DEFORMED – Wywiad z Wojtkiem

Nie ma przebacz! Rzezi ciąg dalszy. Kolejny raz postaram się Wam zaprezentować coś z naszego rodzimego podwórka, a to z prostej przyczyny, iż często sami nie doceniamy pokładów wartościowych kapel, jakie mamy niemal pod samym nosem. Często swoją wartością, kreatywnością, techniką i pomysłami prześcigają oni swoich kolegów z tak zwanego zachodu. Sam dokładnie nie wiem, dlaczego tak się dzieje. Pewnie to już takie zakodowane wzorce z dawnego, komunistycznego ustroju. Czas i pora przełamać swoją przekorność, bo po jaką cholerę mamy ściągać mięso wysokiej klasy z innych zakątków, zapychając już i tak pełne półki sklepowe. Lepiej weźcie łyk wody utlenionej, bo nadchodzi zgnilizna. Gangrena murowana.

Witaj rzeźniku! Dzisiaj role się odwracają i to Ty idziesz pod mój nóż hehe. Jak samo poczucie i co aktualnie dzieje się w waszych szeregach?

Witaj przyjacielu!!! Samopoczucie zajebiste, dziękuję. Aktualnie w naszych szeregach dzieje się tyle, że jesteśmy świeżo po HELLISH DAMNED TOUR II 2002. Odwiedziliśmy cztery miejsca (Wrocław, Sucha Beskidzka, Rybnik i Kraków), obejrzało nas w sumie ok. 500 osób i było bardzo przyjemnie. Pozdrowienia dla organizatora tego tour Piotra z PERVERSE, dla jego zespołu oraz dla Szwajcarów z REQUIEM. SUDDEN DEATH mimo wcześniejszych zapowiedzi nie był obecny. Dwa dni po tym tour zagraliśmy jeszcze koncert na dziewiczym dla nas terenie, w Mielcu wraz z PARRICIDE I PATOLOGICUM i jest ok. Poza tym rozesłaliśmy w ostatnim czasie sporo pakietów promocyjnych naszego wydawnictwa i czekamy na odzew ze strony adresatów :).

Wiesz, dość dziwnie , czy wręcz tajemniczo he he brzmi to zdanie które rozsyłacie zamiast biografii. Przyznaj się, nie chciało się żadnemu z was skrobnąć kilka konkretnych słów co?! Czy faktycznie wasze początki to taki szary i bezpłciowy okres?

Ty już się chłopie tajemniczości dopatruj w tym zdaniu he he. Dokładnie tak było jak mówisz, był to szary okres w naszej działalności więc uznaliśmy, że nie ma sensu się na ten temat rozpisywać. Przy czym taki a nie inny stan rzeczy wyglądał tak dlatego, że sami również niezbyt przykładaliśmy się do naszego zespołu i dochodziło do sytuacji kiedy mięliśmy np. roczną przerwę w graniu, tak więc sam widzisz jak to wyglądało… Nikogo przecież nie interesuje to co się działo wcześniej, czy mięliśmy próby na strychu czy nie i czy na wokalu było siedem zmian czy siedemnaście. Jak czytam biosa tysięcznej kapeli i pisze tam, że pierdu, pierdu, a po milionach problemów nagrali właśnie pierwsze demo i że ono kiepsko brzmi bo totamto, to rzygać mi się chce po prostu. Postanowiliśmy, że przy naszej biografii ludzie rzygać nie będą he he. Widzisz więc, że powodem nie było nasze lenistwo he he.

Jak to jest w Twoim przypadku, że działając już długi okres czasu w podziemiu na innym polu, ciągle czujesz, że nie powiedziałeś jeszcze ostatniego słowa, że wiesz, iż musisz powołać do życia taki zespół jak DEFORMED?

To jest nieplanowany, naturalny proces. Wiesz, ja się bawiłem w ten zespół już o wiele wcześniej z tym, że mało kto o tym wiedział bo nie czułem potrzeby dzielenia się z kimkolwiek tą wiadomością. Teraz natomiast poczuliśmy w zespole, że „jest to odpowiedni czas na aktywację” i ruszyliśmy z miejsca. Co do działania na innym polu to jedno z drugim w żaden sposób nie koliduje… Distro istnieje nadal tylko, że w trochę innej formie niż dotychczas. Jeśli chodzi o resztę naszych działań to organizujemy jeszcze koncerty w naszych stronach (i nie tylko) dla różnych zespołów.

A tak dla ścisłości to masz własne distro, które zdobyło już swoje uznanie w naszym krajowym podziemiu. Naświetlisz sprawę tym czytelnikom, którzy nie wiedzą o czym aktualnie mówię?

Tak, od 1997 roku prowadzę podziemną dystrybucję o nazwie NEW AGE OF BRUTALITY. Przy czym biorąc pod uwagę ostatnie dwa lata słowo „prowadzę” byłoby sporym nadużyciem. Sprawy zawodowe nie pozwalały mi na to niestety, dlatego też nastąpiła mała przerwa w działalności. Teraz ponownie wszystko rusza z miejsca. Składamy katalog i podczas naszych koncertów można się u nas zaopatrzyć w brutalne rzeczy na różnych nośnikach. Nie planujemy raczej sprzedaży wysyłkowej, ale problemu nie ma jakby co… Czy distro zdobyło uznanie czy nie to nie mnie oceniać, wiem, że niekiedy nie było różowo, ale tak to już jest w życiu, że nie zawsze można dociągnąć plany do końca i… nie zawsze jest różowo.

Ciągle oscylujesz wokół brutalne muzy, czy wobec tego możesz powiedzieć że jesteś swego rodzaju maniakiem? Czy w obcowaniu z takimi właśnie dźwiękami możesz powiedzieć o sobie, że jesteś pewnego rodzaju ortodoksem, czy błyśniesz w tym momencie, i powiesz, że z miła chęcią zanurzasz się w lekturę powiedzmy Chopina?

W: Jestem maniakiem, ale nie ograniczam się w żaden sposób muzycznie. Ortodoksem na pewno nie jestem. Podchodzę do tego w ten sposób, że jak komuś nie przeszkadza, że ktoś inny robi go w chuja wsadzając do gardła chłam i jeszcze żądając za to niemałe pieniądze, to jego sprawa. Mnie to nie obchodzi. Jak ktoś ma ochotę kupić syfiastą muzykę x i być z tym szczęśliwy to jego sprawa, niech to robi. Muzyki poważnej nie słucham w ogóle. Nie uspokaja mnie, nie pomaga w niczym… Słucham różnych rzeczy w różnych momentach… Nie ma schematu, nie ma recepty.

Andy z DAMNABLE powiedział kiedyś, że aby słuchać brutalnej muzyki, trzeba się z tym urodzić. Jesteś w stanie odnieść się jakoś do tego stwierdzenia?

W: Możliwe, że każdy z nas rodzi się z takim pierwiastkiem, jednak na etapie poszukiwań muzycznych, nie każdy jest w stanie odkryć ten pierwiastek w sobie. To jest zupełnie luźne stwierdzenie dotyczące szczerości odbioru, przekonania do takich czy innych dźwięków i doznań jakie temu towarzyszą. Tak ja to widzę.

No dobra. Przejdźmy do sedna sprawy, czyli waszego scenicznego debiutu. Przyznam, iż jest to całkiem dobry produkt. Macie naprawdę dobre pomysły, i potraficie to w miarę możliwości wykorzystać przerzucając na metalowe dźwięki. Jak maniax dotychczas odnoszą się do „Everything Is A Fun Torture”?

Dzięki wielkie za dobre słowo. Cieszy nas to, że znajdują się ludzie którzy mają ochotę po obcować trochę z naszymi dźwiękami he he. Odzew ludzi jak na razie dobry lub bardzo dobry. Nie rewelacyjny od razu zaznaczam he he. Z perspektywy czasu znam błędy tego wydawnictwa i pewne głosy krytyki wcale mnie nie dziwią. Bynajmniej nie spycham ich na margines. Wracając do odbioru to z korespondencji i rozmów wynika, że ludziom się autentycznie podoba to co robimy. No chyba, że osoby które opinie wyrażają są totalnie nieszczere, ale na to już nic nie poradzę.

Wasza muzyka oparta jest przede wszystkim na grind metalowym szablonie do którego można moim zdaniem dorzucić brutalny death. Ale jest w waszej twórczości coś, co powoduje, iż jest ona w bezpośrednim kontakcie dość świeżym materiałem. Moim zdaniem, nie próbujecie podgrzewać starych patentów, lecz szukacie swoich własnych rozwiązań. To ważne, zwłaszcza w momencie, kiedy jest się debiutantem….

Nie wyobrażam sobie tego inaczej niż właśnie tak. Przynajmniej w tej chwili. Interesuje nas tylko i wyłącznie penetrowanie nowych miejsc w brutalnej muzyce oczywiście na tyle na ile to możliwe. Nie ograniczamy się, ale również nie chcemy wychodzić poza nasze pewne, wytyczone wcześniej ramy. Jednocześnie zdajemy sobie doskonale sprawę z tego, że nasza muzyka nie jest przeładowana hiper techniką, ale to też nie do końca o to chodzi. Robimy to zgodnie ze swoimi przekonaniami i mamy zamiar to kontynuować tak długo jak to tylko możliwe. Nie oglądamy się na innych, robimy swoje. To miłe, że wyłapałeś to w naszej muzyce i złapałeś o co nam chodzi.

Tytuł waszego CD jest dość przewrotny. Możesz przybliżyć jego znaczenie dla was?

Żyjemy w czasie i miejscu takim, a nie innym, dlatego też szukamy pewnego sposobu na to by nie zatracić się w całym tym szaleństwie. Należy wypracować pewien dystans oraz stosunkowo szeroką perspektywę na dany problem w życiu, oto cały problem.

Na zdjęciu jesteście w białych kitlach z maskami chirurgicznymi na twarzy. Rasowi rzeźnicy, ale czy nie lepiej było zostać ginekologiem? To podobno równie absorbujące zajęcie, jak również podniecająca profesja he he?

Każdy kij ma dwa końce. Nie przyszło ci do głowy, że do ginekologa chodzą również kobiety w wieku umówmy się dość zaawansowanym, niejednokrotnie na bakier z higieną?! I co wówczas przyszło by począć?! He he he. Kitle to pewna przenośnia, nie należy tego wszystkiego traktować tak zupełnie dosłownie.

Muszę zahaczyć również o wasze liryki. Spróbuj w tym momencie w miarę możliwości opisać każdy z poszczególnych utworów. A może całość zlewa się w jakiś konkretny koncept, wątek, przesłanie….?

Tak jak wspomniałem wyżej, kitle (czy elementy show…) to tylko przenośnia. Nie należymy do zespołów które śpiewają tylko i wyłącznie o flakach. W estetyce gore przemycamy wiele innych treści które są dla nas w pewien sposób ważne i tyle. Na okładce zamieściliśmy wstępy tekstów do każdego utworu, niech każdy sobie przeczyta i sam zinterpretuje dany numer. To będzie najlepsze. Nie chcemy nikomu nic narzucać, ani sugerować.

Materiał zarejestrowaliście w Modev0.1 Studio. Co to za miejsce? Brzmienie jakie tam uzyskaliście jest całkiem przyzwoite, no może gary są zbyt mechaniczne, ale sam bit bardzo mi się podoba.

Modev0.1 Studio to miejsce naszego dobrego kolegi K.vass'a z zespołu PSYCHOTROPIC TRANSCENDENTAL (www.psychotropic.pl) z Bielska-Białej. Jego wielki udział przy rejestracji tego materiału nie podlega żadnej dyskusji. Począwszy od sprzętu po doświadczenie w nagrywaniu. Polecam to studio wszystkim zespołom potrzebującym realizatora oddanego muzyce i jednocześnie rozumiejącego wiele zawiłości związanych z takim przedsięwzięciem.

Jesteście triem. Macie zamiar pozostać w tym trójkącie, czy będziecie szukać kolejnych partnerów do muzycznej orgii?

Jesteśmy triem i nic nie zanosi się na to by coś w tej kwestii miało ulec zmianie. Chociaż nigdy nic nie wiadomo he he he. To jest sprawdzony układ i tego się trzymamy. Doskonale się rozumiemy i doskonale wiemy w jakim kierunku chcemy podążać.

Udało wam się niedawno odbyć dwó częściową trasę po Polsce w towarzystwie ekstremistów z PARRICIDE. Przyznasz, że to spory sukces, nawet jak na nasz kraj. Jak było, i czy zamierzacie w najbliższym czasie powtórzyć to osiągnięcie?

W ramach wyjaśnienia może napiszę, że ta trasa składała się z tylko jednaj części, która odbyła się we wrześniu 2002 roku. Zamieszanie wprowadziła jej pierwotna data czyli sierpień 2002. Niestety wizyta Papieża skutecznie pokrzyżowała nasze plany. Ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Z pierwotnie planowanych pięciu koncertów zrobiło się osiem i było… przecudownie he he he. Wielkie dzięki dla ludzi którzy organizowali nam poszczególne koncerty, za chęć i za wsparcie. A czy ja wiem czy to „spory sukces”?! Przy zaangażowaniu nawet w naszym kraju można coś takiego zorganizować jak się okazuje. Niektórym jednak wydaje się, że trasy spadają zespołom z nieba i tracą czas na szukaniu odpowiedzi na pytanie „dlaczego nie my?!”, zamiast brać sprawy w swoje ręce. Czy chcemy to powtórzyć?! Oczywiście, że tak. Chcemy grać wszędzie gdzie to tylko realne i możliwe.

W numerze zatytułowanym „Six Years” gościnnie swoje gardło zdzierał niejaki K-vass. Co to za kolo?

Odpowiadając na pytanie dotyczące Modev0.1 Studio przedstawiłem tego gościa więc zapraszam na stronę PSYCHOTROPIC, tam dowiecie się więcej szczegółów. Wokale do „Six Years” nagrywaliśmy na samym końcu ok. godziny piątej rano i postanowiliśmy, że K.vass musi zostawić tam jakiś słyszalny ślad. Jako, że jest on w swoim macierzystym zespole wokalistą, sprawa była jasna.

No dobra. Finisz już tuż tuż. Co będziecie robić w najbliższym czasie? Może piszecie już nowe utwory?

W najbliższym czasie będziemy grać pojedyncze koncerty przygotowując się do dużej trasy po Polsce pod szyldem Grind tour de Pologne II we wspaniałym towarzystwie. Ale to już rok 2003. Jednocześnie robimy nowe utwory stąpając twardo po ziemi.

A teraz możesz obrzygać kogo zechcesz, ryknąć coś do czytelników, lub spróbować namówić ich na sięgnięcie po „Everything….”

Dzięki wielkie za wsparcie jakiego udzielasz naszemu zespołowi. To bardzo ważne dla mnie. Pozdrowienia dla wszystkich zespołów i maniaków wspierających brutalną scenę. Zapraszam na stronę wszystkich zainteresowanych naszym zespołem, tam ściągniecie sobie próbki naszej muzyki i sami zadecydujecie czy macie ochotę sięgnąć po całość „Everything…”. DEFORMED; P.O. Box 15; 34-200 Sucha Beskidzka; deformed@wp.pl; http://www.deformed.metal.pl; tel. 503 83 63 01


Powrót do góry