DENEB – Wywiad z Krzysztofem Leonem Lenardem

DENEB to już doświadczona marka na naszej scenie, toteż gdy tylko na rynku pojawiła się ich najnowsza produkcja o tytule „Exoriare Aliquis Nostris Ex Ossibus Ultor” niezwłocznie postanowiłem pociągnąć za język któregoś z członków tego zacnego bandu. Z poniższego wywiadu, którego udzielił mi perkusista Krzysztof „Leon” Lenard dowiecie się nie tylko o szczegółach pracy nad drugim albumem zespołu. Tym niemniej zapraszam na tę ciekawą rozmowę.
[icenter:deneb_logo.JPG]

Strzała Leon. Czternastego stycznia odbyła sie oficjalna premiera Waszego drugiego krążka „Exoriare Aliquis Nostris Ex Ossibus Ultor”. Powiedz, jakie w związku z tym wydarzeniem panują nastroje w DENEB, gdyż z tego co wiem lekko nie było?

Witaj ! Nastroje istnie bojowe panują w naszym obozie, ostatnio urządziliśmy imprezę premierową w zaprzyjaźnionej knajpie „Gotyk” i jeszcze nie zdążyliśmy do porządku wytrzeźwieć !!!

Dwójkę zaczęliście nagrywać w listopadzie 2005 roku czyli kilka miesięcy po premierze debiutanckiego „A Path Without Destination”. Dość szybko uwinęliście się z napisaniem nowego materiału zważywszy na fakt, że w międzyczasie dochodziło do zmian w zespole?

Ze skomponowaniem nowych utworów nie było tak łatwo jak mogłoby Ci się wydawać. Faktem jest, że jeden z utworów był już gotowy w trakcie rejestracji „A path…”, a dwa kolejne zostały napisane przed końcem 2005 roku. Oficjalnie nagrania ruszyły pod koniec lutego 2006, a więc w rok po premierze „Apacza”. Zmiany personalne w składzie nie były tak drastyczne by mogły w znacznym stopniu przeszkodzić nam w komponowaniu nowego materiału, w sumie to między jednym a drugim albumem zmieniali się tylko wokaliści.

Nagrania „Exoriare Aliquis Nostris Ex Ossibus Ultor” trwały dwa lata. To długo nie uważasz? Jakiego rodzaju problemy były przyczyną tak rozciągniętej w czasie sesji? Przecież całość powstawała w Twoim studio No Fear Records…

To bardzo długi czas, zgadzam się w 100%. Problemów było kilka, o jednym z nich wspomniałem już wcześniej (zmiany na pozycji frontmana). Oprócz tego w pewnym momencie okazało się, że materiał jest zbyt krótki i brakuje nad co najmniej jednego utworu, tak więc trzeba było skomponować dodatkowy track, tym samym nie chcieliśmy by był to utwór pisany „na siłę”, bądź pod jakąkolwiek presją. Do tego dochodziły nagrania innych kapel, które w międzyczasie gościłem w studiu, czyli w skrócie – brak czasu na sfinalizowanie materiału DENEB. Ale w końcu się udało i nikt z kapeli nie żałuje, że trwało to tak długo.

Tuż przed zakończeniem sesji mieliście wystąpić na dwóch koncertach: 15 września na Heineken Rock Fest w Czechach i 5 października z NEMESIS w Tarnowskich Górach. Niestety, Wy na tych koncertach nie zagraliście. Na oficjalnej stronie nie chcecie komentować takiego obrotu sprawy, choć podana jest wzmianka, że coś złego działo się wewnątrz kapeli. Czy dziś, po upływie kilku miesięcy mógłbyś nieco naświetlić tamte wydarzenia?

„Co było a nie jest, nie pisze się w rejestr”, każdy popełnia błędy dlatego nie widzę większego sensu by rozwodzić się nad tą sytuacją. Po części nad takim obrotem spraw zaważył wyjazd za granicę naszego basisty w czerwcu 2007. Wprawdzie znaleźliśmy tymczasowego zastępcę na jego miejsce, ale ilość prób nie była wystarczająca by móc zagrać z nim na żywo. Myślę także, że częściowo byliśmy zmęczeni sobą i potrzebowaliśmy dłuższej chwili odpoczynku. Kryzys mamy już za sobą i aktualnie ostro szlifujemy materiał koncertowy.

Pracę nad „Exoriare Aliquis Nostris Ex Ossibus Ultor” zakończyliście w październiku ubiegłego roku i w sumie w niedługi czas po tym było wiadomo, że ten album ukaże się z logo MetalRulez Prod. Czy fakt wydania przez nich reedycji debiutanckiego „A Path Without Destination” zadecydował o tym, że kolejny album powierzyliście właśnie tej wytwórni?

Początkowo plan był taki by wersje promo wysłać do tylu wytwórni ile tylko się da. Docelowo nie wysłaliśmy ani jednej płyty. Któregoś wieczoru zagadałem do Kuby z MZProd, czy chce posłuchać ostatecznej wersji płyty, wysłałem mu album w formacie MP3 i po krótkim czasie gość zaproponował nam wydanie materiału na CD. Skonsultowałem się z chłopakami, postanowiliśmy, że nie ma co zwlekać i przystaliśmy na propozycję MetalRulez.

Muzyka DENEB z nowego albumu to wciąż melodyjny Black/Death Metal, do którego przyzwyczailiście nas na swoich poprzednich wydawnictwach. Choć powiem Ci szczerze, że w stosunku do jedynki nagraliście płytę dużo bardziej przemyślaną i mimo jej niebanalnego zróżnicowania całość jest niesłychanie spójna. Poza tym albo jestem głuchy, albo więcej tu akcentów Death Metalowych…

Wolałbym uniknąć określania muzyki DENEB jako „melodyjny Black/Death” dla mnie ta płyta to „łatwo wpadający w ucho Death/Black”, hehe. Określenie melodyjny bardziej kojarzy mi się z kapelami typu IN FLAMES, ale wróćmy do pytania. Nie trudno zauważyć, że nowy materiał jest bardziej przemyślany i spójny. Poprzednia płyta to była taka próba sił stworzenia trochę innych utworów niż te, których można słuchać na dwóch poprzedzających demówkach. Dodatkowo oprócz premierowych utworów na „A path…” odgrzewaliśmy trzy stare kotlety, dlatego też często spotykaliśmy się z opiniami „dobra płyta, ale nie da się jej przesłuchać w całości, jest zbyt zróżnicowana, robi zbyt wielką dziurę w głowie i jest za długa”. Natomiast „Exoriare…” już z racji tego, że tworzony prawie 2 lata, docelowo musiał stać się płytą przemyślaną i dopracowaną w każdym aspekcie. Co się tyczy akcentów Death Metalowych, masz całkowitą rację, jest ich zdecydowanie więcej niż na „Apaczu”, wiąże się to z faktem, iż gitarzyści przesłuchali w tym czasie mniej blackowych albumów, hehe.

„Exoriare Aliquis Nostris Ex Ossibus Ultor” z założenia jest płytą koncepcyjną opowiadającą pewną historię. Mógłbyś coś niecoś o niej opowiedzieć? Skąd pomysł na nagranie takiego albumu?

Pomysł zrodził się w mej głowie w momencie wymyślania tytułu płyty. Kilka lat wstecz fascynowało mnie studiowanie słownika wyrazów i zwrotów obcojęzycznych, co zaowocowało zapisaniem gdzieś kilku ciekawych sentencji. Jedną z nich było właśnie „Exoriare…”. Po latach wróciłem do moich zapisków i stwierdziłem, że fajnie byłoby zrobić coś czego w naszym rodzinnym Rybniku nie zrobiła żadna inna kapela metalowa, czyli koncept album. Chłopakom spodobał się pomysł, więc trzeba było coś w tym kierunku zdziałać. Mieliśmy więc tytuł, mieliśmy teksty do utworów, należało jedynie poustawiać je w odpowiedniej kolejności a następnie dopisać historyjkę. Historię tak jak i większość tekstów napisał FATAL, następnie została ona przetłumaczona na staro-angielski przez naszą znajomą i tym oto sposobem otoczka albumu została stworzona.

Kolejną niespodzianką jaką przygotowaliście dla słuchaczy na najnowszej produkcji jest gościnny udział Jadwigi Sawickiej, która wspomogła Was wokalnie w dwóch utworach: pierwszym „Time of the Phoenix” i ostatnim „Exoriare Aliquis Nostris Ex Ossibus Ultor”. Jak doszło do Waszej współpracy? Czy ma jakieś znaczenie to, że Jadwiga zaśpiewała w utworach: otwierającym i zamykającym płytę?

Pomysł żeńskich wokali narodził się jakieś 1,5 roku temu, gdy gościłem w studio Czechów z HYPERBOREAN DESIE. To właśnie na ich płycie miała gościnnie zaśpiewać ich znajoma z Ostrawy. Postanowiłem skontaktować się z tą osobą. Niestety dziewczyna zbyt długo opracowywała te wokale, więc postanowiliśmy poprosić Jadźkę z rybnickiego DIFFERENT WORD o użyczenie swego wokalu w utworze tytułowym. To co stworzyła do tego kawałka tak nam się spodobało, że poprosiliśmy ją także o nagranie linii wokalnych do utworu otwierającego płytę. Jej wokal w obu przypadkach ma znaczenie, w „Time Of The Phoenix”, jej głos ostrzega przed tym co się ma wydarzyć, natomiast w „Exoriare…” wokal symbolizuje ubolewanie nad tym co się dokonało.

Jakby nie było, mimo Waszego stażu wciąż pozostajecie zespołem podziemnym. Nakład 500 egzemplarzy najnowszej produkcji mówi sam za siebie. Uważacie, że taka ilość pokryje zapotrzebowanie na ten album, czy był to wymóg wydawcy?

Nakład płyty jest póki co wystarczający, gdyż w obecnej chwili, większość słuchaczy woli ściągnąć sobie album z Internetu niż kupić w sklepie, bądź na allegro. Jeśli płyta osiągnie jakikolwiek sukces to na pewno nie będziemy mieć oporów by dotłoczyć np. kolejne 500 sztuk. Póki co jest jeszcze zbyt wcześnie by mówić czy płyta spełniła nasze oczekiwania co do ilości sprzedanych egzemplarzy czy też nie.

Jeśli już wspomnieliśmy o undergroundzie, w jakiej kondycji jest dzisiaj polskie podziemie według Ciebie? Bo wiesz, niektórzy uważają że w czasach wszechobecnego internetu jakakolwiek forma undergroundu nie istnieje…Podzielasz to zdanie?

Osobiście jestem zwolennikiem tradycyjnego undergroundu, czyli papierowe zine'y, koperty z których wysypuje Ci się tona flyersów. Lubię czasami wziąć papierzaka w łapy i poczytać, szczególnie zine'y sprawdzają się w kiblu, bo przecież monitora nie weźmiesz do łazienki żeby poczytać recki, wywiady itp. Takich ludzi jak ja jest więcej, tak więc tradycyjne podziemie zbyt szybko nie umrze. Oczywiście nie potępiam webzine'ów, gdyż w chwili obecnej łatwo jest się wypromować w Internecie. Zwłaszcza, że masz do dyspozycji takie portale jak youtube czy gejspejs. Poza tym młodym kapelom zależy w chwili obecnej na czasie. Więc chętniej wysyłają promówki do webzine'ów, gdyż nie chce im się często czekać pół roku zanim recenzja ich demówki pojawi się na łamach tradycyjnego papierowego ziniacza. Jedno mi się nie podoba, gdy kapela zamiast wydać te 3zł na wysyłkę płyty do recenzji wysyła Ci mailem linki do mp3 z dopiskiem „tu masz nasze demo, łaskawie pozwalamy Ci je ściągnąć, napisz recenzje”. To by było na tyle co mam do powiedzenia w tej kwestii. Następne pytanie proszę.

Wróćmy jeszcze na chwilę do „Exoriare Aliquis Nostris Ex Ossibus Ultor”. Jako że powstał on w Twoim studio, jesteś odpowiedzialny za jego produkcję. Zmieniłbyś coś dzisiaj w kwestii brzmienia niektórych instrumentów?

[iright:deneb_leon.JPG]

Na chwilę obecną? Niczego bym nie zmienił, jestem zadowolony z tej produkcji w 1000%. Zbyt długo siedziałem przy tym wydawnictwie bym mógł się w tym momencie do czegoś przyczepić. Pewnie za pół roku stwierdzę, że coś mógłbym zrobić lepiej, ale tak jest zawsze. Tak więc powtarzam jeszcze

raz, efekt końcowy „Exoriare…” zadowala mnie w 1000%, jest to póki co, moje najbardziej dopieszczone dziecko, hehe.

W pewnym wywiadzie powiedziałeś, że nie założyłbyś zespołu z pobudek ideologicznych i że łączenie ideologii z muzyką czasami Cię śmieszy a czasem przeraża. Wiesz, Black Metal od początku swojego istnienia był muzyką z pewnymi założeniami. To, że był nacechowany ideologicznie odróżniało go od innych gatunków. Dopiero później zaczęto określać tym terminem sam styl muzyczny. Jak Ty widzisz DENEB w tych wszystkich dywagacjach na temat co powinno a co nie powinno nazywać się Black Metalem (koniec końców takim pojęciem też określacie swoją twórczość)?

Powiem Ci, że nadal podtrzymuję to co powiedziałem w tamtym wywiadzie. Śmieszy mnie to, że kapele kreują się na złych satanistów, chcą palić kościoły itp. A w życiu prywatnym pobożnie do kościoła co niedzielę zapieprzają. Nie twierdzę, że tak jest w każdym przypadku, aczkolwiek jest to wszechobecne. To jest chwyt marketingowy, tak jak duże cycki i jędrne pośladki w muzyce pop/rock. Co się tyczy DENEB to naszą muzykę możesz określać jak Ci się tylko podoba, kiedyś nawet spotkałem się z określeniem „wywal z tego utworu wokal i wyjdzie ci czysty HC”, określiłbyś DENEB mianem HC? Ja jakoś tego nie potrafię sobie wyobrazić. Na chwilę obecną naszą muzykę określam mianem Death Metalu z elementami Black i lekkimi naleciałościami Thrash. Kto wie w jaką stronę pójdziemy przy okazji kolejnej płyty, może stwierdzimy, że chcemy nagrać surowy Black z ohydnym brzmieniem.

Jak już tutaj niejednokrotnie wspomnieliśmy jesteś właścicielem No Fear Records. Z tego co dotarło do moich uszu ostatnio gościli u Ciebie chłopaki z UZIEL nagrywając dwuutworową promówkę. Wygląda na to, że interes zaczyna się rozkręcać? Kogo do tej pory gościły Twoje progi i w jakim stopniu jesteś w stanie spełnić wymagania potencjalnego klienta?

Tak to prawda, mam własne studio, które prężnie się rozwija, sprzętu przybywa z miesiąca na miesiąc, a i na brak zainteresowania nie mogę narzekać. Jedyne czego brakuje to czas, możesz mi wierzyć lub też nie, ale mam bardzo mało czasu by się zrelaksować. Jestem typem pracoholika, nie

ma dnia w którym bym nie dłubał przy nagraniach. Póki co nie było kapeli, która byłaby niezadowolona ze współpracy ze mną, jestem otwarty na wszelkiego rodzaju propozycje i staram się sprostać wymaganiom klienteli. Kogo nagrywałem ? Przewinęło się tych kapel już trochę, głównie nagrywam kapele metalowe, od tego w sumie się zaczęła przygoda z rejestrowaniem nagrań. Jeśli chcesz, możesz sprawdzić listę kapel na stronie mego studia – www.no-fear.pl, znajdziesz tam pliki mp3 z nagraniami zarejestrowanymi u mnie a także opinie ludzi, którzy współpracowali ze mną.

Z tego, co można przeczytać na Waszej oficjalnej stronie na razie cisza jeśli chodzi o występy na żywo. Planujecie jakieś zmiany w tej materii?

Tak planujemy. Obecnie jesteśmy w fazie ogrywania materiału koncertowego, myślę że na przełomie marca i kwietnia można spodziewać się pierwszych koncertów z naszej strony.

Dziękuję Leon za ten wywiad i gratuluję udanego albumu „Exoriare Aliquis Nostris Ex Ossibus Ultor”. Mam nadzieję, że niebawem będzie można zobaczyć Was na jakiejś promującej trasie.

Dzięki za wywiad, pozdrowienia dla czytelników MetalCentre. Do zobaczenia na koncertach !!!

www.deneb.metal.pl
www.myspace.com/deneb1


Zdjęcia pochodzą z profilu myspace zespołu DENEB


Powrót do góry