HESPERUS DIMENSION – Wywiad z Nahald & Marthrum



Czyj to był pomysł by stworzyć taki projekt?

Marthrum: Twórcą projektu HD jest Nahald. Pomysł zrodził się po odejściu Naha z Nocturn, gdzie razem graliśmy. Zanim jednak HD stał się tym, czym jest dzisiaj, ulegał licznym zmianom. Zmieniała się nazwa, planowany skład, a nawet granice muzyczne, w jakich Hesperus będzie oscylował. Stałe zawsze było tylko to, że muzyka będzie powstawała z ogromnym udziałem komputera i elektroniki.

Nahald: Pod koniec funkcjonowania w NOCTURN zrodził się pomysł w mojej głowie na nową formę muzycznej ekspresji. Właśnie idea powstania HESPERUS DIMENSION po części była powodem mojego odejścia z NOCTURN. Gdy późniejszy skład NOCTURN nie przetrwał, pojawiła się opcja aby Marthrum dołączył do HD. Jak się wkrótce okazało, mój plan zadziałał.

Na waszej stronie internetowej jest was trzech? Obecny skład to Nahald – wokale, syntezatory, programowanie, efekty specjalne oraz Marthrum – gitary i syntezatory… Chyba, że coś się zmieniło. Kim jest ten trzeci koleś?

Marthrum: Ten tajemniczy gościu to nikt inny jak Zvierzak na stałe grający w Noizzer. Nagrywa nam partie gitary basowej, która w większości materiału jest żywa. Znalazł się na fotografii, ponieważ towarzyszył nam na tej sesji zdjęciowej. Mam nadzieję, że kiedyś spotkają się wszyscy ludzie grający na tym materiale i zrobimy wspólną fotkę.

Nahald: Zvierzak jest sesyjnym basistą, nie ma on wpływu na kształt muzyki. Pod naszym kierunkiem aranżuje partie basu, które można usłyszeć w HD. Zaprosiliśmy go do wspólnej sesji zdjęciowej ze względu na udział w każdym utworze HD i z racji tego, że mieszka w Gdańsku.

W zasadzie gdybym chciał podać komuś kraj, z którego pochodzi HESPERUS DIMENSION, musiałbym podać dwa państwa – Polska i USA. Mógłbyś to rozwinąć?

Marthrum: To jakieś nieporozumienie. Jesteśmy z Polski i poza Baardem jesteśmy prawnie i emocjonalnie z tym krajem związani.

Nahald: Trzon naszej kapeli mieszka w Gdańsku, jesteśmy Polakami. Być może te nieścisłości wiążą się z tym, że latem 2005 mieszkałem przez pewien czas w USA. Prawdą jest natomiast to, iż Sasza mieszka w Australii, a Faust w Norwegii.

Jak wygląda proces twórczy? Spotykacie się na próby, czy może przesyłacie sobie robocze wersje utworów?

Marthrum: W naszym przypadku próby są niemożliwe. Robocze wersje kompozycji powstają u Loraka w domowym studio gdzie zbieramy nasze pomysły w całość i nagrywamy wersje robocze. Zapisujemy piloty gitar bądź partie klawiszy, na podstawie, których tworzone są kolejne instrumenty, ścieżki itd. Często, mówiąc językiem aktorów- szyte.

Nahald: Partie gitar w głównej mierze powstają w zaciszu domowym Marthruma. Wcześniej były okoliczności, że wspólnie graliśmy coś na kształt prób. Ale nie trwało to długo, ani też nie były to regularne spotkania. Obecnie nasz proces twórczy wiąże się ze wspomnianym Lorakiem, u którego zmagamy się z pomysłami. Nie przesyłamy sobie żadnych wersji roboczych, ale po każdej sesji nagraniowej odsłuchujemy aktualne wersje naszych utworów. To pozwala na większy dystans oraz umożliwia nam dopracowanie kolejnych aspektów wynikłych po ocenie tych nagrań.

Materiał „Mental Electricity” powstawał w latach 2001-2005. Dlaczego tak długo? To zaledwie 4 kawałki…

Marthrum: Jak już wspomniałem założeniem było, że muzyka będzie w znacznym stopniu opierała się na elektronice. Wcześniej graliśmy w regularnym zespole z pełną obsadą i tworzenie muzyki na komputerze było nam obce. Trzeba było się przestawić całkowicie i poświęcić wiele czasu na eksperymenty. Samo skomponowanie utworów nie zajęło zbyt dużo czasu, natomiast nagranych wersji tych utworów było mnóstwo. Dopiero dziś analizując kolejne etapy, które pokonaliśmy, poświęcony czas był niezbędny. Trzeba również dodać, że ogromną rolę odegrał tutaj Lorak, który również udzielał się w Nocturn. Zdobyte doświadczenia przy pracy nad swoimi projektami znacznie usprawniły prace nad materiałem HD i nadały odpowiedniej jakości.

Nahald: Wiele rzeczy wpłynęło na okres kiedy skończone nagrania mogły zostać przedstawione szerzej. Mając na co dzień wiele obowiązków i innych przyziemnych spraw zwyczajnie, naturalnie muzyka HD wychodziła z nas. Nie czuliśmy żadnej presji czasu ani ciśnienia by zmieścić się w ustalonych uprzednio ramach czasowych. W kilku wywiadach wcześniej podkreślałem, że przede wszystkim selekcjonujemy nasze najlepsze pomysły, a te wymagają czasu by zaistniały w takiej formie. Zależy nam na jakości, a nie na regularnym wypluwaniu przeciętnych nagrań.

Mimo wszystko muza jest totalna! Co was zainspirowało do tej pełnej mroku i futuryzmu kreacji?

Marthrum: Kiedy graliśmy w innych zespołach mieliśmy wiele pomysłów, które nie były wykorzystywane z różnych powodów: ograniczenia techniczne, kompromisy, gusta poszczególnych muzyków. W Hesperus miało być inaczej. Zrealizowaliśmy wiele, czasem szalonych koncepcji, które teoretycznie nie mogły jako jedność zaistnieć. Nie zrezygnowaliśmy jednak z naszych korzeni, czyli black metalu, który doskonale się wpasował w elektroniczne rozwiązania. To wszystko razem dało ciekawy i złowieszczy klimat.

Nahald: Dziękuję za komplementy. W moim przypadku inspiracje przychodzą z wielu źródeł. Wciąż szukam mało poruszanych tematów na teksty, ogólną koncepcję. Co do samej muzyki, jest to z pewnością pomieszanie i połączenie wielu przeciwstawnych tematów muzycznych, ale w takiej konstrukcji aby dawała nam efekt i samozadowolenie. Dość rygorystycznie podchodzimy do własnych pomysłów, dlatego jeszcze wiele bardziej zaskakujących rozwiązań z pewnością się pojawi nie raz i nie dwa. Nie czuję potrzeby by silić się na oryginalność, ale z pewnością to co robimy ma charakter w pewnej mierze innowacyjności, może nie na skalę światową, ale z pewnością polską.

Zdecydowanie poleciłbym muzykę HESPERUS DIMENSION fanom EMPEROR, THE KOVENANT, ARCTURUS, MORTIIS czy SAMAEL!!! A wy do kogo kierujecie swoją twórczość?

Marthrum: HD jest dla ludzi otwartych na nowe dźwięki, poszukiwaczy, kolekcjonerów… Zespoły, które podałeś nie są nam obce, a ich twórczość bez wątpienia inspirowała nas przez wiele lat i dalej inspiruje. Chciałbym jednak nie adresować zbyt precyzyjnie, bo to nie jest koniec naszych eksperymentów i poszukiwań. Na pewno, w muzyce HD, znajdą coś dla siebie fani black metalu, muzyki filmowej, rocka…. Zobaczymy.

Nahald: Interesujące pytanie… Z pewnością nie chcę uogólniać, by nowi słuchacze nie sugerowali się do końca przytoczonymi grupami. One nie wyznaczają kierunku eksploracji w wykonaniu HD. Zgadzam się z Marthrumem, że nas inspirują, ale nie do końca uważam by wpływały na charakter muzyki.

Industrial metal czy cyber black metal? Czy to co gracie określa nowy kierunek dla współczesnego black metalu?

Marthrum: Nie staramy się obramować jakimś stylem, ani nie uważam, że gramy rzeczy, które nikt nigdy nie zagrał. Myślę, że każdy szanujący się zespół dąży do stworzenia swojego niepowtarzalnego stylu, a inne myślenie doprowadzi do znudzenia i samodestrukcji. Nowy kierunek…? Mam nadzieję he he

Nahald: W pewnym sensie te sformułowania mają odzwierciedlenie tego co tworzymy.

Aczkolwiek myśląc i komponując nie ma ani przez chwilę mowy by wpasować się stylistycznie w ten czy inny gatunek muzyczny. Nasze dźwięki wypływają z nas spontanicznie i naturalnie, a że akurat taka jakość nam odpowiada to wynik tego bo znamy granice, w których ma się zmaterializować to co chcemy usłyszeć. Nie jest to jednak regułą, wiele elementów wychodzi przypadkowo lub pod wpływem chwili. To bardzo komfortowa sytuacja dla nas. Znam wiele zespołów które zgubiły się w sztucznie wykreowanych założeniach.

Do współpracy przy tym materiale zaprosiliście kilku muzyków. Między innymi był Bard G. Eithun (ex-EMPEROR, SCUM, ABORYM, BLOOD TSUNAMI). Jaka była jego rola?

Marthrum: Na mini CD Mental Electricity Baard nagrał nam głosy w utworze „Trough Drowsy Daydreams”, ale jego rola na tym się nie kończy. W planach mamy nagranie studyjne gdzie Baard nagra bębny na płycie, która jest w trakcie komponowania.

Nahald: Z wielką radością i satysfakcją zareagowałem na wiadomość, że Faust jest zainteresowany muzyką HD. To była z pewnością wielka nobilitacja i wyróżnienie. Ale nie popadamy z tego powodu w żadną zarozumiałość. Czekamy na dalsze efekty wspólnej pracy nad utworami, które pojawią się na debiucie. Myślę, że wymieszanie organicznych bębnów z automatem perkusyjnym będzie ciekawym zestawieniem.

Udzielali się też Raaf (MESS AGE, PAINFUL JOY), Lorak i Zvierzak (ex-GHOST, NOIZZER), który zajął się tutaj partiami basu… Mieliście tam fajną i oczywiście doświadczoną ekipę. Jak zachęciliście chłopaków do wspólnego grania? Większość udziela się w innych kapelach.

Marthrum: Oczywiście wielka kasa he he. Żartuję. Znamy się od wielu lat, mieszkamy w tym samym mieście, wspólne koncerty, zespoły… Po prostu, wiedzieliśmy do kogo się zwrócić kiedy będziemy potrzebować odpowiedniego muzyka. Przedstawiliśmy nasze dotychczasowe kompozycje i większość wyraziła chęć udziału. Zespoły, w których grają ci kolesie to też eksperymentatorzy, zaciekawiliśmy ich i dogadaliśmy się. To cała tajemnica.

Nahald: W trakcie realizacji nagrań pojawiły się miejsca gdzie bardzo pasowałoby użyć potencjału osób z zewnątrz. Chcieliśmy nadać większej specyfiki i klimatu naszym kompozycjom. Wówczas rozejrzeliśmy się za osobami, które byłyby w stanie uchwycić tą atmosferę. A że znaliśmy te osoby łatwo było się dogadać. Ich udział z pewnością podniósł

wartość zróżnicowania partii wokalnych.

A co tam robił Sasza Janowicz (Australijski aktor)?

Marthrum: Saszę znam jeszcze z czasów Nocturn. Nahald zna go jeszcze z czasów studiów w Słupsku, gdzie się zaprzyjaźnili. Nah namówił go dużo wcześniej do współpracy. Nagraliśmy jego wokale na demo Nocturn. Już wtedy mieliśmy słabość do czystych wokali, a barwa głosu, dykcja i uzdolnienia muzyczne Saszy nas oczarowały. Częste wizyty w Polsce zazębiają się z naszymi nagraniami, więc będzie można zarejestrować jeszcze więcej śpiewów, co ogromnie mnie cieszy.

Nahald: Sasza jest niezwykle kreatywną i uzdolnioną osobą. Doskonale wiedziałem zanim mu zaproponowałem wspólne plany muzyczne, że jego niespotykany głos będzie subtelną przeciwwagą mojego wokalu. Sasza zna perfekcyjnie angielski, jest wykształconym anglistą i aktorem. Połączenie obu profesji czyni z niego bardzo dobrze przygotowanego muzyka do wyzwań jakie stawia przed nim zmierzenie się z Hesperus Dimension. Niesamowicie trafnie potrafi wyrazić swoją kwestię poprzez odpowiednią modulację i emisję wokalną. Cieszę się że z tak interesującą osobą dane nam jest wciąż pracować. Na co dzień Sasza rezyduje w Australii, gdzie jest etatowym aktorem w Narodowym Teatrze w Brisbane.

Jakie tematy poruszane są w waszych tekstach?

Marthrum: Postanowiliśmy wyjść z „piekieł” i zająć się tematyką bardziej przyziemną, ludzką, w trochę innym spojrzeniu. Zajęliśmy się człowiekiem o „brudnym” umyśle, inteligentnym, ale nie do końca akceptowanym przez społeczną sterylną obłudę. Zły jest dobry, dobry –zły, kto to ocenia? Chory umysłowo, niezdolny do egzystencji? Gdzie? W naszym świecie, społeczeństwie, sposobie postrzegania? Gdzie w takim razie ma znaleźć swoje miejsce inność? Nie odpowiadamy na te pytania, bo jej nie znamy, ale one są i warto o nich pisać.

Nahald: Pomimo, że nie posługujemy się konceptem, można z pewnością wymienić kilka podstawowych czynników decydujących o treści liryków HD. Są to na pewno rozterki, uwikłania i zależności ludzkie. Trzymamy się z dala od spraw religijnych i ideologicznych. Staramy się bardziej posługiwać symboliką, eklektycznym frazowaniem, jednocześnie nawiązywać do charakteru muzyki. Ostatnio zrodził się pewien pomysł na opracowanie nowych tekstów. W oparciu o to mamy nadzieję uchwycić dość mocno owiane tajemnicą zagadnienie. Niestety nie chciałbym zdradzać idei wokół, której myśl przewodnia będzie przewijać się…

Czy wasza muzyka wiąże się z jakąś konkretną ideologią?

Marthrum: Ideologia… Chcielibyśmy się podzielić, a nie narzucać. Wyciągajcie wnioski. Myślcie. Nastawiliśmy się na tworzenie dźwięku, strona merytoryczna jest rzeczą drugoplanową.

Nahald: Nie sądzę aby jakakolwiek ideologia odgrywała znaczenie w HESPERUS DIMENSION. Staramy się być bardziej uniwersalni, niż podpierać się oklepanymi tematami. Może i są one ciekawe na swój sposób, ale nie czujemy żadnej potrzeby by ograniczać się nimi. Naszą pasją jest muzyka, płynąca z naszych serc. Nie wykorzystujemy jej jako nośnika ukrytych znaczeń mniej lub bardziej…

Okładka jest Twojego autorstwa. Jestem pod wrażeniem. Czy ta kobieta ma coś symbolizować?

Marthrum: Okładka, o której mówisz to robocza wersja. Funkcjonowała bardzo krótko. Oficjalna okładka do mini CD jest zupełnie inna. Uważam, że idealnie ukazuje myśl przewodnią naszych kompozycji. Przedstawia dłonie w różnych gestach na tle brudnych kształtów, kafli.

Nahald: Dziekuję po raz kolejny za miłe słowa pod naszym adresem. Faktycznie ta zniekształcona kobieta była tylko etykietą zastępczą. Nigdy nie było mowy o docelowym użyciu tej okładki. Dzisiaj uważam, że była zbyt bezpośrednia, dość trywialna i zaczepna. Choć wówczas chciałem aby tak właśnie korespondowało to z muzyką HD. Niedawno opracowałem nową, kompletną szatę graficzną do wspomnianego wydawnictwa. Zainteresowanych nabyciem tego limitowanego nagrania zapraszam na www.talisac.com/hd/promo oraz http://www.talisac.com/hd/cover_cd_ep/ . Z pewnością ta oprawa bardziej uzupełnia się z całością.

W związku z tak ubogim składem nasuwa się na myśl pytanie o koncerty. Wasze kompozycje są idealne na show… Są chwile gdzie można ostro poskakać czy headbanging’ować jak i momenty, w których muzyka wręcz transowo kołysze lub wciąga w emocjonalny wir.

Marthrum: No niestety, ale na razie koncerty nie są w planie. Sposób komponowania, realizacja oraz skład wyklucza grę na żywo nie mówiąc o sprzęcie do odtworzenia materiału w takiej wersji, w jakiej został zarejestrowany. Na razie projekt jest typowo studyjny, a koncerty zostały odsunięte na dalszy plan.

Nahald: Nie ma technicznie możliwości by HD wprowadzić w życie koncertowe na chwilę obecną. Nie stanowi to dla nas istotnej sprawy na tym etapie. Jesteśmy pochłonięci w pełni pracami nad debiutancką płytą. Później zastanowimy się czy będą istniały szanse na występy sceniczne.

Nie mogłem doszukać się znaczenia słowa „Hesperus”…

Marthrum: Najjaśniejszym obiektem na niebie, poza słońcem i księżycem, jest Wenus. Nazywana gwiazdą poranną, gdy o wschodzie słońca pojawia się na wschodzie, lub gwiazdą wieczorną, widoczną na zachodzie przy zachodzie słońca. W starożytności gwiazdę wieczorną nazywano właśnie Hesperus, a poranną — Phosphorus lub Lucifer.

Dzięki za udzielenie tego króciutkiego wywiadu! Na zakończenie chciałbym usłyszeć coś więcej na temat planów na przyszłość…

Marthrum: Pracujemy nad materiałem na płytę. Mnóstwo pomysłów do zrealizowania. Nowe odkrycia. Jesteśmy w trakcie komponowania i właśnie temu poświęcamy cały swój wolny czas. Poszukujemy wytwórni, aby w końcu wydać nasz pierwszy pełnowartościowy album. Realizujemy kolejne eksperymentalne rozwiązania, które z pewnością będą słyszalne w nowych utworach i dadzą HD nowego wymiaru.

Ja również dziękuje za poświęcony czas.

Nahald: Dziękuję za promocję HD. Dopracowanie płyty jest teraz najważniejszą rzeczą, następnie planujemy nagrać ją w odpowiednich warunkach studyjnych. Kwestie wydawcy wciąż pozostają otwarte, jednak o szczegółach za wcześnie na informowanie. W między czasie w okolicach czerwca powinna ruszyć w pełni oficjalna strona www, na której znajdzie się na prawdę sporo interesujących informacji na temat postępujących prac muzycznych jak i składu który go współtworzy. Po szczegóły piszcie na adres: nahald(NOSPAM)@tlen.pl.

HESPERUS DIMENSION:
www.talisac.com/hd
www.myspace.com/hdimension


Powrót do góry