałeś o płycie… póki co udostępniacie na swojej stronie internetowej jak i rozsyłacie 4 utworowe demo „Inside the Music”… na ile trafny jest wybór kawałków w stosunku do tego, co zawiera płyta?

Nie wiem, na ile trafny, po prostu wybraliśmy kawałki, które uważaliśmy, że powinny się znaleźć na promie, gdybyśmy teraz dokonywali wyboru to pewnie były by to inne numery, chociaż po dłuższym zastanowieniu chyba widzę pewną prawidłowość, w sumie to wybraliśmy kawałki, które powstały najpóźniej czyli te, które w większym stopniu mówią o tym, w którym kierunku będzie podążać nasza muzyka.

A w jakim? Słyszę stąd i zowąd o odchodzeniu od estetyki deathmetalowej, co ma być widoczne szczególnie w sekcji… czy moi tajni informatorzy mówią prawdę?

W innym niż dotychczas, nie chcemy sobie stawiać ograniczeń (chociaż to też jest pewnego rodzaju ograniczenie, he he). Widoczne to będzie nie tylko w sekcji, ale również w gitarach, w wokalu, w aranżach, we wszystkim co uznamy za stosowne aby osiągnąć cel.

Dyplomata się znalazł… my tu gadu gadu o przyszłości, a płyta nagrana, z dnia na dzień starzeje się, nie chcesz chyba, aby stało się to samo co z płytą Ortank… co z wydaniem „The Music is Outside”?

Szczerze mówiąc sprawa z Ortank wiele mnie nauczyła. Przede wszystkim nie jestem już tak bardzo naiwny i łatwowierny. Zdaję sobie sprawę, że schody zaczynają się dopiero po nagraniu materiału i abstrahując od zawartości merytorycznej 't.m.i.o.' jestem świadomy tego, że w jeśli chodzi o Polskę, to prawdopodobnie będziemy musieli wydać to sobie sami. Co do Zachodu i świata to na razie wysyłamy promo, chociaż też zdaję sobie sprawę, że prawdopodobieństwo znalezienia wydawcy jest niskie.

Wszyscy widzą, że w obecnych czasach spada radykalnie sprzedaż płyt… nie jest to jedynie spowodowane ich ceną, ale również łatwością uzyskania muzyki z internetu… może pójść w tym kierunku i wyjść do ludzi, stać się znanym i cenionym, a dopiero później wywalczyć płytę?

Wiesz, my się nie pchamy na chama z tą płytą. Wiadomo, że każdy młody zespół chce bardzo swojego debiutu. My też chcemy, ale nie za wszelką cenę. Bo czasem wydawanie płyty tylko dla samego wydania nie ma żadnego uzasadnienia. Jeśli chodzi o wychodzenie do ludzi to jak najbardziej, w końcu gramy nie tylko dla siebie.

Ale materiał może ulec dewaluacji…

Co przez to rozumiesz??

Nie wiem… Tak mądrze chciałem zadać pytanie… ha ha … Chodzi o to, że się postarzeje.

Nie sądzę , poza tym ta garstka osób, która będzie chciała dotrzeć do tego materiału, to do niego dotrze nawet jeśli nie zostanie oficjalnie wydany, jak wcześniej wspominałem opcja awaryjną jest wydanie go przez nas samych w jakimś niskim nakładzie, ale to ostateczność.

Dobra, może z innej beczki. Teksty. Któż je tworzy i o czym mówią? Przyznam, że nie czytałem jeszcze, a przynajmniej moim zdaniem są bardzo ważną, integralną częścią twórczości zespołu muzycznego, z czego nie wszystkie bandy zdają sobie sprawę i traktują tę płaszczyznę po macoszemu. Jak to jest u was?

Mam ochotę odpowiedzieć: skoro ja poświęciłem tyle czasu, żeby je napisać to niech Szanowny Słuchacz poświęci trochę swojego, by je chociaż przeczytać, nie ma sensu, żebym mówił, o czym są bo każdy powie, że są o czymś innym. Ale jeśli chodzi o wagę tekstów, to się z tobą zgodzę. Tyle.

A ja będę drążył. Z chęcią je przeczytam, to tylko brak czasu sprawił, że jak dotąd tego nie zrobiłem… I teraz nakieruj mnie, żebym był przygotowany na to co mnie czeka… Czego mogę się spodziewać? Każdy wymawia się tym, że nie będzie samego siebie interpretować, a ja jestem przeciwnego zdania…

To o tym słuchaczu nie było do ciebie konkretnie, tylko do potencjalnych odbiorców w ogóle; nie chodzi o niechęć do samointerpretacji tylko o pewien szacunek względem siebie, o wspólny trud nasz przy tworzeniu, i słuchacza przy odbiorze, ale OK. Teksty mówią o mnie, są bardzo autobiograficzne i dużo dla mnie znaczą. Zadowolony?

Bardzo. W ogóle to nie wiedziałem, że ty piszesz teksty… Wiem, że pytanie o inspiracje jest ogólnie mówiąc do dupy ale nie omieszkam go zadać… Gracie nowocześnie, może nie jest to dobre określenie ale tak bym to ujął… Dillinger, Nasum etc. to nazwy tobie nieobce i lubiane… Określ wasze inspiracje, ale w kontekście ogólnego rozwoju gatunku w kraju i na świecie…

Jest tego dużo i często się zmienia. Jeśli chodzi Dillingera, to był to błysk, nagłe olśnienie. Nie sądziłem, że takie granie jest możliwe. Oni byli pierwsi (jak dla mnie) i mam do nich sentyment. Chociaż szczególnie często ich nie słucham. Natomiast jestem zauroczony Davidem Bowie i wałkuję go non-stop, czym doprowadzam do wkurwienia większość znajomych. Bardzo lubię Salmana Rushdiego, Philipa K.Dicka i Zygmunta Kałużyńskiego. Niestety mogę mówić tylko za siebie.

Jaką muzę grał Kałużyński?

Hahahahahahahaha… Powiem tylko, że potrafił trafić w odpowiednią strunę jeśli o mnie chodzi … Szkoda że umarł…

Teraz chciałem spytać o koncerty…

Jesteśmy pełni chęci i aż w nas kipi, ale jak sam dobrze wiesz jest z tym strasznie krucho… heh… Szkoda gadać

Czyli reasumując: jesteście młodzi, zdolni, gracie zajebistą, nietuzinkową muzykę ale świat czeka tylko, żeby was zjeść, a wy zastanawiacie się jak mu nie dać dupy?

Jeśli świat by nas przytulił, pocałował i powiedział, że nas kocha i użyłby prezerwatywy to moglibyśmy mu dać tej dupy.

Czy to oznacza, że jesteście skłonni celem uświęcać środki… tylko zachowawczo a bezpiecznie?

Nie, to znaczy, że chcemy grać fajna muzykę, dobrze się przy tym bawić, a jeśli to możliwe wydawać co jakiś czas płytki i grać kilka koncertów w roku. To wszystko, co chcemy robić. Albo rzucić pracę i nakurwiać 300 koncertów w roku, kto wie…

Życzę wam tego drugiego.

Dziękuję, słuchajcie dobrej muzyki, cieszcie się życiem, i nie dawajcie sobie wmawiać pewnych rzeczy, bo i tak wszyscy umrzemy.

Bardzo ładnie

Dzieki, pa pa.

[ www.hna.prv.pl ]
ortankboroova[nospam]interia.pl
[ www.hna.prv.pl ]


Powrót do góry